Optymisci żyją dłużej. Skoro tak to prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz będzie żył bardzo długo. Właśnie zapowiedział w wywiadzie radiowy,że Biało-Czerwoni zdobędą na Zimowych Igrzyskach we Włoszech A.D. 2026 trzy medale ! Grubo ! Ja marzę o dwóch,ale nawet przy jednym uznam,że Polska wracza z tarczą,a nie na tarczy. Przypomnę,że na ZIO w roku 2022 zdobyliśmy jeden medal -i to "tylko" brązowy Dawida Kubackiego w skokach narciarskich h. Oczekiwania były dużo większe,zwłaszcza po rozbudzeniu apetytow na
igrzyskach w Rosji,w Soczi w 2014 ,gdzie nasi uzyskali najlepszy wynik w historii: cztery zlote medale oraz po jednym srebrnym i brązowym. Zajęliśmy wtedy znakomite 11 miejscebw klasyfikacji medalowej. Po kolejnych czterech latach było gorzej ,bo z jednym "złotem jednym "brązem"nie zaczynaliśmy drugiej " dziesiątki " w tabeli medowej,ale ja zaczynaliśmy. Tak było na pierwszych w dziejach igrzyskach zimowych w Korei . Ale na tych już wspomnianych ,w roku 2022,z kolei pierwszych zimowych w historii Chin(14 lat po Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie) była pełna obsuwa,bo jednomedalowa obsuwa.
Dlatego uważam,że szef PKOl to wielki.optymista,bo naszej reprezentacji pod.względem wyników bliżej do obu ZIO w Azji niż tych upojnych w Soczi,gdzie "Mazurka Dąbrowskiego" grano -na rosyjskiej ziemi,podkreślam ! - aż cztery razy.
W międzyczasie naszą wiodąca dyscyplinę zimową,najbardziej eksportową w dziejach naszych sportów zimowych czyli skoki narciarskie zastąpiło łyżwiarstwo szybkie. Tam mamy dwie bardzo realne szanse na medal-jedną w sprincie i drugą na długim dystansie. A może jeszcze snowboard? Wiara góry przenosić. Oby rację miał optymistą Piesiewicz niż pesymista(realistą?)Czarnecki ,który jeden medal dla Polski weźmie z dużą radością,a.drugi z pocalowawaniem ręki...
*Artykuł ukazał się w tygodniku "Sieci"