Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Małomiejska ballada / 1 /

Ryszard Sziler, 28.11.2015

 O S O B Y :
 
POETA
ONA – pani, której się marzy
PAN ATANAZY – mistrz stolarski
FRANCISZEK – czeladnik stolarski
JANKIEL – karczmarz
RYFKA – córka Jankiela
KOBIETY  - mieszczki przy studni
PANI SPRZĄTAJĄCA – sprzątaczka
PANI ZOSIA – woźna
PODRÓŻNY
DZIEWCZYNA – być może muza poety
GOŚĆ Z TECZKĄ – urzędas
ROSJANIN – żołdak
KELNERKA
SYNEK – dziecko mieszczki
DZIECIAKI - dziewczynka i chłopiec
 
 
Rzecz dzieje się w Kolbuszowej, czyli w jednym z polskich miasteczek.
 

 
 A K T 1
S C E N A 1
 
Za zasłoniętą kurtyną miasteczko. W jesiennym wieczorze  ryneczek, ze studnią na środku, z prawej strony szynk, z lewej pracownia stolarska. Świecą latarnie i okna…Akcja zaczyna się przy zasłoniętej kurtynie na proscenium.
 
 
ONA    
( przychodzi z widowni, wchodzi na proscenium, rozgląda się, zagląda za kurtynę, staje zdezorientowana, wzrusza z rezygnacją ramionami i w końcu zwraca się do publiczności )

  To po co myśmy się tutaj spotkali ? 
( po dłuższej chwili )

  No ja nie wiem… powymyślają coś, pozwołują ludzi i - nic nikt nie wie…
  Panie Stasiu. Pan coś wie ?
  Staśka też nie ma ?
  Widzieli państwo pana Staszka ? 
  Też nie…No ja przepraszam…
  To co ja sama tu tylko? Przychodzi baba do teatru…
( z rezygnacją )
   A co mnie tam, mogę i do teatru.
 
Wchodzi Pani Sprzątająca z charakterystycznymi akcesoriami. Arogancka, z wyraźną pogardą dla świata i pełnym przekonaniem do misyjności swego zawodu, który, według niej,  jest najważniejszy.
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  A ona co tu robi ?
 
ONA
  Kto ?
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  No ona.
 
ONA
  Ona czeka.
PANI SPRZĄTAJĄCA
  A wie chociaż na co ?
 
ONA
  Czeka aż ktoś przyjdzie.
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  Nie przyjdzie, bo już poszły. 
 
ONA
  Kto ?
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  One. Przekładały od rana papiery z jednego miejsca na drugie. O tak  pokazuje. A teraz     wzieny i se poszły. Tyko ja jezdem.
 
ONA
  To po co ja tu przyszłam ?
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  A co mi do tego ? Przyszła to i pójdzie.
 
ONA
  Ooo.O! Ktoś idzie. Słyszy pani ?
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  Nikt nie idzie, bo wszystkie poszły.
 
ONA
  Przecież sztukę mieliśmy robić. Na próbę przyszłam. Toż to nie teatr a burd…
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  Się nie wyraża ! Jaki znowuż teatr ?
 
ONA
  No ten tutaj.
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  Przecie tu jest gmina.
 
ONA
  O matko moja!
  W tamtym tygodniu miałam iść do gminy…Ale po co?...
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  No już dobrze, dobrze… Dobrze, że nie polazła dzie indziej. Wody mi może przyniesie ?
 
ONA ( rozkojarzona )  
Nie, nie dziękuję. Już pójdę…
 Pani Sprzątająca ostentacyjnie rozpoczyna sprzątanie, Ona znika za kurtyną kontynuując swoje poszukiwania.
 
PANI SPRZĄTAJĄCA
  A wie, że jednego Staszka to ja znałam… Słyszy? Aha, poszła już. Nie chce wiedzieć o Staszku, to jej strata.  z rozmarzeniem przytulając się do miotły A Staszek był …ożeż… mmmmmmmm…
( dzwoni telefon Pani Sprzątająca otrząsając się z rozmarzenia )
  No ide, ide, ide…
  Halooou. Nie, nie teatr. Nie. Urząd gminny. No mówie. Not teatre. Here office mayor. Yes.    Poniał? Da? No.  odkłada słuchawkę
Durne jakieś te ludzie się teraz porobiły…
 
 
S C E N A  2
 
 
 
ONA   wychodząc spoza kurtyny
  Ja już nie wiem, czy tu się uda cośkolwiek zrobić.
  Myślicie państwo, że uda się tutaj coś zrobić ?
  Jakiś teatr chociażby ? Taki niewielki nawet. O taki ( pokazuje)  Teatrzyk Młodego Emeryta,  na przykład: „Sklerotek”,?…
  Co państwo na to ?
  Państwo wolą nie zabierać głosu. I ja to rozumiem. Bo po co zaraz zabierać, prawda ?
 
PANI SPRZĄTAJĄCA prycha wychylając się  do połowy zza kurtyny
  A ja zabieram, bo jak mi nie dajo, to sama biere. Tak już mam.
( następnie wychylona przysłuchuje się , przypatruje akcji )
 

ONA  jakby tego nie zauważając
Zresztą wszystko jest dziś teatrem, więc nie ma się właściwie o co kłopotać…
A jednak (zamyśla się)
 
                                                       Kurtyna odsłania się
 
A jednak…
Kiedy na Piekarskiej tyle wiatru co dzisiaj
Że noc klekocze szyldami
Przez Mickiewicza na rynek
Frunie się zaułkami
Latarnie świecą koślawo
Koty nudzą się setnie
Coś w sercu rodzi się łzawo
Rozmarza nas niebezpiecznie
 
Czegoś się czeka
Czegoś wypatruje…
 
PANI SPRZĄTAJĄCA wymownie kreśląc kółko na czole
Taaa …kiwa głową znacząco
 
 
POETA  wchodzi w swoich  atrybutach : długi płaszcz, biały szal, cylinder, złożony staromodny parasol-laska i mówi „sobie a muzom”
 

Kołyszą się latarnie,
Z latarniami dziś marnie…
Wiatr w nie stuka opuszkami deszczu…
 
Coś się roi
Coś płacze
Coś nam do serca skacze
Coś we mgle nas dopada
I skuczy
 
Na ulicy Piekarskiej - nie ma zapachu chleba
Na Mickiewicza - poezja już nie dosięga nieba
Próżne deszczowe żale - Pańskiej nie ma już wcale…
Minęło przeszło nie wróci…
Wiatr tylko swoje, dawne melodyjki nuci
 
Chandra nami kołysze
List do nas jesień pisze, że przemija
Że może nie wróci…
 
ONA  z radosną ulgą  
  Ooo! Witam. Pan poeta…(z aprobatą)  Blisko, blisko…
 
( poeta kłania się Onej zdejmując cylinder, podchodzi i całuje ją w podaną mu rękę)
 
PANI SPRZĄTAJĄCA z niesmakiem do siebie
  Drugi nawiedzony. Sie porobiło…Pooooeta…No to ja nie mam żadnych pytań .
( chowa się za kurtynę, gdzie  demonstracyjnie „pracuje”, czyli tłucze się wiadrem, postukuje miotłą, coś tam przestawia, w końcu przycicha )
 

 
POETA   do Onej wskazując na scenę
 

Na niewielkim ryneczku u studziennej krynicy
Czasem czas się spotyka z marzeniami ulicy
 
Noc w latarnie zaglądnie, woda w studni zagada
I powstaje niekiedy małomiejska ballada
 
O przeszłości co przeszła, że wypatrzyć jej trudno;
O świetlistej przyszłości, w której nie będzie nudno…
 
Teraźniejszość się sypie tak jak ziarno we młynie
Aż zapadnie w niepamięć i wraz z nami przeminie
 
Jesień wiosna czy zima czas się czasem zatrzyma
I jak dzisiaj zagłębi się w sobie
 
Zasłuchajmy się w słowa, które dla nas zachował
Bo kto wie… czy nam więcej  opowie
 
ONA radośnie uśmiechnięta
O tak ! O tak ! Tak właśnie.
 
 
PANI SPRZĄTAJĄCA dość głośno za kulisami
Durne te ludzie, że nie wiem.
 
POETA
  Jeszcze tu cienie puszczy wędrują nocami,
jeszcze łoś się przedziera przez wyobraźnię myśliwych.
Jelenie parskają pijąc księżycową wodę ze studni w ryneczku.
Jeszcze w obłokach odbijają się miraże stawideł i tartaków nilowych.
Jeszcze czasem słychać żmudną pracę stolarzy, czuć zapach suszonego drewna, z którego  składano bajkę drewnianych witraży.
Czasem zielona przeszłość nadpływa nad szare dachy; pachnie czerwcowym wieczornym storczykiem i każe wierzyć, że coś wielkiego może się przydarzyć
- kiedy przymknę oczy…
 
Staje przy latarni, splata ręce i przygląda się temu co dzieje się na scenie, która z wolna zapełnia się wchodzącymi: kobietami, meblarzami, obsługą szynku ; słychać też codzienne odgłosy ze stolarni, szynku i spod studni. Ona uważnie i z zachwytem słucha  opowieści poety i w trakcie jej trwania wchodzi za kulisy.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 956
Ryszard Sziler
Nazwa bloga:
Zamyślenia
Zawód:
Ryszard Sziler

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 262
Liczba wyświetleń: 677,990
Liczba komentarzy: 706

Ostatnie wpisy blogera

  • Mętna woda...
  • PRL
  • FELICJA finis

Moje ostatnie komentarze

  • "Dlaczego?" Dla mnie to oczywiste: wśród tłumu głupców zamroczonych dobrobytem gwałtownie rozprzestrzenia się lucyferyczne światło postępowców szatana (Bytu jak najbardziej osobowego (!), a nie tylko…
  • Schamieliśmy w ostatnich latach, niewyobrażalnie dla naszych dziadków i rodziców, a nawet dla nas samych sprzed dziesięciolecia zaledwie, i to głównie za sprawą naszej tak zwanej "inteligencji", tego…
  • Rzeczywiście, sam zauważyłem, że Felicja jakoś słabo się integruje, co nie znaczy, że nie próbowała, ot chociażby tutaj: "- Co za zbieg dobrych okoliczności, że spotkaliśmy się panie Nornico! –…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Antypolskość
  • Żydzi - Polacy
  • KSIĄŻKI, które warto przeczytać :

Ostatnio komentowane

  • EsaurGappa, Es. Śmierdzisz.
  • EsaurGappa, Dno to chyba słowo klucz.Wszędzie czuć jakiś obrzydliwy fetor,jakbyśmy byli utopieni w jakimś szambie.Ja także zamuliłem swój patriotyzm,aż po dziurki w nosie i wpierw chcę się z tego gówna oczyścic…
  • Es, @Horn W sedno.  Pytanie jedno tylko wisi w powietrzu: czy pańszczyźniani w koncu pójdą po rozum ... prawdę mówiac nie wiem dokąd.  Korzystajac z zasobów własnych przestrzeni między uszami…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności