Rozmowy z Cieniem (18): Dlaczego chrzest?

- Chciałem cię prosić o radę.
- W jakiej sprawie?
- To delikatny problem. Sąsiedzi poprosili mnie, bym został ojcem chrzestnym ich dziecka.
- To wspaniale!
- No nie wiem. Oni mają swoich bliskich krewnych. Trochę ich znam, na pewno się obrażą. Nie chciałbym być przyczyną rodzinnych waśni.
- Cóż, powiadają, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Powiedzieli ci, czemu nie chcą kogoś z krewnych?
- Tak! Bo ci krewni są katolikami, których praktyka, mówiąc oględnie, sprowadza się do obecności na pasterce i rezurekcji.
- No to twoi sąsiedzi podchodzą bardzo odpowiedzialnie do tej sprawy. Ojciec i matka chrzestna nie tylko podają dziecko do chrztu, ale uczestniczą w całym jego życiu religijnym, wspierają rodziców w wychowaniu dziecka w wierze, a gdyby ich zabrakło, winni przejąć obowiązki wychowania chrześniaka w duchu chrześcijańskim. Moim zdaniem powinieneś spełnić ich prośbę. Chrzest to nie zabawa, ani formalny obrządek. To pierwszy sakrament.
- Najważniejszy?
- Sporządzanie rankingu ważności sakramentów uważam za niestosowne. Pierwszy, bo od niego wszystko się zaczyna. Pierwszy, bo bez chrztu nie można przyjmować innych sakramentów.
- Nie zgorsz się, że zadam pytanie trochę techniczne: jak ten chrzest działa?
- Chrzest włącza człowieka do Ciała Chrystusa, którym jest Kościół Święty (1Kor 12, 13). Zatem przyjęcie chrztu oznacza, że człowiek staje się chrześcijaninem. Chrzest gładzi przede wszystkim grzech pierworodny, a jeśli przyjmuje go człowiek dorosły, to także jego własne grzechy.
- Kościół głosi, że chrzest jest konieczny do zbawienia. Czy to znaczy, że ci, którzy nie przyjęli sakramentu chrztu, zostaną potępieni?
- Tak wynikałoby z literalnego traktowania słów Jezusa: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16,15-16). Lecz rzecz nie jest tak prosta, jak to w życiu. Cóż bowiem począć z tymi, którzy mieli szczerą wolę, ale nie zdążyli chrztu przyjąć? Albo z tymi, którzy o chrzcie nic nie słyszeli, albo nie zostali zapoznani z jego istotą? Uwzględniając tego typu przypadki, Sobór Watykański II naucza, że nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują, nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. (KK 16).
- A ty co o tym myślisz?
- Myślę, że w tej sprawie winniśmy pozostawić decyzję Bogu, zawierzyć Jego miłosierdziu i wznosić modlitwy o zbawienie dla nieochrzczonych.
- Dotyczy to także nieochrzczonych dzieci, które umarły lub zostały zabite w łonie matki?
- Trudno przypuszczać, by kochający Bóg, usprawiedliwiający nawet największych grzeszników, odrzucał od siebie całkiem niewinne dzieci.
- Skoro już jesteśmy przy tym temacie: dlaczego chrzcimy niemowlęta?
- Masz coś przeciwko?
- Mam rozterkę. Praktyka udzielania chrztu noworodkom pozbawia te dzieci świadomości niepowtarzalnego, najważniejszego w życiu wydarzenia. Sam powiedziałeś, że chrzest włącza człowieka do Ciała Chrystusa – a w przypadku niemowlaka dzieje się to bez udziału świadomości, bez zaangażowania intelektu, uczuć, woli…
- Za dużo w tym rozumu, a za mało wiary. Jeśli naprawdę wierzysz, że chrzest jest sakramentem, to zauważ, co się dzieje w wyniku jego działania: oto dziecko zostaje oczyszczone z grzechu pierworodnego, co zmniejsza jego podatność na zło. Zaczyna w nim mieszkać Duch Święty, przez co pojawiają się w jego życiu owoce: miłość, radość, wierność, cierpliwość itp. Wreszcie dziecko zostaje włączone do wspólnoty Kościoła, która się szczególnie za nie modli i daje kolejne łaski jak spowiedź, komunia święta i inne…
- Trochę mi to trąci magią. Albo medycyną. Sakrament nie jest antybiotykiem uodparniającym człowieka na zło.
- Słaba jest twoja wiara. Moim zdaniem jest. Ale może przekona cię argument ewangeliczny. Sam Jezus powiedział: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie i nie zabraniajcie im (Łk 18, 16). Wiesz, że ta wypowiedź odnosi się właśnie do niemowląt? W oryginale użyte jest greckie słowo brefos, oznaczające niedawno narodzone niemowlę. To niemowlęta miał Jezus na myśli, gdy mówił: Do takich należy Królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego (Łk 18, 16-17). Z tej wypowiedzi wynika, że małe dzieci mają wiarę wystarczającą, aby „wejść do Królestwa Bożego”, do którego bramą jest chrzest.
- Nie to, żebym miał coś przeciw praktykom chrzczenia niemowląt, ale szukam argumentów, które można przeciwstawić adwentystom, baptystom, mormonom, świadkom Jehowy, kwestionujących chrzest niemowląt praktykowany w Kościele katolickim i twierdzących, że jest on nieważny. Ale, skoro już jestem przy nich, spytam jak to jest z samym obrzędem chrztu. W większości Kościołów ewangelikalnych następuje on przez całkowite zanurzenie katechumena w wodzie, podczas gdy u nas jest udzielany przez polanie głowy wodą, rzadziej przez zanurzenie. Czy to ma jakieś znaczenie?
- Istotnie, chrzcić (gr. baptizein) oznacza „zanurzyć”, „pogrążyć” w wodzie i do tego znaczenia nawiązuje obrzęd udzielanego chrztu. Zanurzenie w wodzie oznacza, że przyjmujący chrzest zostaje z Chrystusem pogrzebany; wynurzanie, że wraz z Chrystusem zmartwychwstaje do nowego życia. Ma ono więc znaczenie symboliczne i nie przywiązywałbym wielkiej wagi do tego, czy symbolem jest tylko polanie głowy, czy całkowite zanurzenie. Ważniejsze są tu słowa, które de facto stanowią akt chrztu: „(Tomaszu, Marto etc.), ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”.
- Właśnie! Tradycyjnie z obrzędem chrztu wiąże się nadanie imienia. Dlaczego?
- Oznacza ono oddanie ochrzczonego pod opiekę świętego patrona, który jest wzorem życia i orędownikiem u Boga. Dlatego przynajmniej jedno z imion nadawanych chrzczonemu dziecku winno być imieniem jakiegoś świętego lub błogosławionego.
- Czy można się „odchrzcić”?
- Co za pytanie! Chrzest pozostawia w duszy niezatarty duchowy znak, który uzdalnia ochrzczonego do sprawowania kultu chrześcijańskiego. Niezatarty czyli niezniszczalny, nieodwołalny i nieodwracalny Z tego powodu chrzest nie może być powtórzony, ani anulowany.
- Jednak w niektórych kulturach miały miejsce obrzędy „odczyniające” chrzest. Ponoć  średniowieczni Prusowie odczyniali chrzest przez ponowne obmycie osoby wodą przez pogańskiego kapłana i wygłoszeniu stosownej formuły. Także współcześnie osoby oficjalnie dokonujące wystąpienia ze wspólnoty katolickiej coraz częściej dokonują jakichś obrzędów mających zneutralizować chrzest i jego konsekwencje.
- Uważam, że brak w tym logiki, bo jeśli przestali wierzyć w moc chrztu, to co właściwie chcą zneutralizować?
- Słusznie. Męczy mnie jeszcze jedna wątpliwość: dlaczego Jezus dał się ochrzcić Janowi Chrzcicielowi? Przecież był bez winy, był nieskalaną świętością.
- Oczywiście, że Jezus nie potrzebował chrztu! Przyjął go w geście solidarności z grzesznikami, których przyszedł zbawić. Ten gest zapowiada najgłębszy sens Jego misji.
- Skoro Jan Chrzciciel chrzcił to znaczy, że ten obrząd był znany Starozakonnym?
- Oczywiście. W Starym Testamencie znaleźć można obrzędy analogiczne do nowotestamentowego chrztu (np. mykwa). Jako zapowiedzi chrztu można traktować takie epizody Starego Testamentu jak: arka Noego, przejście przez Morze Czerwone, czy przejście przez Jordan. Natomiast Jan Chrzciciel głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, nawiązując do starotestamentowych obmyć obrzędowych w celu oczyszczenia.
A co z innymi religiami?
- Rytualne obmywania były znane w starożytności u wielu ludów. Był to zewnętrzny znak wewnętrznej odmiany, żalu za popełnione grzechy i gotowości zadośćuczynienia za nie. Wiara w oczyszczającą moc wody występowała u większości etnicznych kultur pierwotnych (także u Słowian). Obrzędy inicjacyjne związane z wodą są znane są u mandenajczyków, starożytnych Egipcjan, Babilończyków, Azteków, hinduistów, buddystów...
- Oj, to może papież Franciszek nie powinien się martwić, czy trzeba będzie chrzcić Marsjan?
- Wszelkie stworzenia rozumne we Wszechświecie są dziećmi Boga. Jestem pewien, że jeśli istnieją takie na innych planetach, to Bóg o nich nie zapomniał.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Magdalena

19-06-2014 [14:55] - Magdalena | Link:

Chrzest Marsjan:
Ponoć na kopule obserwatorium jezuickiego w Rzymie widnieje napis: Przybywajcie na chwałę Pana! :)

A tu mamy coś dla Ziemian:
http://7pierwszych.pl/

Błogosławionego świętowana Tsole!

Obrazek użytkownika tsole

19-06-2014 [15:22] - tsole | Link:

:))
Dzięki za link. Tam pisze zawodowiec a tu amator :)
Pozdrawiam :)