Okruchy Pisma: Oktalog

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
Cieszcie się i radujcie albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. (Mt 5,1-12a)

 
Osiem błogosławieństw.
Osiem drogowskazów do nieba.

Dekalog zastąpiony Oktalogiem? Nie, nie zastąpiony, raczej uzupełniony. Przecież natura Ośmiu Błogosławieństw jest całkiem odmienna. Dekalog jest jakby powtórzeniem rajskiego drzewa: oto Bóg - Władca wyartykułował swoje zakazy. Tymczasem Osiem Błogosławieństw - to tylko propozycje. Chrystus, Bóg - Człowiek nie żąda, lecz i nie prosi. Proponuje. Możesz je przyjąć lub nie. Jesteś wszak wolnym człowiekiem.

Pytał Jan Paweł II: czy człowiek może odrzucić Chrystusa? I odpowiadał: Może. Ale czy powinien?

Osiem błogosławieństw.
Osiem drogowskazów do nieba.
Osiem propozycji Miłującego Boga.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika pietrek

01-11-2015 [11:43] - pietrek | Link:

Kocham Jezusa Chrystusa i wiem że mi błogosławi!
Wyżebralem że to diabelskie po wyleci i wyleciało.A teraz reszta w rękach Boga by Ojczyzne wyleczyć z raka...
Z Panem Bogiem I dzięki za wartościowy wpis..przypomina jak się zapomnie..
Pietrek

Obrazek użytkownika tsole

01-11-2015 [20:52] - tsole | Link:

Szczęść Boże!

Obrazek użytkownika 3rdOf9

01-11-2015 [18:18] - 3rdOf9 | Link:

Z którego to oktalogu zasadniczo wynika, że trzeba być ubogą, cichą smutną i cierpiącą ciapą, żeby się dostać do nieba.

Który to oktalog możesz przyjąć, lub nie... ale spróbuj tylko(!) nie przyjąć a już cię tam diabli w piekle na rożen wdzieją - tak to obecnie wygląda.

Mamy jakąś rozsądną odpowiedź na takie pojmowanie sprawy?

Obrazek użytkownika tsole

01-11-2015 [20:51] - tsole | Link:

Owszem postukać się w łepetynę :)

Obrazek użytkownika 3rdOf9

01-11-2015 [22:15] - 3rdOf9 | Link:

Aha, czyli nie mamy. Tak myślałem.

Można sprawę ośmieszać i bagatelizować do woli, mnie się jednak wydaje, że problem istnieje naprawdę i dzisiaj wielu ludzi tak właśnie odbiera chrześcijaństwo.

Obrazek użytkownika tsole

02-11-2015 [09:44] - tsole | Link:

Jeśli rzeczywiście ktoś dorosły tak rozumie chrześcijaństwo to należy go odesłać do szkoły podstawowej na lekcje katechezy. Ewentualnie (jak nie ma warunków) zaproponować kurs eksternistyczny, podając za lekturę Ewangelie i nauczanie Jana Pawła II.

Obrazek użytkownika 3rdOf9

02-11-2015 [17:28] - 3rdOf9 | Link:

Tak, jasne, a on na 100% na taką katechezę pójdzie - pewne jak w banku. "Tego typu porady szybko oddadzą zwycięstwo w ręce Złego".

--------------

Kluczowe dla mnie jest tu słowo "propozycja", moim zdaniem chyba nieco nieadekwatne. Propozycja bowiem właśnie z takim czymś się kojarzy: z pochwałą cierpienia i wręcz do niego nakłanianiem.

Potem się człowiek naprawdę spotyka z takim nastawieniem w Kościele, że cierpienie jest po prostu dobre. A cierpienie to jest zawsze zło.

Krzyż, do czasów Chrystusa, był znakiem hańby. Nie dlatego też stał się później znakiem Dobrej Nowiny, że Jezus cierpiał i umarł, ale dlatego, że zmartwychwstał. To jasno powiedział zresztą św. Paweł: "Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara". Dobro nie jest zawarte w krzyżu po prostu, tylko konkretnie w Krzyżu Chrystusa.

Dobra Nowina jest taka (przynajmniej: "również taka"), że Bóg z każdego zła potrafi wyprowadzić dobro a po drugie, że chce to robić. "Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał" - czyli: ludzie zabili swego Boga, ale On z tego wyprowadził dla ludzi zbawienie.

W przytoczonych błogosławieństwach zatem bardziej od "propozycji" drogi chodzi o pocieszenie: "Ludzie was wyśmiewają? Coś złego wam robią? Nie masz pieniędzy, bo nie kradniesz, jak wszyscy? Nie szkodzi... Mimo wszystko warto jest kroczyć Dobrą Ścieżką" - w skrócie tak to mniej więcej rozumiem.

U św. Łukasza jest jeszcze "biada wam, bogacze", co tak samo można zbyt szeroko zrozumieć.

Ja to rozumiem jedynie bez odrywania od błogosławieństw, czyli nie "źle jest być bogatym", tylko: "Co z tego, że jesteś bogaty, syty i szczęśliwy, jeśli musiałeś w związku z tym sprzedać duszę?"

Obrazek użytkownika tsole

03-11-2015 [09:40] - tsole | Link:

Używając słowa "propozycja" miałem intencje zarysowania optyki stojącej niejako w "opozycji" do Dekalogu: tam mamy zbiór nakazów i zakazów, podkreślających władztwo Boga, tu mamy zbiór "propozycji" podkreślających wolność wyboru człowieka. Jezus nie mówi "musisz robić tak czy owak", lecz "jeśli będziesz tak postępował, będziesz błogosławiony (czyli szczęśliwy).

Nie mogę też zgodzić się ze stwierdzeniem że cierpienie to jest zawsze zło. Utrzymując tak, moglibyśmy stwierdzić, że gdy Jezus mówi "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" to namawia ludzi do złego.
Na wartość ludzkiego cierpienia zwracał często uwagę Jan Paweł II, który sam tak wiele w życiu cierpiał. W przemówieniu wygłoszonym w Wiedniu 11 września 1983 r. Ojciec Święty mówił: "W każdym przypadku choroba i cierpienie są ciężką próbą. Ale świat bez ludzi chorych - choć to zabrzmi może paradoksalnie, byłby światem uboższym o przeżycie ludzkiego współczucia, uboższym o doświadczenie nieegoistycznej, niekiedy wręcz heroicznej miłości". A więc ludzie chorzy, cierpiący uczą nas być ludźmi dobrymi, dają nam szansę do okazania chrześcijańskiej miłości i bezinteresownego poświęcania się dla innych.

Obrazek użytkownika 3rdOf9

03-11-2015 [19:35] - 3rdOf9 | Link:

Hmm... Dopiero teraz mogę to zrozumieć. Niezbyt się często zdarza, by uzupełnienie stało w opozycji do tego, co uzupełnia, tak więc taka interpretacja wcale nie była dla mnie oczywista.

Ja akurat lubię patrzeć na Dekalog również jako na zbiór wskazówek, choć faktem jest, że ma on to znaczenie nie od czasów powstania, tylko od czasów Chrystusa raczej. Wydaje mi się, że Chrystus swoim nauczaniem, ale także życiem, wprowadza w relacje między człowiekiem i Bogiem wolność, albo dobrowolność, na poziomie nieznanym w Starym Testamencie (co nie znaczy, że nie zapowiadanym, ale stosowny fragment z Biblii gdzieś mi akurat wsiąknął między kartki).

Dopełnienie Dekalogu dawnych nakazów / zakazów przez "oktalog" propozycji odbieram jako zgodne z tą koncepcją.

Co do cierpienia... Chciałem napisać, ze może trochę przesadziłem, ale nie: chodzi mi zawsze i wszędzie o bardzo mocne przeciwstawienie się koncepcji, jakoby cierpienie było dobrem samym w sobie. Bóg potrafi wprawdzie wyprowadzić dobro ze zła, również z cierpienia właśnie, ale to już jest Jego Boży paradoks a zresztą nawet On nie zamienia zła w dobro, tylko dobro ze zła wyprowadza (zło dobrem zwycięża, powiedzmy).

Jan Paweł II-i nie chwali cierpienia samego w sobie a tylko mówi o cierpieniu jako o okazji do emanacji dobra. Ale bez chorób - a nawet bez zła w ogóle - tego typu okazje również by istniały, najlepszym dowodem na to jest Niebo, w którym przecież nie ma zła i cierpienia a nie można powiedzieć, że jest ono "uboższe" od doczesności.

Przytoczonych słów Jezusa natomiast też nie traktuję jako wezwanie do cierpienia, ale jako wezwanie do wytrwania i wierności pomimo ewentualnego cierpienia. Pan przytoczył Mt16 24, ale proszę popatrzeć też na 25 i 26: te wersy uzupełniają 24 a jednocześnie ładnie się komponują z nauką o "bogaczach".

Pozdrawiam