DZIEŃ DZIADKA. Rola seniorów w wychowaniu młodego pokolenia.

Miałem – jak wszyscy – dwóch dziadków. Jeden był kowalem i rozpieszczał mnie przy każdej okazji. Drugi miał gospodarstwo rolne; znam go wyłącznie z jedynego zachowanego po wojennej zawierusze zdjęcia.

Dziadka Franciszka podziwiałem za fizyczną siłę; nawet po siedemdziesiątce potrafił całkiem swobodnie operować sześciokilogramowym kowalskim młotem. Na moich oczach w ciągu kilku minut z rozgrzanej do czerwoności sztabki żelaza wykuwał kształtną podkowę.

Dziadek Teofil jest dla mnie ikoną patriotyzmu. Walczył w dwóch wojnach obronnych. Za odmowę podpisania folkslisty został wraz z całą rodziną wysiedlony i w drodze do „polskiego obozu śmierci” zamordowany przez bliżej niezidentyfikowanych „nazistów”.

Obaj dziadkowie mieli ogromny wpływ na moje wychowanie. Franciszek opowiadał mi o tym, co jest w życiu najważniejsze i jaki powinien być prawdziwy mężczyzna i Polak. Pamięć o Teofilu mobilizowała mnie do szukania w historii prawdy o tamtych dramatycznych latach. Chciałem poznać dzięki temu lepiej źródła jego życiowych decyzji i niezwykłego heroizmu.

Obaj dziadkowie mieli ogromny wpływ na to, kim jestem. Wydaje mi się – patrząc z perspektywy czasu – że porównywalny wręcz do oddziaływania mego taty. I wspominając ich słowa i uczynki – ciągle na nowo odkrywam nauki z tego płynące... Ale o tym – poniżej.

Wiersz z tomiku „Pro publico bono”, w którym skumulowałem wspomnienia obu moich dziadków....

NAUKI DZIADKA

Pamiętam mego dziadka... Brakuje mi dzisiaj

Zapachu jego fajki. Uśmiechu. Przemyśleń.

Dziadek miał czas dla dzieci. Dziadek moi mili,

Swoim wnuczkom kochanym nieba by przychylił!

A że był doświadczony, cierpliwy, myślący,

Autorytetem wielkim stawał się dla brzdąców

I mógł też – wiedzą życia obdarzony szczodrze –

Objaśniać nam od podstaw, co złe, a co dobre...

Dziadek swym życiorysem dwie wojny zahaczył,

Miał zatem komu winy i zbrodnie wybaczać.

Przeżył Bitwę Warszawską i horror Powstania,

Więc wykłady mógł robić ze szkoły przetrwania...

Dziadek mój nieustannie (wbrew komuny modom)

Przekazywał Tradycję, uczył Dekalogu,

Prawdę sączył do uszu – wszak Historię tworzył;

Telewizora przy nim nie śmiał nikt otworzyć!

Przeciwko deprawacji, zalewom zgnilizny

Miał tylko jedną tamę: Bóg, Honor, Ojczyzna...

Dziadek był zasadniczy (jak to hardy ułan)

I tylko przy swych wnukach zawsze się rozczulał;

Siostrze kupował lalki, mnie zaś – rewolwery.

W poglądach był stanowczy! I do bólu szczery!

„Kobieta dom ma stworzyć, miłością osłonić...

Mężczyzna – dom utrzymać... Domu tego bronić!

Wszystko inne – to chwasty. I boska obraza.

Daj im palec, a rękę weźmie ta zaraza...”

Dziadek – chociaż żył długo, pamięć wciąż miał świetną;

Wiedział, kto duszę sprzedał i kto zdradził szpetnie.

Przeklinał polityków, co wolność chcą oddać;

Zamiast walki o Polskę – uczą, jak się poddać...

***

Często wspominam Dziadka. I jego nauki.

No i się doczekałem. Dziś mam swego wnuka...

Z maluchem również trzymam kontakt doskonały;

Gdy spytam: „Kto Ty jesteś?”. Mówi: „Polak mały!”

Wiem, jak wartko czas mija... Znów jakoś przypadkiem

Wnuczek stanie się Ojcem... Chwilę później – Dziadkiem...

I jeśli podtrzymamy tradycję w rodzinie,

To nie zginęła Polska! I nigdy nie zginie...

W z cyklu – znalezione w sieci – przypominam jedną z wielu wersji ballady:

„Quo vadis, Polonia” (z płyty „Katyń 1940”):

https://www.youtube.com/watch?v=0_dXncXlMdA