#‎HelpGermanyDefendDemocracy‬

Przeglądam właśnie zawartość twitterowego hasztagu ‪#‎HelpGermanyDefendDemocracy. Ta przednia moim zdaniem inicjatywa i warta rozpropagowania jest odpowiedzią na próby mieszania się niemieckich polityków i politruków do polskich spraw i zdaje się, że dostała właśnie amunicję pierwszego sortu.‬ Otoż niemiecka prasa przez kilka dni utrzymuje embargo informacyjne na sylwestrowe gwałty, napady rabunkowe i molestowanie niemieckich kobiet przez zorganizowane grupy imigarantów. I to nie na jakimś zadupiu ale w centrum Kolonii, Hamburga czy Struttgartu. Poszkodowane kobiety na chwilę obecną to już setka, na policję zgłaszają się kolejne a informację w głównych mediach wymusza tzw. drugi obieg. Warto również dodać, iż w wielu miastach odwołano publiczne imprezy sylwestrowe czy to pod pretekstem zagrożenia terrorystycznego czy pod infantylnym wręcz pretekstem, iż uchodźcom z terenów wojennych wybuchy petard i fajerwerków mogą się źle kojarzyć. Tymczasem grupy opisane na wstępie, według relacji świadków, odpalały race i fajerwerki w tłumie wprowadzając stan chaosu, dezorientacji i paniki a następnie małe grupy otaczały zdezorientowane kobiety. Żeby było jeszcze bardziej groteskowo, na dzisiejszym zebraniu sztabu kryzysowego w Kolonii ponoć padały teskty, że kobieta nie powinna zbliżać się do obcych.... Nie mam oficalnego potwierdzenia poza doniesieiemi z TT niemniej próba zrzucenia odpowiedzialności za gwałt na kobietę z powodu np. braku burki czy hadżibu to zgrana śpiewka, tyle że znana jakieś 2500 km na południowy wschód od Polski (na zachodzie póki co znacznie mniej znana i być może nieco szokująca dla Europejczyków, tych tzw. nieubogaconych kulturowo).

Z drugiej strony, nie ustają podpalenia niemieckich ośrodków dla azylantów, media podają łączną liczbę grubi ponad 500. Niemieckie władze zdaja się nie mieć nad tym zjawiskiem żadnej kontroli i nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa ludziom spośród przybyszów, którzy rzeczywiście schronili się w ich kraju przed wojną i prześladowaniami.

Reasumując, podstawowe prawa obywateli Niemiec oraz azylantów są zagrożone - kobiety boją się wyjść na ulicę, odwołuje się imprezy masowe w związku z zagrożeniem, zagrożone jest bezpieczeństwo azylantów a prasa dokonuje (auto??)cenzury.

W tym samym czasie niemieccy komisarze, politycy i dziennikarze pozwalają sobie na prośby, groźby i apele do polskiego Prezydenta, gdyż z bliżej nieokreślonych powodów nie podoba im się nowa polska ustawa medialna tudzież utyskują nad nową polską ustawą o TK, pomimo że sami mają podobną co do zasady. Uprzejmie proszę naszych polityków opcji rządzącej a w szczególności tych wydelegowanych na debatę do PE za kilka dni, aby zrobili z akcji #‎HelpGermanyDefendDemocracy‬ właściwy użytek dla dobra Niemców i ich gości oraz dla otrzeźwienia niemieckich gorących głów tak chętnie rozwodzących się nad demokracją w Polsce.

PS. Z wpisów TT spodobały mi się szczególnie dwa:

"Kraj, który przez 5 dni cenzurował informacje o próbach gwałtu na tys - setkach (przyp.) kobiet, próbuje nas uczyć jak powinny funkcjonować media. Paradne"

"Ignoring human rights at home. Defending them abroad. Why is @CNN quiet on this? Isn't rape international enough?"