Rosja - kolos na glinianych nogach

Rosyjska giełda między sierpniem a listopadem runęła o 70 %. Trzy główne, eksportowe firmy, czyli Nieftgaz, Gazprom i Łukoil wzięły kredyty w zachodnich bankach - pod zastaw spadających na łeb, na szyję akcji - na przeszło 500 miliardów dolarów USD! Jest to więcej niż wynoszą rezerwy walutowo-kruszcowe Rosji. Kapitalizacja rosyjskiej firmy nr 1, czyli Gazpromu w ostatnim kwartale spadła o 1/3: ze 120 mld USD do 80 mld USD.  Budżet Rosji szacowany był w oparciu o ceny baryłki ropy na poziomie 95 USD, tymczasem teraz cena ta oscyluje wokół 50 USD (notabene Łukoil swoje dochody opierał na jeszcze wyższym oszacowaniu ceny za baryłkę - 150 USD). Moskwa, wzorem USA i krajów UE podjęła również akcję ratunkową wobec swojego systemu bankowego. Na to oraz na sztuczne wzmacnianie kursu rubla wydano przeszło 50 mld dolarów, nakręca się przy okazji spirala inflacji - w listopadzie najwyższa od lat, bo aż 12 %, ale też rosną ceny: tylko jesienią ceny na produkty spożywcze poszły w górę o 38%!

 

Rosja to kraj niezauważanych, choć niebywałych kontrastów - między stolicą w zachodnim stylu a biedną prowincją jest olbrzymi rozziew. Rosjanie są cierpliwi i przyzwyczajeni do biedy, ale takie dysproporcje społeczne i ekonomiczne nie będą pozytywnie wpływać na ekonomiczny rozwój tego kraju.

 

Rosja wchodzi w zakręt, choć odcina jeszcze kupony od miłego dla niej wizerunku państwa będącego euroazjatycką "superpower". Stąd też może przesadny respekt przekładający się na nadmierną ustępliwość w negocjacjach gospodarczo-politycznych, zwłaszcza ze strony Unii Europejskiej, w mniejszym ze strony USA.

 

Niedobrym sygnałem dla Kremla są ostatnio zapowiadane nominacje w nowej administracji Białego Domu: "stary" republikański sekretarz obrony i dysponująca bardzo dużym doświadczeniem, Hilary Clinton, jako sekretarz stanu (czyli szef MSZ). Oczywiście, w nowej ekipie Obamy będzie też jego rywal w prawyborach z Partii Demokratycznej, gubernator Bill Richardson, człowiek, który w kampanii wyborczej nie wiedział, że Rosja nie nazywa się już: Związek Radziecki. Jednak Rosjanie nie mają się z czego cieszyć: liczba ignorantów w nowej administracji USA będzie i tak znacznie mniejsza niż choćby w obecnym polskim rządzie.

 

Tę garść refleksji dedykuje tym polskim i zagranicznym politykom, którzy uważają, że przeznaczeniem Rosji jest bycie imperium. To wielkie państwo - ale nie demonizujmy jego roli. 

Po okresie ostrego kryzysu (rozpad ZSRR i anarchia za Jelcyna) Rosja za Putina weszła w fazę prosperity zarówno ekonomicznej, jaki i politycznej. Powszechnie wieszczono powrót Federacji Rosyjskiej jako mocarstwa. Jednak światowy kryzys może doszczętnie zrujnować ten korzystny dla image Rosji, mit.