Radek idzie, ale powoli…

Zorganizowany przemyt pod faktyczną opieką władz państwowych, zwłaszcza służb granicznych i celnych - to świetny pomysł Ukrainy na znaczące wydłużenie jej drogi do Europy.

 

O Rosji nawet nie wspomnę.

                                                      

                                         ***

 

"Sikorski z żartami idzie do sądu" - taki właśnie tytuł nosił tekst na jednym z portali internetowych, opublikowany w niedzielę. Może i idzie, ale chyba ma daleko - bo jeszcze nie doszedł. Chyba też idzie bardzo powoli - odwrotnie proporcjonalnie do szybkości, z jaką opowiada swoje, jakże wyrafinowane, dowcipy…

 

Czekam więc na pozew. Może go przetransportować nawet gołąb pocztowy. Oczywiście biały, Panie Ministrze…

 

                                                                                          ***

 

W dzisiejszym "Dzienniku" ukazał się tekst zatytułowany "Czarnecki ciągnie PiS do eurosceptyków". Dowiedziałem się z niego masę rewelacyjnych informacji o sobie i moich planach politycznych. Jestem bardzo wdzięczny za zainteresowanie moją skromną osobą. Byłbym co prawda jeszcze bardziej rad, gdyby pisząc o mnie niektórzy dziennikarze w większym stopniu raczyli uwzględniać to, co ja sam mam do powiedzenia a propos wizji ideowych i decyzji politycznych, w których partycypuję czy będę partycypował. Widocznie jednak takie oczekiwania z mojej strony są wygórowane.

 

Zdarzało mi się, że dziennikarze niezbyt dokładnie cytowali moje słowa - jednak tym razem pp Bielecki i Graczyk nie uwzględnili ani jednej z czterech wypowiedzi autoryzowanych przeze mnie drogą mailową. Jako były dziennikarz nigdy nie skarżę się na kolegów z branży, ale tym razem wyjątkowo wyrażę zdziwienie, choć przepełnione stoickim spokojem. No i z troską pochylę się nad ich warsztatem zawodowym...

 

                              ***

 

Zabrałem dziś głos w PE w debacie z udziałem szefa Komisji Europejskiej José Barroso, która poświęcona była kryzysowi finansowemu oraz programowi legislacyjnemu i programowi prac KE na rok 2009. W swoim wystąpieniu skrytykowałem taki mechanizm prac UE, który polega na podejmowaniu decyzji w imieniu UE w praktyce tylko przez część członków Unii. Oto obszerny fragment mojego wystąpienia:

 

"(…) Kryzys finansowy, a z czasem gospodarczy dotknie Europę wspólnie - a więc wspólna musi być odpowiedzialność, wspólne muszą być decyzje. Skoro kryzys, a także przeciwdziałanie mu i spowalnianie go, łagodzenie jego skutków będzie udziałem wszystkich krajów członkowskich Unii, to również wszystkie kraje członkowskie powinny razem podejmować decyzje, co wspólnie robić. Sytuacja, w której, zwłaszcza w obliczu kryzysu, dzieli się Unię na Europę A - kraje strefy euro, gdzie doprasza się tylko Wielka Brytania, i Europę B - którą stanowią nowe kraje członkowskie oraz Szwecja i Dania - taka sytuacja jest dzieleniem Unii i zaprzeczeniem jednej z podstawowych zasad, na której dotąd opierało się funkcjonowanie Wspólnot Europejskich: zasady solidarności. Nie tędy droga, Panie Przewodniczący Barroso.

 

Przedstawiony 13 dni temu program działań Komisji to pomieszanie rzeczy fundamentalnych z rzeczami, które kiedyś może były ważne, nawet niedawno, ale w obliczu kryzysu gospodarczego tracą na znaczeniu. Dziś 100 razy ważniejszy jest wzrost gospodarczy i walka z bezrobociem - które nam coraz bardziej grozi - niż zmiany klimatyczne.

 

Cieszę się, że jako priorytet Komisja Europejska uznaje dalsze rozszerzenie Unii: chodzi o Bałkany. Tak naprawdę chodzi o zapewnienie stabilizacji w tym zapalnym regionie Europy, a przez to mniejsze wydatki w przyszłości na ten obszar ze strony europejskiego podatnika (…)".

 

W czasie dzisiejszego roboczego lunchu Brytyjskiej Izby Handlowej w Belgii, który miał miejsce w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, dowiedziałem się - choć była to rozmowa kuluarowa - że przemyt papierosów z Ukrainy do krajów UE w ciągu roku przewyższa całkowitą roczną produkcję papierosów w Polsce! A w Królewcu (Kaliningrad) produkowana jest jedyna marka papierosów na świecie całkowicie przeznaczona… na przemyt (potem przez Polskę i Litwę trafia do innych krajów Unii).