Specjalnie nie będę się rozpisywał aby to uzasadnić, albo ktoś (w tym Pan Jarosław Kaczyński) to zrozumie bo w ogóle cokolwiek zrozumiał z tych wyborów albo szkoda strzępić języka!
Dawniej Pana Jarosława byłoby stać na taką myśl, czy dzisiaj będzie go na to oczywiste rozwiązanie stać? Czy gotów jest w ten sposób uratować Polskę od cmentarnego krajobrazu układu okrągłostołowego???
Przed PiSem dwie drogi, jedna może go wewnętrznie odnowić i wzmocnić, spowoduje trzęsienie ziemi wśród skostniałych i niewydolnych struktur i wiąże się z OTWARCIEM na świeżą krew! - to najtrudniejsza z dróg i trzeba otwarcie powiedzieć, że ona nigdy to do tej pory PiSowi nie wyszła.
Druga droga to groźba popadnięcia w przedwczesny triumfalizm i dyktat otaczających Prezesa nienasyconych doradców-patakiwaczy, którzy będą odradzać Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu kolejny śmiały i udany plan - do którego przypomnę namawiał go prof. Andrzej Nowak - usunięcie się i nie dawanie przeciwnikowi argumentu do "zastraszania" Polaków "powrotem Kaczyńskiego do władzy". (Zobaczmy, jakiej dekompozycji ulega obóz przeciwnika, który nie potrafił skutecznie zastraszyć elektoratu i napuścić narodu na uśmiechniętego i spokojnego Dudę. Pomyślmy jak wyglądałby dziś wynik wyborczy i jak będzie wyglądał na jesieni, gdy elektorat komorusko-tuski będzie na nowo zcementowany jednoczącym ich strachem i ogłupiony przez media nienawiścią do Jarosława Kaczyńskiego!)
W Warszawie jest już pospolite ruszenie "warszawki" tej najwstrętniejszej z chorób toczących klasę polityczną - już sobie "warszawka" rozdaje urzędy przy nowym Prezydencie Polski, ten i ów, choć siedział w szafie i myślał trwożliwie o klęsce wyborczej, dziś mianuje już siebie rzecznikiem Pana Prezydenta, Szefem jego gabinetu, itd. itp., itd., itp., itd. itp................. Już raz szanse na odnowienie Polski i wygraną zaprzepaścił aparat PiSu, ten gminny i powiatowy oraz nieudolni przywódcy województw, oto ten właśnie aparat "dzielnie" na swe piersi wziął falę ludzi chcących przystąpić do PiSu po zamachu smoleńskim! Od dzielnych piersi aparatu odbiła się ta fala przypływu i wsiąkła w polską ziemię!
Taki to juz jest odporny aparat - nawet napływ chętnych do wstąpienia do PiSu potrafili za zamkniętymi drzwiami wytrzymać i nikogo do partii nie wpuścić by "nowi" nie naruszyli zmurszałych struktur i układów - te bowiem należało ocalić! Czy teraz to się zmieni? Wątpię (obym się mylił)!
Dlatego właśnie uważam, że jedynym sensownym rozwiązaniem, rozwiązaniem, na które powinno być stać wielkiego polityka (o ile rzeczywiście chce się pożegnać z okrągłym stołem) jest zasilenie Polski nowym rozwiązaniem i nowym mocnym uderzeniem "znad Bzury" - zaproponować premierostwo Kukizowi!
Takie rozwiązanie to osiągnięcie zdolności koalicyjnej, osiągnięcie większości sejmowej z dynamicznym, zbuntowanym, stawiającym wymagania elektoratem i to w takim stopniu, że będzie można też wspólnie zmienić konstytucje.
Jeśli nie takie rozwiązanie to osiągnięciem będzie jedynie wymiana świń przy korycie i do władzy dojdzie Schetyna, ABW i tym podobni. A cały wysiłek Ruchu Kontroli Wyborów będzie zmarnowany - oficerowie ABW pogratulują sobie nawet kontrolowanej wymiany lokatora spod żyrandola !
Jeśli to rozwiązanie z Kukizem nie zostanie teraz zaproponowane fala przypływu opadnie a okręty wojenne, które przez chwilę jeszcze będą się bujać na wartkich wodach przypływu za chwilę opadną znów na mieliznę i na żadną wyprawę nie będą mogły wyruszyć!
Będziemy mieli znów krajobraz po bitwie ze stękającym sejmem, nic niemogącym rządem, ze sklecona byle jak koalicją "po bitwie wyborczej", tymczasem ten krajobraz po bitwie należy kształtować TERAZ!!!
Ogromna kula śniegowa, którą teraz, przed wyborami mógłby popchnąć Kaczyński dając elektoratowi swemu i Kukiza wizję możliwości zmiany ustroju TO JEST TO!
Pytanie, czy chcemy iść na wojnę i zmienić ustrój, czy chcemy osiąść na mieliźnie Polski jakiejś innej ale nadal pookrągłostołowej tyle, że o jakiejś - jak w socjalizmie - ludzkiej twarzy.
Jest to jak zwykle ten sam problem dla klasy politycznej, czy stać ja by wreszcie oderwać się od swych zgniłych "korowskich" czy "postkorowskich" korzeni i zapuszczenie tych korzeni w glebie polskiej tradycji i kultury.
Pozdrawiam
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 19898
To co zwykle.
Widać jak bardzo rację ma Kukiz. Jak silne jest przywiązanie do struktur partyjnych. Do tego stygnącego betonu. Że tak naprawdę w Polsce jest tylko garstka ludzi, która pragnie większych zmian. Reszta woli trzymać się kurczowo PO czy PiSu. Po prostu wielka rzesza lemingów, którzy boją się że u władzy mogą znaleźć się jacyś "inni".
Nie ważne że ci inni też są zmęczeni obecną Polską że też chcą się pozbyć dawnych kacyków. Ważne są "inni".
I ten ciągły śmieszny slogan. Kukiz produktem służb. Tylko że jest jeden kłopot. Jeśli Kukiz to dlaczego i nie PiS?
Pomysł z Kukizem na premiera jest znakomity propagandowo. Zwłaszcza w obecnej chwili przed nadchodzącymi wyborami. Odpowiednio rozegrany może doprowadzić do praktycznego zniszczenia PO, przejęcia ichniego elektoratu.
Ale zapewne będzie inaczej. PiSowscy decydenci już wpadają w samozachwyt. Już myślą że nie muszą się liczyć z nikim. Już znów WIERZĄ że Kukiz nie jest potrzebny, już mogą obrażać jego i jego elektorat.
Ci zwolennicy PiSu nie mogą dopuścić przecież do powstania alternatywnej opozycji. Lepsze będzie podtrzymanie życia PO. Lepiej będzie obrażać wszystkich. By to oni się ze sobą dogadywali. By jak zwykle wszyscy byli przeciw PiSowi. Jedynie słusznej siły niepotrzebującej żadnych sprzymierzeńców. W dziele betonowania obecnego Układu.
Mam nikłą nadzieję że szefostwo PiS jest jednak mniej zaściankowe i inteligentniejsze taktycznie niż PiSowski beton.