Gdy ten numer "Sieci" dotrze do Państwa czyli 13 października będzie można wspomnieć kilka ważnych sportowych rocznic. I tak równo 131 lat temu rozegrano pierwsze derby w dziejach futbolu. Oczywiście w Anglii. W Liverpool zmierzył się późniejszy klubowy mistrz Europy FC Liverpool z Evertonem. Ci pierwsi są dzisiaj o wiele bardziej utytułowani,ale wtedy wygrali ci drudzy(3:0). Fenomenu derbów nie zrozumie nikt kto nie oglądał na żywo derbów Warszawy (Legia kontra kiedyś Gwardia,teraz nic, ale za jakiś czas może Legia-Polonia), Krakowa (Wisła-Cracovia), Trójmiasta (Arka- Lechia), Łodzi (ŁKS-Widzew), Górnego Śląska ( Górnik-Ruch) Dolnego Śląska ( Śląsk-Zagłębie Lubin), Rzymu (Lazio-AS Roma), Mediolanu ( AC Milan- Inter), Turynu (Juventus - AC Torino), Madrytu (Real-Atletico), stolicy Katalonii (FC Barcelona-Espanyol). Mecze derbowe zawsze odbywają się „pod specjalnym napięciem”. Wyjątkiem jest Poznań ,gdzie gdy grał Lech z Wartą to kibice siedzieli razem, bo ci drudzy mają tak pojemne serca, że mieści się w nich także „Kolejorz”.
13 października 2002 roku po raz piaty mistrzem świata w wyścigach samochodowych Formuły 1 został Niemiec Michael Schumacher. Potem jeszcze dołożył dwa tytuły. Ten rekord po 16 latach wyrównał Brytyjczyk Levis Hamilton. Wcześniej Schumacher został jedynym kierowcą w dziejach, który ukończył wszystkie wyścigi w jednym sezonie na podium (właśnie 2001). Z bratem Ralfem byli jedynymi braćmi, którzy wygrali wyścigi w Formule 1, ale tez jedynymi, którzy w jednym wyścigu zajęli dwa pierwsze miejsca. Przed dwunastoma laty podczas jazdy na nartach ze swoim synem we francuskich Alpach upadł i mimo niewielkiej prędkości i kasku tak uderzył głową w kamień,że do dziś nie odzyskał przytomności.
13 października 2007 roku odbyło się setne Grand Prix na żużlu czyli turniej Mistrzostw Świata. Ten pierwszy w historii - w 1995 w Polsce (Stadion Olimpijski we Wrocławiu)- oglądałem na własne oczy, a wygrał wtedy legendarny Tomasz Golob (Tomku, pozdrowienia!) . Królem GP rozgrywanego już 30 lat też jest nasz rodak Bartosz Zmarzlik, który został mistrzem globu już sześć razy . Tak samo,jak Nowozelandczyk Ivan Mauger i Szwed Tony Rickardsson .
Tyle, że Polak wszystkie tytuły zdobył nie w jednym turnieju, jak Mauger tylko w cyklu turniejów, co oczywiście jest dużo trudniejsze (Szwed pięć razy wygrywał cykle GP, ale raz, w 1994 roku, zdobył tytuł mistrza świata w jednodniowym turnieju). A o fenomenie „speedwaya” w Polsce świadczy fakt, że Zmarzlik był mistrzem świata sześć razy ,ale mistrzem Polski tylko trzy...
*Artykuł ukazał się w tygodniku "Sieci"