Jak Macierewicz zabijał naszych w Afganistanie

Powtarzany od jakiegoś czasu a ostatnio wręcz wykrzykiwany głownie przez pana Rozenka z Twojego Ruchu zarzut, jakoby za śmierć polskich żołnierzy podczas misji w Afganistanie odpowiadał Antoni Macierewicz to sprawa poważna i idiotyczna zarazem. Poważna co do ciężaru stawianego zarzutu a idiotyczna, jeśli próbować doszukać się w niej choćby odrobiny logiki. Ktoś powie, że doszukiwanie się czegoś takiego, jak logika u przedstawicieli ugrupowania Palikota jest czynnością skrajnie jałową ale co tam, moja strata.Gdyby próbować potraktować poważnie zarzut Rozenka, należy przyjąć, że faktycznie śmierć żołnierzy na wspomnianej misji wynikała z tego, że zlikwidowano WSI, która przez to nie mogła zatroszczyć się o naszych chłopców, okopanych w piaskach Afganistanu, musimy założyć, że gdyby wspomniana służba istniała nadal. Polscy żołnierze by nie ginęli.

Taki wniosek byłby uprawniony, gdyby do czasu rozwiązania WSI faktycznie polscy żołnierze, wysyłani z internacjonalistyczną pomocą nie uronili ani kropli krwi i nie oddali życia za Polskę i wolność „waszą i naszą”.

Jeśli jednak popatrzy się na obecny na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej wykaz polskich żołnierzy, którzy w różnych okolicznościach polegli na misjach międzynarodowych, okazuje się, że ginęli oni jakby mimo istnienia wspomnianej służby.*

Jeśli popatrzymy na misję, w której zaangażowanie naszych żołnierzy było największe, czyli na działania polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku, widać, że w ciągu pięciu lat trwania tej misji poległo 22 żołnierzy, z czego 19 przed datą opublikowania raportu Macierewicza. Idąc tropem myślenia pana Rozenka, świadczy to o tym, że albo przecenia on możliwości WSI w kwestii niwelowania zagrożeń, stojących przed naszymi żołnierzami, albo też akurat, z jakiegoś nieznanego nikomu powodu, w Iraku WSI niespecjalnie się do swoich obowiązków przykładały. To zaś już wystarczający powód, nawet zgodnie z logiką Rozenka, by tę gromadkę rozgonić na cztery wiatry. W końcu chyba ich powinnością było sprawić, by nasi chłopcy nie ginęli.

Przyjęcie, że akurat w Afganistanie WSI jednak by się przyłożyły i skutecznie zapobiegały, wymaga jakichś podstaw, mających potwierdzenie w dowodach. Być może pan Rozenek takimi dowodami dysponuje. I potrafi wskazać, że bez Macierewicza nie poległby ani jeden z polskich żołnierzy, wysłanych do Afganistanu.
Albo też poległoby ich jakoś (trochę lub znacznie) mniej a poseł Rozenek potrafi wskazać, którzy konkretnie polegliby i tak a którzy tylko dlatego, że ten złowrogi Macierewicz zrobił co zrobił, zabijając w rezultacie rękami tamtejszych fanatyków trzech, dwunastu, dziewiętnastu, trzydziestu dwóch a może wręcz wszystkich naszych, którzy tam ponieśli śmierć.

Zdążyłem się przyzwyczaić, że z każdym rokiem, z każdą kolejną kampanią wyborczą poziom dyskusji politycznej i wynikających z niej działań coraz brutalniej gwałci smak i poczucie estetyki tych, którzy są zmuszeni na to patrzeć, znosić to i jeszcze za to płacić. Trudno zaprzeczyć, że przerabianiu sceny politycznej w szambo ekipa Palikota nie ma sobie równych. I proszę nie przywoływać tu Leppera bo on jego ludzie to byli tylko amatorzy-naturszczycy.
Przez moment nawet miałem pokusę by chcieć powołania a później publicznych występów sugerowanej komisji. Pomyślałem sobie jaką intelektualną ucztą może być dowodzenie przez śledczego Rozenka morderstw Macierewiczowi.

Tyle, że Rozenek to przecież szkoła Urbana, w której coś takiego jak „dowodzenie” znaczenie ma żadne. Co zresztą możemy oglądać i słuchać od dawna.

* http://www.isaf.pamiecipoleglych.mon.gov.pl/?a=true

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kolarz

22-01-2014 [10:48] - kolarz | Link:

Z Rożenkiem to jest tak: Wyobraził on sobie, że bezczelność i bezwzględność w wygadywaniu różnych głupstw (aby tylko były "po linii") to jest wszystko, co potrzebne do manipulowania motłochem. I próbuje to stosować. Swoich adwersarzy uważa za motłoch, co doskonale widać po sposobie wypowiedzi, doborze argumentów, unikaniu logicznego wnioskowania na rzecz wzbudzania emocji itp. Normalka.
Jakoś nie bardzo mu to wychodzi, co dostrzegają nawet jego potencjalni zwolennicy ale on sam, jakby nie dostrzega.
A powód jest prosty: To faktycznie jest metoda skuteczna wobec znacznej części populacji, ale pod warunkiem, że stosuje ją ktoś, kto potrafi ją stosować. Tego nie da się robić mechanicznie, tępo i bez polotu, jak to robi Rożenek.
Po prostu do tego trzeba być kimś ponad motłochem. W przeciwnym przypadku jest się jednym z pyskujących indywiduów, z których składa się motłoch a takie indywiduum sukcesów w sterowaniu motłochem nie osiągnie.