Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Albo polski wóz, albo obcy przewóz
Wysłane przez ryszard czarnecki w 30-05-2025 [14:21]
Startowałem w dziesięciu wyborach : czterokrotnie do Sejmu, pięć razy do Parlamentu Europejskiego i raz na prezydenta Wrocławia. Obserwowałem wybory z ramienia europarlamentu -i nie tylko- w ponad trzydziestu krajach na pięciu kontynentach. Naprawdę sporo wiem o wyborach. I właśnie dlatego mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć: wybory prezydenckie w Polsce Anno Domini 2025 są ważniejsze od tych, które obserwowałem / oficjalnie kontrolowałem, jak pierwsze zwycięstwo Wiliama (Billa) Clintona w USA w 1992 roku czy pierwsze zwycięstwo Donalda Trumpa w 2016 roku, nie mówiąc już nawet o porażce w walce o drugą kadencję prezydenta Liberii, niegdyś oficjalnie uznanego za najlepszego piłkarza świata George’a Weaha czy zwycięstwo Jose Ramosa Horty w wyborach na prezydenta Timoru Wschodniego (Timor Leste) w 2007 roku i dziesiątków innych.
Także w Polsce są to wybory najważniejsze od upadku komuny. Bojkotowałem częściowo wolne, okrągłostowe wybory do Sejmu 1989. Wygrałem mandat poselski w pierwszych rzeczywiście wolnych wyborach do izby niższej parlamentu w roku 1991, itd, itp, a jednak nawet tamte wybory, gdy Polska wychodziła, nie bez problemów, z układu zależności od ZSRS / Rosji to mimo, że były one i bardzo ważne i symboliczne nie niosły za sobą aż takich konsekwencji, jak wybór Polaków w 2025 roku.
O stawce obecnych wyborów napisano wiele. Nie chcę nadużywać wielkich słów ,ale są to najbardziej biało-czarne wybory w najnowszej historii Polski. Co jest na stole? Domknięcie w naszym kraju quasi- dyktatorskiego systemu w wymiarze wewnętrznym ,a w wymiarze zewnętrznym całkowita podległość największym ( bliższym i dalszym) sąsiadom, a za ich pośrednictwem Unii Europejskiej . To gra o sumie zero-jedynkowej. To wóz- albo przewóz.
Nie wiem jaka będzie prezydentura Karola Nawrockiego. Wierzę (sic!) , że dobra dla Polski. Ale WIEM na pewno, że prezydentura Rafała Trzaskowskiego będzie dla Polski fatalna albo wręcz dramatyczna. Przede wszystkim właśnie w wymiarze zewnętrznym, bo będzie oznaczała utratę pozycji Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, przejście z kategorii „rozgrywający”, „partnerzy” do kategorii „klienci”.
W wymiarze krajowym zwycięstwo kandydata obozu kosmopolitycznego oznacza uruchomienie jeszcze większego przemysłu pogardy, zorganizowanego hejtu, państwowego systemu nienawiści i szczujni. A to prowadzić będzie do jeszcze większych podziałów i tak już podzielonego społeczeństwa . Zaś podzielony naród będzie łatwiej rozgrywany przez naszych wrogów zewnętrznych.
Tak, właśnie o to są te najważniejsze „od zawsze” wybory. Tak, właśnie dlatego tym bardziej trzeba je wygrać.
*Artykuł ukazał się na portalu "Wpolityce.pl"