Ostatnimi czasy szef NIK pan Banaś zrobił konferencje i powiadomił, że NIK po kontroli organizacji wyborów w trybie korespondencyjnym z maja 2020 roku zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, szefa MSWiA i ministra aktywów państwowych.
Szef NIK powodowany chęcią zemsty do PiS, wykorzystując instytucje państwowe, postanowił uderzyć w PiS.
Chodzi o wybory prezydenckie, które miały się zgodnie z konstytucją miały się odbyć 10 maja, a ogłoszone zostały jeszcze w lutym przed „wybuchem” pandemii.
Ponieważ w ubiegłym roku pandemia była czymś nowym, rząd bojąc się rozprzestrzenienia pandemii, o której wówczas mało wiedziano, chcąc dochować terminu konstytucyjnego, zarazem uchronić głosujących przed zakażeniem, uchwalił ustawę o częściowych wyborach korespondencyjnych, dla osób powyżej 60 roku życia.
No i zaczęły się „podchody”, „Prawdziwa prezydent” faworytka Budki na urząd prezydenta pani Kidawa Błońska, zaliczyła pikowanie w sondażach, i w kwietniu maju jej notowania oscylowały w granicach 5%, Budka i PO zaczęli przebierać nogami.
Zaczęto rozglądać się za innym kandydatem i padło na ciamajdę Trzaskowskiego. Sama „Prawdziwa Prezydent” w filmiku na mediach społecznościowych, chwali się, że to ona cytuje :„Uwaliła wybory korespondencyjne”.
Do walki z rządem zaprzęgnięte zostały wszystkie partie z opozycji, Czarzasty mówił, że opozycja umówiła się że zbojkotują wybory korespondencyjne i podmienią kandydatkę na kandydata.
Należy przypomnieć , że w maju 2020 r. liczba zachorowań oscylowała w granicach 300-400 osób dziennie, a geniusze z PO tacy jak Grodzki zwany „Kopertnikiem” mówił o „morderczych kopertach”, natomiast drugi nie mniejszy geniusz Budka, mówił żeby wybory przesunąć na jesień, gdyż ma ekspertyzy, że na jesień pandemia wygaśnie. Jak było sami wiemy.
Żeby wzmocnić siłę oporu przeciwko wyborom częściowo korespondencyjnych zaangażowano samorządy, które odmawiały wydania rządowi list wyborców.
Marszałek Grodzki przetrzymał ustawę w Senacie prawie 30 dni i gdy wyszła z Senatu nie było szans na zorganizowanie wyborów w maju i sejm musiał się zgodzić na wyznaczenie nowego terminu na przełomie czerwca i lipca, w związku z tym PO mogła wymienić swojego kandydata.
Jak skończyły się wybory wszyscy wiemy, niedużą przewagą, ale wybory wygrał Andrzej Duda.
Po roku odezwał się NIK z Banasiem i nie uwzględniając warunków i okoliczności oskarżył trzech ministrów i premiera, i złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury.
Prezes Banaś o działaniach opozycji milczy, ale dysząc żądzą zemsty na PiS, widzi tylko na „jedno oko”.
https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8172476,wniosek-do-prokuratury-w-sprawie-premiera.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7816
Ta nonszalancja i niezgulstwo rządu doprowadziło do nowych wyborów, w czasie których o mało nie zmieniono Żwirka na Muchomorka.
Skandaliczne lekceważenie prawa naturalnie powinno się skończyć wieloletnimi wyrokami, no ale, jak wiemy, nasze państwo jest atrapą (być może z wyjątkiem, jeszcze, właśnie NIK).
(a) Nastała „nieprzewidziana sytuacja”, która uniemożliwiała przeprowadzenie wyborów w przewidziany prawem sposób. W tym wypadku mamy do czynienia ze stanem wyjątkowym, który należało ogłosić, a wybory przełożyć. Tylko że za stanem wyjątkowym gardłowała Róża Thun, więc zgodnie z logiką wojny plemiennej PiS nie mógł być za.
(b) Nie było sytuacji wyjątkowej i wszystko powinno było się odbyć, jak zawsze.
Żadna z tych opcji nie wymaga zmiany prawa, głosowania specustawy, a zatem i udziału Senatu. Nasi milusińscy uwielbiają rządzić ustawami, ale gamonie zapomnieli, że większość w izbie wyższej nie jest im gwarantowana. Powtarzam: Senat nie miał obowiązku przegłosować ustawy, a ministrowie mieli obowiązek przeprowadzić wybory. Kropka.
Oczywiście byłem przeciw ogłoszeniu stanu wyjątkowego, gdyż byłby on rezultatem paniki we władzach, a nie rzeczywistego zagrożenia. Zresztą późniejsze „fale” zarazy były gorsze, a obostrzenia już nie, bo połapali się, że trochę przeholowali.
Pamiętam dokładnie chronologię wydarzeń:
środa 6 V 2020 marszałek sejmy pyta się PKW czy jest gotowa do przeprowadzenia wyborów 10 V 2020, odpowiedź brzmi nie
piątek 8 V 2020 prezydent Duda podpisuje żeby mogły odbyć się wybory korespondencyjne
niedziela 10 V 2020 wybory się nie odbyły
W międzyczasie Gowin dalej judzi, popiera go wg przecieków Morawiecki i zapada decyzja, że wyborów nie będzie w konstytucyjnym terminie.
PO już było gotowe z podmianą Kidawy na Trzaska więc obrony konstytucji nie było.
Niech ktoś powie, że koalicja POPiSu z agenturami nie złamała konstytucji.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ze potwierdzasz, iz twoja umiłowana partia, a raczej nikt z jej nomen omen członków nie potrafi zliczyc do 30? O 30 dniowej obstrukcji w senacie wiedzieli odkąd utracili większość, na własne zresztą życzenie. W związku z tym wiadomo, ze aby zmieścić się w ustawowym terminie należy ustawę złożyć 30 dni wcześniej. O tym, że nie zdążą na przykład ja pisałam już w kwietniu. Skoro nie potrafią liczyć do 30 to niech chociaż oddelegują kogoś do czytania komentarzy na NB.