WF w klasach młodszych

Miejmy nadzieję, że w końcu po latach presja rodziców dzieci zmusi do porzucenia przestarzałego systemu szkolnego. Powinno to, jako oczywisty element zmian w rozwijającym się społeczeństwie nastąpić już dawno. Nie stało się tak, gdyż stary ustrój szkolny był swego rodzaju gwarantem ogólnego paraliżu ustrojowego po rzekomych przemianach demokratycznych, gdy nadal krajem rządzą wnuczata Lenina. Wyzwolenie szkoły, faktyczne wprowadzenie do niej nowych, ożywczych prądów zaowocuje oświeceniem reszty rodziców i dziadków, którym trudno przełamać własne kompleksy i zacofanie. Obecnie w oświacie dominuje zakłamanie, pozorowanie i marnotrawienie pieniądza publicznego na ogromną skalę.

Znam środowisko rodziców starających się, na miarę swoich sił, o umożliwienie swoim kilkuletnim pociechom wejście w świat wielkiego sportu; a może tylko o otarcie się, też przynoszące satysfakcję, o te klimaty, znane z telewizora i komputerowych gierek. Ot, taka próba realizacji marzeń jednych i drugich. Zaskoczyło mnie kiedyś zdanie ojców, którzy z ufnością i nadzieją mówili o tym, jak to trening ich sześcio- czy siedmiolatków w klubach będzie uzupełniany przez zajęcia na lekcji wychowania fizycznego. Nie znam takich szkół. Aktualnie rozpiętość w zakresie wytrenowania, sprawności i umiejętności pomiędzy dziećmi zadbanymi pod tym względem przez rodziców w wieku przedszkolnym a tymi, o które troszczy się tylko system szkolny jest kolosalna.

A wcale tak nie musi być! Prawo, sens wytycznych służą temu celowi: podstawowe założenie dotyczące „wykorzystania w pełni potencjału rozwojowego dziecka” [„Realizacja podstawy programowej z wychowania fizycznego” autorstwa Piotra Wróblewskiego z Ośrodka Rozwoju Edukacji agendy Ministerstwa Edukacji Narodowej] nie musi być hasłem bezgranicznie obłudnym.

Dzisiejszy układ nie daje na to szans. Istnieje skuteczna blokada w postaci wspomnianego skostniałego układu, spychającego interes dzieci na daleki plan a forsującego interes lobby nauczycielskiego, gwarantującego nauczycielom edukacji wczesnoszkolnej prowadzenie lekcji wychowania fizycznego bez uwzględnienia słabego stopnia przygotowania tych osób do takich zajęć. Zamiast ludzi o realnych umiejętnościach w zakresie edukacji fizycznej, pozwalających na organizowania niezwykle odpowiedzialnych zajęć z małymi dziećmi, do nauczania są dopuszczone osoby nieczujące sportu, niezdolne do właściwego zademonstrowania ćwiczeń, nieposiadające wizji rozwoju fizycznego i emocjonalnego swoich podopiecznych.

Ogólnoświatowa tendencja, stawiająca sport we współczesnym społeczeństwie wyżej niźli parę dekad temu, jakieś zmiany wywołała: zwiększono liczbę godzin zajęć ruchowych w szkolnych planach (panie się ucieszyły, że nie będzie dzięki temu kłopotu ze skompletowaniem godzin pełnych etatów), zakazano prowadzenia zajęć fizycznych w salach, w których odbywają się inne lekcje (oby to działało, w mojej praktyce spotykałem się ze skandalicznym tego bojkotowaniem), nie brakuje sprzętu sportowego (tylko trzeba wiedzieć do czego służy to, co leży na półkach w magazynku). Bez wprowadzenia wykwalifikowanych nauczycieli wychowania fizycznego do klas dzieci najmłodszych, wszystkie te słuszne skądinąd innowacje służą jedynie maskowaniu stagnacji. To ostatnie słowo jest i tak ostrożne, należy tu raczej mówić wprost o krzywdzeniu dzieci i domagać się stosownego na tę okoliczność restrykcyjnego postępowania.  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika andzia

14-03-2014 [16:04] - andzia | Link:

zgadzam.Nauczyciele nie tylko nie dbają o rozwijanie już zdobytej sprawności przez niektóre dzieci,ale też zupełnie nie dbają o podstawowy rozwój fizyczny innych.
Jak Pan słusznie zauważa,bierze się to raz z lenistwa,dwa z marnego przygotowania tychże do prowadzenia zajęć z zakresu wychowania fizycznego (zdrowotnego).
Dzisiaj,dzieci w wieku wczesnoszkolnym,najczęściej są w wyjątkowo słabej kondycji fizycznej,dlatego potrzebują wiele uwagi.
Niestety,nie tworzy się grup wyrównawczych,ani dyspanseryjnych.
Nauczyciele nie kontaktują się z rodzicami,ani szkolnym lekarzem (jeśli w ogóle taki jest).
Zarzucono całkowicie wykorzystywanie najprostrzych pomocy dydaktycznych czyli:woreczków,obręczy,kół,skakanek,szarf,różnej wielkości piłek itp.
A przecież do najmłodszych dzieci trafia się najszybciej poprzez ciekawą,i początkowo nietrudną zabawę.
Stopień trudność powoli się zwiększa angażując coraz to większe grupy mięśni ...
Ot,widzi Pan jak się rozmarzyłam w kwestii wychowania fizycznego :)

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

15-03-2014 [10:15] - St. M. Krzyśków... | Link:

Nawiązała Pani do kolejnego ważnego zagadnienia – współpracy (a w zasadzie jej nieistnienia) na linii rodzice – wychowawca – nauczyciel wychowania fizycznego – lekarz. Obserwujemy tu hekatombę społeczną numer ileś tam… Przyglądają się temu wszystkie czynniki sprawcze i opiniotwórcze i milczą. Tym bardziej doceniam Pani rozszerzony (inspirujący mnie) komentarz. Serdecznie pozdrawiam.