Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
FELICJA z pestką. / fragment /
Wysłane przez Ryszard Sziler w 12-04-2024 [05:26]
*
Pierwszym co Felicja dostrzegła zbliżając się do „swojej wierzby” był ruch. Coś migało wokół „jej drzewa” i to tak, że migotanie było widoczne już ze sporej odległości.
Pierwszym co Felicja dostrzegła zbliżając się do „swojej wierzby” był ruch. Coś migało wokół „jej drzewa” i to tak, że migotanie było widoczne już ze sporej odległości.
- Ki licho!? – zdziwiła się mysz niepomiernie, ale nie znalazła żadnego sensownego wyjaśnienia dla swego zdziwienia. Dopiero gdy podeszła bliżej migotanie okazało się być wirowaniem, a ono zapamiętałym tańcem różnych większych i mniejszych stworzeń. Co żyło szalało wokół drzewa trzymając sąsiada za co się mu udało złapać, za: łapkę, ogonek, uszy…
- Nie! – wrzasnęła mysz, gdy krąg próbował ją zagarnąć. – Ja nie tańciora – dodała usprawiedliwiająco. – A w ogóle to o co tu chodzi? – spytała roztupane, rozpiszczone stado.
- O wiosnę!
- O Gaję! O Gaję!
- Matkę naszą Ziemię! – odkrzyknięto jej radośnie, ponownie wpadając w zapamiętanie.
- A nie macie się gdzie gzić tylko akurat przy mojej chałupie? – krzyknęła na to z wyrzutem.
- To zaszczyt, nie ujma! – ofuknął ją stary szczur o kaprawych rozbieganych oczkach, stojący poza kręgiem, w dziennikarskiej pozie niejakiego Stanisława W. obserwującego egzotyczne wesele.
- Ha! – zawołała Felicja - Mogłam to przewidzieć! Któżby jak nie szczury mógł zorganizować taką imprezkę? – Tylko po co?
- Wracamy do korzeni! Do korzeni! – rozkrzyczał się tłumek.
- Do szczurzych? – zdziwiła się mysz.
- Do naszych wspólnych, nim odciął nam je człowiek swoją pychą!
- ?!
- Święty Gaik…Gaik zielony… Niech idzie w świat - Zielony Ład! - GAIK! „Gaiczek zielony, pięknie przystrojony w czerwone wstążeczki i kraśne dzieweczki…” Hop siup tralala! Precz z ludzkim cierpiętnictwem! Niech żyje przedwieczny gaizm…! GAIZM!!! TYLKO GAIZM!!!- darł się szalejący krąg.
- Gaizm, a co to znów za cudo?
- Pachamama, Mokosz… i w ogóle te rzeczy! – wołano z lubieżnym żabim rechotem.
- Mokosz– kokosz– srokosz… parsknęła mysz.
- Pożyjesz, zrozumiesz, durnowaty gryzoniu! – warknął szczur w odpowiedzi na jej myśli nieuczesane.
*
- I tak się tradycyjnie porobiło, że znów jestem bezdomna. Cóż, powinnam się w końcu do tego przyzwyczaić. Trzeba znów iść, byle dalej. Dal- dali – Dali!… - roześmiała się mysz; ale zaraz sposępniała, bo przypomniała sobie nekrofilię Dalego, więc zarzuciła plecak i poszła przed siebie już bez prób tworzenia kalamburów.
*
„No głowa mała, żeby człowiek sam sobie zrobił aż takie kuku! Dobrowolnie oddał Koronę Stworzenia pośledniejszym bytom. Siebie zastąpił szczurem na tronie świata?! Fundamentalny ład dekalogu chaosem miałkich przypadków. Wielkość – lichotą. Obiecany wieczny raj ulotną chwilą przyjemności. Szok… Sam! Dobrowolnie!” – rozmyślała Felicja idąc.
- Chłechłechłe … zarżało coś wyjątkowo nieprzyjemnie w zeszłorocznych badylach i mysz pojęła nagle ( co powinna była już dawno przestać poddawać w wątpliwość ), że kluczem jest: łatwiej żyć bezmyślnie, niż rozumnie panować.
Komentarze
12-04-2024 [16:00] - sake3 | Link: Czy to nie był aby zwierzęcy
Czy to nie był aby zwierzęcy Sejm?Jako żywo przypomina ten u nas.Wprawdzie w naszym wirowały trzęsąc tłustymi tyłkami tylko panie,ale wkrótce może i panowie dołaczą.W końcu jest ich już miliard,a powody do wirowania mogą być dowolne.
13-04-2024 [04:35] - Ryszard Sziler | Link: Hmm... :)
Hmm... :)