Jak po amerykańsku wykręcić kota ogonem?

Gdy czasem myślę o stosunkach euroatlantyckich, przypomina mi się anegdota, której bohaterem był znany amerykański reżyser i aktor filmowy Orson Welles. Wrażliwy na piękno kobiet twórca „Obywatela Kane’a” właśnie ożenił się po raz kolejny. Tym razem z przepiękną Włoszką Paolą Mori. Gdy wkrótce potem udzielał wywiadu, dziennikarz zapytał go: „Co ma pańska europejska żona, czego nie posiadają kobiety amerykańskie?”. Na co Welles odparł: „Mnie”…
Artur Schopenhauer, autor książki „O erystyce, czyli sztuka przekonywania”, którą pierwszy raz przeczytałem na początku studiów, a która później nierzadko przydawała mi się w polityce, podawał różne przykłady chwytów retorycznych, pozwalających „załatwić” przeciwnika. Nie podał jednak sztuczki, którą zastosował przywódca mormonów w USA, następca założyciela tej sekty Brigham Young.
Kto pragnie żywota wiecznego na trzech nogach
Young, zwany też „amerykańskim Mojżeszem”, podawał się za cudotwórcę. Wiele osób mu uwierzyło. Wśród nich kaleka o jednej nodze, który prosił o przywrócenie drugiej, utraconej. Na to naczelny mormon odpowiedział: „To nie jest niemożliwe, lecz przemyśl, przyjacielu, skutki mojego cudu. Jeśli dokonam takiego cudu, będziesz miał do końca twojej ziemskiej wędrówki dwie nogi, jednak w momencie Sądu Ostatecznego wraz z tobą zmartwychwstaną nie tylko twoje obie nogi, w tym jedna, którą odzyskasz dzięki mojemu cudowi, lecz także tamta wcześniej utracona. Zatem przez całą długą wieczność będziesz musiał kuśtykać na trzech nogach. A więc przemyśl poważnie, przyjacielu, czy nie byłoby dla ciebie lepiej, abyś do końca tej krótkiej ziemskiej wędrówki nie pogodził się ze stanem obecnym, czyli życiem z jedną nogą”.
Mister Young już dawno nie żyje, a szkoda, bo mógłby uczyć na kursach dla początkujących polityków, jak po amerykańsku wykręcać kota ogonem.
Przypadek założyciela the Eastman Kodak Company
Amerykanie słyną z wielu rzeczy, przy czym niekoniecznie z poczucia humoru. Trzeba jednak przyznać, że w jednej dyscyplinie są w ścisłej czołówce światowej – chodzi o czarny humor. Oczywiście teraz nazywa się tam on inaczej, bo słowo „czarny” budzi rasistowskie konotacje i jest zakazane. Przykładem klasycznego czarnego humoru w dosłownym tego słowa znaczeniu jest reakcja na autentyczną sytuację, z udziałem założyciela słynnej firmy produkującej aparaty fotograficzne Kodak, George’a Eastmana.
Był on autorem sloganu, który reklamował aparaty Kodaka dla amatorów. Ów slogan brzmiał: „Proszę nacisnąć spust. My zrobimy resztę”. Tenże slogan zapoczątkował lata świetności Kodaka. Pewnego razu, podczas wielkiego kryzysu w Stanach Zjednoczonych w latach 30., Eastman zaprosił do siebie gości. Rozmawiali o muzyce. W pewnym momencie cierpiący na nieuleczalną chorobę Eastman przeprosił ich, przeszedł do drugiego pokoju i… się zastrzelił. Przerażeni wystrzałem goście zjawili się od razu w pokoju samobójcy i w pobliżu zwłok znaleźli krótki list: „Moja praca została wykonana. Po co czekać?”. Zaszokowani goście milczeli. W końcu jednemu z nich się wyrwało: „Proszę nacisnąć spust. My zrobimy resztę”…
Filiżanka Jerzego Waszyngtona i geneza izby wyższej Kongresu
W swoim czasie Platforma Obywatelska domagała się likwidacji Senatu RP jako instytucji całkowicie zbędnej i generującej koszty. Populizm? Owszem, jak najbardziej. A jednak PO głosiła to przez lata. Gdy półtora roku temu marszałkiem Senatu został jej przedstawiciel Tomasz Grodzki, wówczas PO zapomniała o swoim dawnym fundamentalnym postulacie.
Być może należałoby reedukować działaczy Platformy, przytaczając im historię rozmowy dwóch amerykańskich prezydentów: pierwszego Jerzego Waszyngtona (1789–1797) i trzeciego Thomasa Jeffersona (1801–1809). Ojcowie założyciele Ameryki dyskutowali o przyszłym kształcie parlamentu USA. Zastanawiali się, czy ma być jedno-, czy dwuizbowy. Gospodarz Waszyngton przyrządził gościowi herbatę. Jefferson spróbował napoju i natychmiast odsunął filiżankę od ust – herbata była bardzo gorąca. Wylał z naczynia trochę napoju na spodek, ostudził i wypił. Po chwili zapytał Waszyngtona, jakie jest ostatecznie jego zdanie na temat Senatu: jest potrzebny czy nie? Na co pierwszy prezydent USA odpowiedział: „Przecież sam rozstrzygnąłeś ten dylemat! Gdy miałeś herbatę w filiżance, to parzyła ci usta. Gdy podzieliłeś ją na dwie części, ostudziłeś ją i mogłeś wypić. Podobnie jest z obradami i głosowaniami ustaw. Jeżeli ma się to odbywać w jednym zgromadzeniu, to wywołuje częste spory właściwe ludziom, którzy mają tendencje despotyczne i chcą niepodzielnej władzy. Tymczasem ustawodawstwo rozłożone na dwie izby pozwala dyskutować spokojniej i z rozwagą”...
Rękawiczka Marka Twaina i portret Grety Garbo
Od amerykańskiej polityki przejdę do amerykańskiej literatury. Jeden z najwybitniejszych pisarzy w dziejach USA, bardzo znany poza granicami kraju Mark Twain słynął z ironicznego poczucia humoru. Pisarz odwiedził kiedyś artystę malarza Jamesa Whistlera w jego pracowni. Podszedł do będącego na ukończeniu obrazu, pochwalił pracę, ale przyczepił się do szczegółu. „Tylko tam u góry, w rogu, nie podoba mi się ta chmura. Ja na pańskim miejscu usunąłbym ten zbędny detal”. Po czym uczynił gest, jakby chciał coś w tym miejscu zetrzeć. Whistler przestraszył się i zawołał: „Uważaj pan! Obraz jeszcze nie wysechł!”. Riposta Twaina: „Proszę się nie obawiać, nie pobrudzę się, mam przecież rękawiczkę”.
Dialog Grety Garbo (której pseudonim artystyczny miał pochodzić od polskiego określenia „nie garb się”) z jej fotografem z Holly­wood stał się jedną z najchętniej przytaczanych w USA anegdot. Garbo oglądała swoje najnowsze artystyczne zdjęcia. Nie była z nich zadowolona i z pretensją zwróciła się do ich autora: „Muszę stwierdzić, że dawniej robił mi pan o wiele lepsze portrety”. Na co bezczelny i prawdomówny fotograf odparł: „To prawda, proszę pani, ale to było przed 15 laty”.
Bierne prawo wyborcze do Senatu USA
Mówiliśmy już o idei amerykańskiego Senatu. Jej twórca Jerzy Waszyngton wraz ze swoim interlokutorem i jednym z następców w Białym Domu Thomasem Jeffersonem pewnie przewróciliby się w grobie, gdyby usłyszeli rozmowę, której uczestnikiem był kolejny następca obu panów w Białym Domu, republikański prezydent Calvin Coolidge. Zapytano go, dlaczego do Senatu z ramienia Partii Republikańskiej kandyduje, jak to określono, „notoryczny łotr i kanalia”. Na co prezydent USA odrzekł wyjątkowo szczerze jak na polityka: „To bardzo możliwe. U nas osobnicy tego typu są tak liczni, że mają pełne prawo do swoich przedstawicieli w Senacie”.
Być może w Senacie USA dalej są „łotry i kanalie”. Trzeba jednak przyznać, że pewną rekompensatą jest fakt, iż przynajmniej amerykańscy prezydenci potrafią być autoironiczni i dowcipni.
Czy 46. prezydent USA w dziejach Joseph Robinette Biden również ma te cechy?

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (04.05.2021)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

29-05-2021 [13:31] - Marek1taki | Link:

Anegdoty z czasów minionych są tematem bezpiecznym. Nad trupem Eastmana nikt nie śmiał się słysząc jego slogan. W dzisiejszej Polsce też nikt się nie śmieje słysząc, że maseczki nie są zalecane chyba, że są obowiązkowe. Zwłaszcza gdy ma przesunięte przez kowidopostępaków okno Overtona. Swoją drogą czy ktoś widział gdzie są aktualnie okna w Pałacu Namiestnikowskim?

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

29-05-2021 [14:18] - Imć Waszeć | Link:

Zamiast Schopenhauera polecam książki Mirosława Karwata:
1. "Manipulacja w polityce - niezbędnik wyborcy"
2. "Podstawy socjotechniki dla politologów, polityków i nie tylko"
3. "O karykaturze polityki"
4. "O perfidii"
5. "Teoria prowokacji"
6. "Paradoksy polityki"
7. "O demografii"
8. "O złośliwej dyskredytacji. Manipulowanie wizerunkiem przeciwnika"
9. "Figuranctwo jako paradoks uczestnictwa"
10. "Sztuka manipulacji politycznej"
11. "Odnowiciele"
12. "Poradnik pseudodziałacza"