Fragment mistycznie aktualny, tekst godny potomka Konrada – zrodzonego w mroczniejszej epoce.
Jak to z poezją – najlepiej smakuje czytane po raz pierwszy, a potem dopiero dziesiąty…
Miciński…
Echo hejnału
Tatry! wy niezgłębione otchłanie Prawiecznej niewiadomej Duszy!
strażniki piekła mego, grozicie krawędźmi skał!
Księżyc tu mnie rozskrzydla i więzy moje kruszy,
tu idę w Dantejski szał!
Tu zapada wzrok mój w czeluście Gehenny,
szumią nade mną puszcze olbrzymiej Nietoty;
Murań* w koronie, jak Sezam tysiącpromienny,
obłoki lotne — hufiec Cherubimów złoty!
Tu jestem z mą zagadką… (wóz bohatera wspiął się na mury przeznaczeń! ) —
Wchodzę w ciemne komory, gdzie złoto krwi pleśnieje w cieniu…
Mam tysiąc zamków, a każdy jest księgą coraz głębszych znaczeń —
i żyję w wiecznym płomieniu.
Rozwieram bramy Ornaku — idę w tych grot kolumnady…
Hejnałem mógłbym zbudzić Królewnę i jej wojowniki —
lecz mą harfę oplotły straszne dziwne gady,
które już znał Herakles… Księżyc, jak wieszczy Walmiki*,
świeci w toń moją — — w toń morza… Tam wirch zdruzgotany
dawnego Boga — — —
— — — — — Polska zginęła w przepaściach, szła na takie słońca,
wywiodła z raju tak wielką miłość ku Mroczni niezbadanej,
że teraz musi — Nike* tęczująca,
rozwiawszy pióra, lecieć w Wiecznych Burz płonący stos,
na gór tych najwyższy wirch… tam ujrzy Drogę Jedyną z niezmiernej oddali,
tam już Jej nie dosięgnie maczugą zły, potworny starzec — Los,
tam pójdzie w mroku bezmiernym i Wiedzę ostatnią wśród gwiazd wykrysztali!
— — — — — — —
Z tatrzańskich źródeł wyniosłem wam pieśń — niech idzie!
nie wierzę już w naród, który mogilna żre pleśń —
lecz wierzę w wirchy Świateł, większe od gór Hiamawatu*!
Z doliny nędzy — — gór wschody ku słonecznej wiodą was Izydzie*…
miliony gwiazd w tym Kościele zaiskrzą całemu wszechświatu!
Tam zorze Sybiru, katorga (w krainy te wwiódł was Anheli*!)
lecz mórz mojej rozpaczy nie zwiedzał nigdy Jan z Kolna*, —
gwiazd mych nie mierzył Kopernik! w milczeniu wiecznych wierzchołków
odkryłem Wam ten kraj, gdzie tylko dusza żyć może tam wolna,
mroku mojego nie zniesie czerń błotnych pachołków.
Lśnią karawany słońc! — wciąż wyższe — promienistsze słońca!
Na wolność!…
— — — Mam wyznać? ludzie zdają się mi glisty
marnymi, które świdrują mogiłę…
— — — Mam wyznać? — trzeba im chlewu, a nie gór z dyjamentów!
żadna pierś nie zdoła oddychać tam, gdzie duch wieczysty
wyszedł z swych urojeń, ambicji — i trwożnych miłosnych zamętów.
Mógłbym z teraźniejszości szydzić — i strącać kamienne lawiny,
bo nienawidzę podłej wciąż przed Jaźnią zdrady — —
(uczcijmy — Judasza!) —
bo nie ma gorszych głupców, ni gorszej przewiny,
niż twierdzić, że w nas jest Polska! gdzie my prosperujemy — tam Ona zginęła!
Ta ziemia — Matka Boża*, cięta od pałasza*,
nie dozna — Zwiastowania! czyż dziw, że brama się Ornaku zamknęła,
gdy wszelkie padło* dziś ma się za Mesjasza!
Ten, co za miliony walczy — Duch piorunowłady:
Lucyfer, Światowid, Agni*, Angramajn* — niezależny
od ludzkich kiepskich przemyśleń i niewiar! —
Już dość! drwię z waszych smaków! — —
Na harfie mej gady
zbyt Wami się troszczą!… Idę… Któż ze mną? niech będzie Ten puklerzny*,
bo ja go nie oszczędzę! — — nieraz będę wlókł, jakby trup Hektora — —
(Nie mam porównań, bo któż się znęcał tak nad Poloniuszem*?)
Rozwieram Wam pustynię w ciszy wielkiego wieczora,
urzeczone księżycem, jak skarabeuszem,
boskim i cichym: te góry, lodowce, wyjące wśród czeluści, morze…
Idę na ucztę Genezis! wam hasło rzucam: — imię mu — Bezdroże!
- Murań – szczyt w Tatrach Bielskich na Słowacji.
- Walmiki – mędrzec i święty indyjski, któremu przypisywane jest autorstwo sanskryckiego eposu Ramajany.
- Nike – bogini zwycięstwa.
- Himwat a. Himwant – w hinduizmie personifikacja gór Himalajów jako boga, ojca Gangi i Parwati, żon Śiwy.
- Izyda – bogini płodności, patronka macierzyństwa i rodziny; często przedstawiana jako siedząca matka karmiąca piersią swego syna, Horusa.
- Anhelli – tytułowy bohater poematu Juliusza Słowackiego, który podróżuje po Syberii i spotyka polskich zesłańców.
- Jan z Kolna, łac. Johannes Scolvus a. Scolnus – żeglarz, który ok. 1476, czyli przed Kolumbem, jako sternik w służbie duńskiego króla Christiana I miał dotrzeć do płn.-wsch. Wybrzeży Ameryki. W XIX w. Joachim Lelewel uznał, że Johannes Scolnus był Polakiem, Janem z Kolna.
- Matka Boża, cięta od pałasza – nawiązanie do obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej, noszącego ślad cięcia bronią białą.
- Pałasz – broń sieczna, pośrednia między mieczem a szablą.
- Padło – tu: padlina.
- Agni (mit. Ind.) – wedyjski bóg ognia; bóstwo opiekuńcze, odganiające złe moce, nieszczęścia i choroby. Angra Mainju – bóg ciemności i demonów, uosobienie zła, kłamstwa i zniszczenia w religiach irańskich: mazdaizmie i zaratusztrianizmie, oponent Ahura Mazdy.
- Puklerzny – uzbrojony w puklerz, tj. tarczę.
- Poloniusz – drugoplanowa postać w tragedii Szekspira Hamlet, ojciec Ofelii i Laertesa, wcielenie dworaka. Hamlet zabił go w komnacie swej matki, ukrytego za zasłoną, biorąc za swego znienawidzonego wuja, po czym wywlókł jego ciało i ukrył.
Z pewnością miał wielki talent, który potrafił wykorzystać. A że wykiwał komuszków to tylko dobrze o nim świadczy. Wisia już tak nie kiwała, tylko służyła swoim piórem i talentem komuszkom. Wiadomo, czuła zew plemienny do swoich ziomali. O dziwo, była najlepszą psiapsiółką Cześka po upadku PRL.
PS. Może dlatego, że Czesiek nie czuł się Polakiem tylko ostatnim obywatelem WXL. Był przed stanem wojennym w Suwałkach i wpisał się do księgi absolwentów ILO. Po upadku PRL również nawiedzał Suwałki. :-)
Dziękuje.
Plus jeszcze dodam, że jak się czyta tomik pt. Ślubne obrączki, to też gęsia skórka się na całym ciele pojawia... Ale, jak się pomyśli, że w Balladzie o trzęsących się portkach Gałczyński złożył może krytykę samego siebie, to człowiekowi łatwiej żyć...
A jeśli każdy - to jesteśmy wspólnotą.
Fakt,
Obyśmy nie musieli sprawdzać więzi wspólnotowych, ani budzić naszych z Giewontu. Faktycznie mnie jest szkoda lata, a jedynie w necie się wpinam; https://www.youtube.com/…
https://m.youtube.com/watch?v=Wsu9qeNaXgo&t=194s