Poczatek tygodnia obfitowal we wrzutki propagandy rzadowo-laskowej na temat katastrofy smolenskiej. Argumentacja jak zwykle nie spelnila warunku uznania za merytoryczna tudziez wpisywala sie w taktyke udawania durnia. Przykladowo, na pytanie o ustosunkowanie sie do badan prof. Cieszewskiego pan Lasek odparl, iz ten pierwszy nie jest specem od lotnictwa (co jest chyba dla wszystkich oczywiste i bez zwiazku z tematem), tudziez ten sam Lasek raczyl na lamach GW rzekomo odpowiedziec na zarzut zabezpieczania dowodow po ich zniszczeniu przez Rosjan (10-13 kwietnia 2010) jakoby polska ekipa przebywala na miejscu do 23 kwietnia (na wszelki wypadek nie wspomnial, od kiedy). O ile postawe pana Laska mozna zrozumiec, wszak jest urzednikiem powolanym przez premiara w celu forsowania oficjalnej wersji wydarzen, o tyle zadziwia mnie udzial prokuratury w calej hucpie. Bo oto NPW byla laskawa wlaczyc sie do dyskusji i ¨przypomniala¨ zeznania swiadka, pana Nikolaja Bodina, ktory zeznal iz widzial kolizje z brzoza. Przywolajmy zeznanie ujawnione przez NPW:
¨Zobaczyłem samolot lecący nisko, który szedł równolegle do ziemi na wysokości mniej niż 10 metrów. Samolot leciał ze wschodu na zachód w stronę lotniska. Przelatując nade mną, tenże samolot włączył dopalanie. Od tego, jak samolot włączył dopalacz, od strumienia powietrza, wydostającego się z turbiny, upadłem obok swojego samochodu. Dokładniej, ułożyło mnie na plecach twarzą do góry. Po czym zobaczyłem, jak ten samolot, według mnie lewym skrzydłem, zahaczył o pień drzewa, brzozy. Według mnie brzoza była o wysokości ok. 15 metrów. Skrzydło samolotu zahaczyło o pień drzewa w przybliżeniu na wysokości około 7-8 metrów. Od uderzenia skrzydłem samolotu pień drzewa przerąbało na dwie części i wierzchnia część drzewa upadła w kierunku wschodnim"¨
Komentatorzy, pojawiajacy sie na forach zawsze w tysiacach i zawsze niezwlocznie po podobnych wystepach w sprawie smolenska, orzekli natychmiast ze to, co WIDZIAL Bodin przeczy hipotezie prof. Cieszewskiego. Jedyny problem w tym, ze to, co widzial pan Bodin wie tylko on sam. Wszyscy pozostali wiedza jedynie, co pan Bodin zeznal, ze widzial (lub nie) - a to mowiac bardzo delikatnie - spora roznica. Zaczalem sobie zadawac pytania, co rzeczywiscie mogl zobaczyc swiadek Bodin oraz co powinien zobaczyc, gdyby wydarzenia mialy przebieg taki, jak chca tego Lasek, Adonina, Miller i ich zwierzchnicy.
Bardzo kontrowersyjna sprawa to niezwykly refleks czy raczej zdolnosc pana Bodina do rejestrowania wydarzen ze szczegolami, ktore trwaja ulamki sekundy. Nie chce nikomu odmawiac taich zdolnosci, chcialbym jedynie aby sama prokuratura zastanowila sie nad wiarygodnoscia zeznan a przede wszystkim poinformowala opinie publiczna o tym, czy w ramach uwiarygodnienia przeprowadzono chocby wizje lokalna? Bo okazuje sie, ze kluczowa sprawa dla wiarygodnosci zeznan pana Bodina jest dokladne ustalenia miejsca, z ktorego dokonywal obserwacji. Zbierzmy fakty:
Samolot przelatuje w locie wznoszacym ok. 6 metrow nad ziemia w miejscu, w ktorym ponoc mial zderzyc sie z brzoza.
Predkosc samolotu = 270 km/h = 75 m/sek.
Strumien gazow wylotowych powala pana Bodina na ziemie - ergo - musial najpierw zaliczyc upadek a ten trwa przynajmniej troche czasu. Przynajmniej troche czasu mija do momentu, w ktorym czlowiek jest w stanie skupic sie na czyms innym niz upadek.
Z prostej matematyki: jesli pan Bodin stal ok. 10 metrow od brzozy, cale zdarzenie od chwili gdy minal go samolot do chwili, gdy mial sciac brzoze, trwalo 0,13 sek.
jesli stal ok. 20 metrow od miejsca kolizji, mial na obserwacje 0,26 sek.
jesli stal ok. 50 metrow od brzozy, mial az 0,66 sek
jezeli stal 100 metrow od brzozy to mial 1,33 sek ale ponoc panowala gesta mgla wiec nalezy zapytac o widocznosc.
Niemniej 0,13 sek czy nawet 1,3 sek to wciaz malo, aby czlowiek powalony nagle i niespodziwanie na ziemie mial skupic swoja uwage na przelatujacym samolocie i ze szczegolami rejestrowac zdarzenia. Dodatkowo, przelatyjacy samolot non-stop wypluwa z silnikow gazy z wielka predkoscia, ktore w konfrontacji z ludzka twarza zazwyczaj powoduja nie tylko obalenie na ziemie (co zeznal pan Bodin) ale rowniez odruchowe zamkniecie czy zmruzenie oczu. Nie wspominam o chmurze piasku, pylu, drobin, resztek galezi, lisci i wszelkiej drobnicy, ktore poderwane z ziemii leca prosto w twarz delikwenta. Akurat pare dni temu przerabialem to na sobie przy okazji huraganu. Tu, gdzie mieszkam, wial juz ¨tylko¨ okolo 100 km/h w porywach a mimo to latajace elementy sprawialy, ze co chwila zamykalem oczy mimo okularow na nosie (na filmie pani Gargas widzimy pana Bodina w okularach). Nastepna sprawa to fakt, ze TU-154 ma silinki nie na skrzydlach ale na ogonie. Jesli wiec swiadek mial cokolwiek zobaczyc, to najpierw powinien zobaczyc kolizje skrzydla z brzoza a dopiero pozniej powinien zostac powalony przez strumien gazow wylotowych z silnika. No chyba, ze stal dostatecznie daleko, iz ¨zalapal¨ sie na podmuch na dlugo przed kolizja samolotu, w tym czasie zdazyl sie ¨pozbierac¨ po wywrotce na glebe a moment przytomnosci uwagi wrocil mu na czas samej kolizji.
Jak wynika z powyzszego, kluczowym pytaniem jest kwestia: gdzie stal swiadek Bodin w momencie calego zajscia i czy z tego miejsca mogl rzeczywiscie widziec sekwencje zdarzen, jaka opisal w zeznaniach? Sprawa jest o tyle ciekawa, ze na filmie p. Gargas ¨Anatomia upadku¨ pan Bodin pokazuje, ze stal dosc blisko brzozy (10-20 metrow). Mam jednak nadzieje, ze skoro prokuratura zdecydowala sie udostepnic publice zeznania pana Bodina, ma w tym jakis cel zgola inny niz dezinformacja i zeznania swiadka bardzo dokladnie zbadala na okolicznosc ich wiarygodnosci poprzez dokonanie np. wizji lokalnej? Jesli ktokolwiek z redaktorow chcialby o to zapytac prokuratora referenta, bede zaszczycony.
Jesli zas okaze sie, ze prokuratura jedynie ¨dysponuje¨ takim zeznaniem swiadka to obawiam sie, ze jej wiarygodnosc jest delikatnie mowiac ..watla a tlumaczenie jakoby spektrometr masowy zamiast jonu molekularnego trinutrotoluenu (TNT) wykrywal paste do butow czy kawalek namiotu bylo tylko niewinna gra wstepna do wiekszej calosci.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4441
Zatem ile jest wersji pana Bodina ?
- dla mediów
- dla prokuratorów
- prokuratorów ?
Pomijając ilość wersji - temperatura gazów na wylocie przy prędkości +/-270 km/h raczej nie oscyluje wokół +10 st.C....
Pozdrawiam.