Co nam podpowiada wyobraźnia? My - w obliczu okrucieństwa.

Gdyby się pozbyć Piekła
i Raju - w zamian zaś
cieszyć się blaskiem słońca,
lepszym stałby się świat.
Wyobraź sobie życie
po ludzku - z dnia na dzień.

Ta piosenka Johna Lennona prześladuje mnie od dawna. Lubię ją, ale jednocześnie działa mi ona na nerwy. Bo właściwie cała jej wymowa jest zaprzeczeniem mojej własnej koncepcji świata - mojej Całościowej, Wszechstronnej i Bezspornej Teorii Jak Należy Zarządzać i Kierować Światem.

Nie mam nic przeciwko cieszeniu się słońcem i jego blaskiem, ale co mi w tym przeszkadza wiara w Niebo i Piekło? To pytanie jest szczególnie ważne właśnie dzisiaj, w parę dni po krwawych zamachach terrorystycznych w Paryżu.

Bo przecież tej masakry dokonali ludzie religijni; i to w imię Boga. 'ICH' Boga - powie ktoś. Nie. Jeśli wierzymy, że jest tylko jeden Bóg, to popełnili swoje okrucieństwa w IMIĘ tego właśnie Boga, choć NIE na Jego życzenie, ani też za Jego przyzwoleniem. Proszę mi nie zarzucać bluźnierstwa ani szaleństwa. Jasne, że nie jestem Jego rzecznikiem, ale Bóg to istota doskonała, a więc pełna miłości i miłosierdzia - co wyklucza, na mój rozum, sprzyjanie bandytom.

Tu właśnie jest pierwszy poważny rozdźwięk pomiędzy przeświadczeniem Lennona, a moim własnym rozumieniem wiary. Podejrzewam - choć mogę się oczywiście mylić - że autor 'Imagine' uznałby piątkowe wydarzenia za dowód, że świat budowany na kontraście pomiędzy Piekłem a Rajem jest światem ułomnym i zdecydowanie mniej pięknym niż świat bez takich podziałów.

Sęk w tym, że te kontrasty istnieją, niezależnie od naszych pragnień, czy nadziei. Nie można przymykać na nie oczu. Czy to wiara w Boga, autorytatywny podział na 'dobro' i 'zło', leży u podstaw zbrodniczych występków islamistów? Czy można obarczyć za nie ICH religię?

Narażając się na oskarżenia o poprawność polityczną, skrywaną wstydliwie lewackość, a może nawet sekretną 'miętę' do Adriana Zandberga, ośmielę się postawić taką oto tezę: Nie, to nie religia jest złem, lecz jej wypaczona interpretacja.

Inaczej Lennon miałby rację. A nie ma.

Cdn.

Myślisz pewnie, że majaczę
Lecz nie ja jeden, nie ja sam.
Dołącz do nas - może uda
się to z marzeń stworzyć nam.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika angela

15-11-2015 [21:53] - angela | Link:

Hmm, a co potem, w ekonomii Boga,liczy się wieczność....
Nikt nie broni cieszyc się sloncem,ale jak długo, nie wie nikt.
Może 50 lat, może 10, a może już dziś, co potem?

Obrazek użytkownika Anka Murano

15-11-2015 [23:27] - Anka Murano | Link:

Przepraszam, ale mogę się w tej chwili posługiwać tylko klawiaturą mojej komórki, a obie płatają mi figle. Może to tzw. 'syndrom grubego palucha'. W każdym razie, stąd publikowane przed ukończeniem teksty itp.

Obrazek użytkownika gorylisko

16-11-2015 [00:04] - gorylisko | Link:

religi, religii nierówna... czy naprawdę modlimy się do TEGO SAMEGO BOGA ?? swego czasu tez tak myślałem...ale kiedy poczytałem trochę, okazuje się allah był znany wczesniej jak bóg księżyca... moze ktoś wie wiecej...ale nie uważałabym allaha ża te sama Osobę... można zapytać np. o religie Azteków... kiedys przeczytałem, że był czas kiedy pojawiła sie koncepcja jednego Boga... ale zaginęła... praktykowali więc to co znali... zeby było ciekawiej, odnosiłem wrażenie krwawej parodii Mszy...

Obrazek użytkownika Anka Murano

16-11-2015 [23:48] - Anka Murano | Link:

Jednak wierzę, że tak.

Obrazek użytkownika Ptr

16-11-2015 [01:15] - Ptr | Link:

Mowa o młodych ludziach, którzy kierują się po pierwsze silnym doświadczeniem z młodości, a nie dojrzałą refleksją. Jeżeli młodość upływa na oglądaniu i doświadcaniu okrucieństw wojny i siły broni w ręku, to to może zdominować osobowość, a nie jakieś głębsze przekonania.
A gdy oszałamiający sukces odnosi muzyk, zaczyna myśleć ,że jest prorokiem większym od Chrystusa. Pisze , jak sam twierdzi, specjalnie zakamuflowany w lukrze manifest komunistyczny, antyreligijny, antykapitalistyczny itp. , przeklina to po prostu. Ale ucieka w swój świat ułudy , myślenie wyjęte jakby z jakieś sekty, bo to pasuje mu do stylu życia. Ale zdaje się, niebo i piekło upominają się później o swoje. Fajna muzyka i młodzieńcza ekstaza.
Sęk w tym, że to wszystko jest czasem wykorzystywane do bardzo poważnych celów.

Obrazek użytkownika Anka Murano

16-11-2015 [11:43] - Anka Murano | Link:

W samo sedno!

Obrazek użytkownika Ptr

16-11-2015 [22:23] - Ptr | Link:

Jednak sprawa nie jest tak łatwo załatwiona. Muzyka bywa piękna , a wojna realna. Jest tak,że czasem komuś uda się zagrać na niebiańskim instrumencie życia coś , co poruszy i ściągnie uwagę masy ludzi ( czyli zrobić coś niezwykłego). A poźniej okazuje się ,że w sumie poza tym reszta jest pomyłką. To tak jak dobra solówka Angusa Younga z ACDC w Thunderstuck, podczas gdy całe sedno, reszta, (dla mnie) debilne. Beatlesi stali się częścią naszego życia jakoś na tej zasadzie braku całościowego sensu w tym świecie, braku ogólnej komplementarności.Na przykład starali się pokazać swoją młodość na starym tle. A dzisiaj własnie to uderza w dziadków rockmanów.

Obrazek użytkownika Anka Murano

16-11-2015 [23:55] - Anka Murano | Link:

Zarówno muzyka jak i teksty Beatlesów brzmią słodko. W dobrym tego słowa znaczeniu; nie przesłodzone, tylko jak balsam dla duszy.

Obrazek użytkownika Ptr

17-11-2015 [10:34] - Ptr | Link:

W szerszym kontekście byli fajerwerkiem, który potem ideologicznie rozwinęło wielu naśladowców. Ci stworzyli nowy paradygmat kulturowy, którego marne owoce dzisiaj poznajemy. Czy nie lepiej byłoby , gdyby ludzie żyli własnym życiem , sami myśleli , wydobywając energię z prawdy, z najbliższego otoczenia, nie słuchali wszystkichefektownych guru ?