Kanclerz Merkel spokorniała w Warszawie

1. Kanclerz Merkel, która przybyła w piątek do Warszawy aby spotkać się z przywódcami państw należących do Grupy Wyszehradzkiej, chyba nie sądziła, że spotka się z tak ostrymi recenzjami jej dotychczasowej polityki wobec imigrantów.    
Premier Beata Szydło zorganizowała posiedzenie V4 w Warszawie (od połowy roku Polska będzie jej przez rok przewodniczyła) aby Polska, Węgry, Czechy i Słowacja wypracowały jednolite stanowisko na nieformalne posiedzenie Rady Europejskiej, które w połowie września ma się obyć w Bratysławie (Słowacja przez obecne pół roku ma przewodnictwo w UE).
Unijne kraje (bez W. Brytanii) mają dyskutować na Słowacji o przyszłości UE po tzw. Brexicie, choć palących problemów jest znacznie więcej choćby imigracja czy ciągle trwający kryzys w krajach południa strefy euro.
2. Kanclerz Merkel usłyszała w Warszawie, iż kraje V4 uważają, że przeciwdziałanie nadmiernej imigracji powinno się obywać poprzez znaczące wzmocnienie ochrony granic zewnętrznych UE, a także zwiększenie pomocy udzielanej uchodźcom w pierwszych krajach nie objętych wojną do których dotrą.
Usłyszała także, że ze względu na zagrożenie terrorystyczne i konieczność zapewnienia bezpieczeństwa własnym mieszkańcom, nie będą one przyjmowały imigrantów przebywających w obozach dla uchodźców w Grecji i we Włoszech.
Wreszcie dowiedziała się, że nad wyjściem W. Brytanii z UE pozostałe 27 krajów członkowskich nie może przejść do porządku dziennego, ponieważ trzeba ustalić przyczyny dla których Brytyjczycy zdecydowali się wykonać ten krok obarczony przecież ogromną niepewnością.
Jeżeli przyczyny wyjścia W. Brytanii z UE nie zostaną dokładnie wyspecyfikowane i omówione, a polityka unijna nie ulegnie zmianie, to może okazać, że za jakiś czas pojawiają się kolejne kraje, które będą chciały pójść tą samą drogą.
3. Przypomnijmy, że dwa pozostałe problemy czyli problem masowej imigracji do UE (w 2015 liczba imigrantów przybyłych do UE przekroczyła 1,5 miliona) i terroryzm z nią związany, a także problemy krajów Południa strefy euro, w tym wręcz dramatycznej sytuacji Grecji, ciągle pozostają do rozwiązania.
Problem masowej imigracji wywołany nieodpowiedzialną polityką Niemiec i ich kanclerz Angeli Merkel, doprowadził do poważnych podziałów wśród krajów UE, część z nich (Węgry, Słowacja i Czechy), skarży decyzję Rady o tzw. kontyngentach uchodźców do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, wreszcie niektóre zawieszają funkcjonowanie przepisów strefy Schengen i wprowadzają kontrole na granicach (np. Dania na granicy z Niemcami, czy Szwecja na granicy z Danią).
Jeżeli Turcja nie otrzyma od UE 3 mld euro po ostatnich wydarzeniach związanych z nieudanym przewrotem wojskowym, przestanie pilnować swojej granicy z Grecją i imigracja w 2016 roku będzie dalej tak masowa jak do niedawna, to nieuchronne jest zawieszenie funkcjonowania strefy Schengen jednej z podstawowych zdobyczy europejskiej integracji.
Zupełnie dramatycznie wygląda problem terroryzmu związany z masowym napływem imigrantów, ostatnio nie ma wręcz tygodnia aby nie było jakiegoś zamachu w krajach Europy Zachodniej, a reakcje krajów w których mają one miejsce jak i samych instytucji europejskich polegają raczej na „maskowaniu” problemu niż zmierzeniu się z jego przyczynami.
Z kolei mimo wpompowania w Grecję ponad 300 mld euro przez instytucje europejski, kryzys w tym kraju w dalszym ciągu trwa, bezrobocie wśród ludzi młodych przekracza 50% i jeżeli sytuacja się nie zmieni to jak mówią w PE posłowie greccy od lewa do prawa, temu krajowi grozi po prostu rewolucja.
Trochę lepsza ale w dalszym ciągu trudna jest sytuacja gospodarcza w Portugalii i Hiszpanii, na granicy recesji znajduje się gospodarka włoska, a jej system bankowy jest bliski załamania, więc cała strefa euro ciągle chwieje się w posadach.
4. Po wysłuchaniu twardego stanowiska V4 w Warszawie, kanclerz Merkel będzie chyba musiała wytłumaczyć prezydentowi Hollande, że dalsze narzucanie stanowiska Niemiec i Francji pozostałym 25 krajom członkowskim nie będzie już raczej możliwe.
Co więcej zmiany w funkcjonowaniu UE powinny jednak pójść nie w stronę postulowaną przez biurokratów z Brukseli na czele z przewodniczącym Komisji Jean Claude Junckerem, bo będą kolejne „wyjścia” ale raczej w stronę proponowaną przez nowe kraje członkowskie.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-08-2016 [08:12] - Marek1taki | Link:

Jak za każdym razem sprawa stawiana jest na głowie.
Dlaczego Turcja ma być obrońcą granic Europy. Interesem Turcji jest brać haracz za chwilowy spokój i szantażowanie kolejną falą najazdu, który jak wynika z poprzedniej był uzgodniony z Niemcami ale także Grecją i Włochami. To te kraje muszą sfinansować deportację z Europy watah najeźdźczych zagrażających naszemu bezpieczeństwu.

Granice, zwł. z Turcją obgarniętą terroryzmem, zamachami, wojną z Kurdami i ISIS, muszą strzec członkowie Schengen. Bo to traktat o granicach, o ile mi wiadomo. I został naruszony przez państwa przyjmujące tzw. imigrantów. Niemcy są chorym człowiekiem Europy i straciły wypowiadania się w tej sprawie, bo ich władze szkodzą Niemcom i Europie zarazem.

Wszystko wskazuje, że nie dzieje się to "przypadkowo", tylko do starego sojuszu Niemcy-Rosja i ewidentnego od roku Niemcy-Turcja, został dodany w tym roku sojusz Rosja-Turcja.
Mamy trójkąt, który chce rozgrywać politykę naszym kosztem i za nasze pieniądze. To jest wojna. Trzeba ich pogonić. Albo NATO działa na naszą korzyść, albo jesteśmy w nim zakładnikiem do wymiany w ramach kolejnego resetu.
Zatem NATO w NATO i unia w unii są koniecznością chwili i strategią na przyszłość.

Obrazek użytkownika mjk1

28-08-2016 [09:52] - mjk1 | Link:

Pierwszy raz się z Panem zgadzam. Aniela rzeczywiście spokorniała po rozmowach w Warszawie. Naprawdę z pokorą wysłuchała wszystkich przywódców, z którymi się spotkała, jak z pozycji zdecydowanie dominujących proszą pokorną Anielę o więcej kasy. W języku dyplomatycznym nazywa się to: gwarancjami bezpieczeństwa ekonomicznego państwa i obywateli, wyrównaniem poziomu życia, budową wspólnej europejskie przyszłości i realizacji wspólnych europejskich celów, itd., itd., itd. Szczegóły tu: http://wiadomosci.wp.pl/kat,13... włącznie z bezpośrednią relacją z konferencji.

Obrazek użytkownika Francik

28-08-2016 [23:16] - Francik | Link:

Herr mjk1 nadal podnosi swój kunszt polemiczny. Po etapie Polenwitze przyszedł czas na tzw. subtelną ironię. Niestety dowcip, jak to w Niemczech, nieco przyciężkawy. Proszę wrócić do tego co wam najlepiej wychodzi - rechotania z pierdzenia i bekania na Oktoberfeście.

Obrazek użytkownika mjk1

29-08-2016 [09:10] - mjk1 | Link:

Francik, nie wiem po co miałbym jeździć do Niemiec na Oktoberfest, skoro najbliższy mam w Chorzowie - 10 minut jazdy szóstką. Byłem w weekend z kumplami i nie zauważyłem, żeby ktokolwiek pierdził, albo bekał, choć wszyscy świetnie się bawili.

Obrazek użytkownika anakonda

28-08-2016 [10:44] - anakonda | Link:

" Po wysłuchaniu twardego stanowiska V4 w Warszawie, kanclerz Merkel będzie chyba musiała wytłumaczyć prezydentowi Hollande, że dalsze narzucanie stanowiska Niemiec i Francji pozostałym 25 krajom członkowskim nie będzie już raczej możliwe. "

-------------------------------------
Co do tego " nie mozliwe " to nie jestem taki pewien,
zachodnie panstwa UE maja wystarczajaco " mocne " argumenty
mogace skutecznie zmiekczyc stanowisko swoich wschodnich
partnerow w tym takze Polski.

" Anti-IS-Einsatz fordert Tribut
Die Nato muss an der Ostflanke kürzen. "

" Die im Zuge der Ukraine-Krise und der Spannungen mit Russland ausgebaute Luftraumüberwachung für Bündnispartner wie Estland, Lettland, Litauen und Polen wird demnach aktuell für weniger wichtig gehalten als der Anti-IS-Kampf. Zudem könne sie teilweise auch von Bodenstationen gewährleistet werden, heißt es aus Militärkreisen."

http://www.n-tv.de/politik/Die...

p.s.

Z powyzszego wynika, ze USA i NATO maja jednak inne prioritety niz obrona Polski i krajow baltyckich
przed najazdem putinowskiej Rosji.

Obrazek użytkownika mjk1

29-08-2016 [11:54] - mjk1 | Link:

Szanowna Anakondo. Nie mają innych priorytetów, tylko przestrzegają zawartych traktatów z Rosją. Tych z 1990, 1992, 1997 i wszystkich ich modyfikacji. Tak na marginesie, jest to arcyciekawy temat. We wszystkich traktatach NATO-Rosja mówi się, że nie będzie stałych baz na wschód od …Łaby. Ciekawe, czy są jakieś ustalenia, co z terytorium pomiędzy Łabą a Odrą? Może to jest przyczyną, że Niemcy nagle kochają Rosję, jak nigdy przedtem. Kto to może wiedzieć? Pozdrawiam.