Relacje polsko- rosyjskie nie są, mimo rzekomego „ocieplenia”, najlepsze, a jednak utrwala się w Rosji swoista moda (skądinąd obecna w większości dawnych Republik Sowieckich) na podkreślanie swoich polskich korzeni, swojego polskiego pochodzenia.
Czynią to Rosjanie mający zarówno bliższe związki z historyczną polskością, ale też nawet dość odległe. Nie oznacza to wybrania opcji „polskości”, ale raczej swoistą dumę z faktu posiadania polskich przodków. Można się tym chwalić nie tylko wobec znajomych Polaków, ale też wobec rosyjskich sąsiadów i znajomych, trochę na podobnej zasadzie jak niektórzy w naszym kraju podkreślają swoje szlacheckie koneksje, rodowy herb, czy ziemiańskie tradycje. Wynikać z tego może, że w części, czy w wielu środowiskach w Rosji przyznawanie się do polskich „korenji” jest wręcz snobizmem, a na pewno atutem i towarzyską przewagą.
Ostatnio nawet bliska kuzynka (córka siostry) pierwszego kosmonauty Jurija Gagarina publicznie zaczęła mówić (czego nie można znaleźć w jego oficjalnym życiorysie), że dziadek Gagarina był Polakiem... Akurat to nie jedynie „polonicum” w jego życiorysie, bo ów bohater Związku Sowieckiego urodził się w położonym niedaleko od Moskwy Kłuszynie, gdzie w 1610 roku hetman Żółkiewski spuścił wielkie manto Rosjanom, torując wojskom polskim droge do Moskwy...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3342
Rosjnie nigdy nie wypowiadali się dobrze o Polakach. Niech ktokolwiek przytoczy dowód,że było inaczej.
To może być świadoma strategia. Panujące w Polsce elity żywią się prestiżem społecznym, więc dzięki temu Rosjanie mogą je przeciągnąć bardziej na wschód przez większe dowartościowanie, awans. A na zachodzie czeka naszych jaśnie panujących raczej tylko depresja Mariańska.
poskrobiesz Ruskiego, Polaka znajdziesz. Coś jest w tym snobizmie. Warto by wiedzieć co i ew. sensownie wykorzystać.