Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Łapówka czyli dramatyczna dewaluacja władzy
Wysłane przez rosemann w 28-09-2013 [09:41]
Informacja o próbie skorumpowania wiceministra finansów Parafianowicza na chwilę wprowadziła mnie w stan szoku. Nie dlatego, że ktoś próbował wręczyć łapówkę politykowi związanemu z obecna władzą. Po historii pani Beaty Sawickiej a już szczególnie po jej epilogu, gdy uznano ją za niewinną dziwię się, że na polityków PO nie spada co dnia istny deszcz pieniędzy. Dla większej konfidencji popakowanych w gustowne koperty a dla elegancji skropionych perfumą. Żeby nie śmierdziały… Szoku nie spowodowało też to, że ów wodzony na pokuszenie polityk zajmuje tak wysokie stanowisko. Wszak właśnie trzymani jesteśmy w niepewności w kwestii tego jak inny wiceminister tego rządu robi, że wydaje więcej niż zarabia. Tu przyszło mi do głowy takie „zdziwienie pomocnicze”. Czemu mianowicie nie zrobią ewentualnego wiceministra-cudotwórcy ministrem finansów w miejsce Rostowskiego, który zwyczajnie nie daje rady i wyskubuje już, zdawałoby się nienaruszalne, zaskórniaki. On by po prostu kasę rozmnażał i tyle.
Mój stan był wynikiem dwóch bardzo istotnych szczegółów, które pojawiły się w informacji o incydencie, którego bohaterem czy tam „bohaterem” był wspomniany wiceminister Parafianowicz. Pierwszy to wysokość kwoty. Zasiadając do napisania tego tekstu znalazłem sobie ponownie informację o incydencie i zauważyłem, że niemal wszystkie umieszczone pod nią komentarze dotyczyły wysokości a w zasadzie niskości kwoty przeznaczonej dla wiceministra finansów w rządzie III RP.
„Upadek prestiżu ! Sześć tysięcy w kopercie ? Ministrowi ? Ludzie ? Czy wy nie macie pojęcia o cenniku ?...” – pyta komentator o nicku qaduk*
6 tysięcy złotych. To prawie dziesięć razy mniej niż kwota, za którą zatrzymano w tym samym czasie prezydenta Tarnowa. A czy kto wie, gdzie w ogóle ten Tarnów jest?
Drugi szczegół, w moim odczuciu mocno powiązany z tym pierwszym a właściwie chyba determinujący go, to intrygujące słowa człowieka z kopertą. „To dla ciebie”.*
Ta konfidencja, wskazuje na to, że człowiek z kopertą znał pana wiceministra. I w tej sprawie wydaje się, że słowo „znał” może mieć więcej niż tylko to potoczne znaczenie. Na przykład „niezbyt wysoko cenił”. Też w niezbyt dosłownym a raczej niejednoznacznym znaczeniu.
Jest w tej historii jeszcze jeden żenujący moim zdaniem moment. Premier Tusk pochwalił uczciwego wiceministra podczas briefingu w sejmie. „Co do samego zachowania wiceministra Parafianowicza nie mam żadnych wątpliwości. Dokładnie tak urzędnik powinien się zachować, kiedy pada ofiarą takiej prowokacji czy próby przekupstwa.”** – wyjaśnił mając przy ustach baterię mikrofonów. Ktoś zapyta co w tym żenującego. Ta bateria mikrofonów właśnie i ta z pozoru trzeźwa i rozsądna odpowiedź Premiera.
Wydaje mi się, że w poważnym państwie po czymś takim żaden szanujący się dziennikarz nie zadawałby żadnemu politykowi pytania o podobny incydent i zachowanie urzędnika no bo o co tu pytać ?! Jestem przekonany, że w poważnym państwie Premier, któremu by zadano pytanie o ocenę podobnego zachowania swego ministra zrobiłby oczy, zamilkłby na chwilę starając się zrozumieć o co w ogóle chodzi tym z mikrofonami a gdyby wreszcie zrozumiał, rzuciłby pewnie tylko krótkie „Sp*****lajcie!”. W poważnym państwie tak by właśnie było. No bo o co tu pytać? Nie wypada!
* http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/439054,proba-wreczenia-lapowki-wiceministrowi-parafianowiczowi-w-krynicy.html
** http://www.tvn24.pl/chcieli-wreczyc-lapowke-tak-powinien-sie-zachowac-urzednik-przy-probie-przekupstwa,358110,s.html
Komentarze
28-09-2013 [19:34] - Zygmunt Korus | Link: A jaką kwotę
mieli przeznaczyć na PijaR?
Podstawić gościa z dużą kasą trudno znaleźć (i potem sądownie "ocalić"), a frajera za 6 tys. po prostu łatwiej. I ludzie to kupią, bo dla lemingów i tak to jest kwota wysoka, a przy okazji sugeruje, że wiceminister finansów nie zarabia nazbyt dużo, skoro z "czymś takim" w kopercie się do niego przychodzi. Małe jest wielkie! - Tusk czarodziej!