SENSACJA?Jak zostaliśmy pozbawieni większości konstytucyjnej

Ograniczę się tylko do cytowania. Przyznaję, że zatkało mnie - myślałem że te szkolenia Stowarzyszenia RKW i te szczegółowe sygnalizowanie właśnie tego typu fałszerstw to przegięcie a tu wyłazi rzecz na wierzch jak oliwa co na wierzch wypływa...
Przyznam też, że podczas tych szkoleń wymienionych jest mnóstwo innych nibylegalnych bo zakotwiczonych w Wytycznych PKW sposobów fałszowania wyborów.
Prowadzący szkolenie wyliczą, iż 10000 agentów głosujących każdy w 50 komisjach (w Warszawie jest ich ponad 1000 więc kto to sprawdzi, w Krakowie ponad 400) wygenerować może dla swych zleceniodawców 500 000 głosów z sufitu czy żyrandola.
Wiedząc w jakich łapkach są te firmy oraz czytając sensacje z Wirtualnej Polski o ochroniarzu od Bufetowej, przestaje być szkolenie Stowarzyszenia RKW abstrakcją lub gawędzeniem lunatyka.
Zatem cyttuję ze strony Stowarzyszenia RKW 

http://www.stopfalszowaniuwyborow.pl/2015/11/potwierdzaja-sie-w-realu-zapowiadane.html

W ten sposób, a także za pomocą wielu innych technik równolegle wprowadzonych, głosujący zostali ograbieni z większości konstytucyjnej!

Powinni to przeczytać wszyscy sceptycy, którym wydawało się, że na szkoleniach zbyt krytycznie odnosiliśmy się do Wytycznych PKW.

Tymczasem z wywiadu przeprowadzonego z jednym z wolontariuszy -mężem zaufania wynika wyraźnie, że zapowiadany scenariusz wykorzystywania firm ochraniarskich do podszywania się za "bezdomnych" został właśnie użyty!!!

Jaka szkoda, że Wytyczne jak przedtem tak i teraz po zwycięstwie nie obchodzą tryumfatorów - "Memorandum Stowarzyszenia RKW" złożone  w Kancelarii Prezydenta czekało i nadal czeka nie wiadomo na co.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,10...

Świątek: mogło dojść do naruszenia kodeksu wyborczego

- Nieprawidłowości dotyczyły głosujących, którzy przychodzili do komisji i w spisie wyborców figurowali jako bezdomni. Jako adres zamieszkania mieli wpisany Plac Defilad 1, czyli miejsce, w którym znajdowała się OKW. Tymczasem podczas legitymowania takich osób okazywało się, że mają oni w dowodzie osobistym wpisany adres zamieszkania. Zaznaczam przy tym, że te osoby w ogóle nie wyglądały i nie zachowywały się jak bezdomni. Ja widziałem akurat dobrze ubranych mężczyzn. Moje obserwacje rodzą poważne wątpliwości, co do naruszenia kodeksu wyborczego - mówi w rozmowie z WP Krzysztof Świątek mąż zaufania z ramienia Ruchu Kontroli Wyborów oraz dziennikarz "Tygodnika Solidarność".

Krzysztof Świątek

Jako mąż zaufania z ramienia Ruchu Kontroli Wyborów obserwował pan przebieg wyborów w komisji nr 28 w Warszawie Śródmieście. Z pana relacji wynika, że mogło tam dojść do sporych nieprawidłowości. Na czym one polegały?

Krzysztof Świątek: Z moich obserwacji wynika, że mogło dojść do poważnych naruszeń kodeksu wyborczego. Chodzi konkretnie o art. 26 par. 7, który odnosi się do osób dopisywanych do spisu wyborców. Procedura jest taka, że osoba głosująca poza miejscem swojego zamieszkania powinna najpóźniej na pięć dni przed wyborami wnieść pisemny wniosek do Urzędu Gminy. Wówczas pobiera się od niej wszystkie dane, łącznie z adresem zamieszkania, które następnie są wysyłane do spisu wyborców przy danej komisji wyborczej. Wynika to z art. 28 par. 1 i 5 kodeksu wyborczego oraz wspomnianego już art. 26 par. 7. Nieprawidłowości dotyczyły głosujących, którzy przychodzili do komisji i w spisie wyborców figurowali jako bezdomni. Jako adres zamieszkania mieli wpisany Plac Defilad 1, czyli miejsce, w którym znajdowała się OKW. Tymczasem podczas legitymowania takich osób okazywało się, że mają oni w dowodzie osobistym wpisany adres zamieszkania. Zaznaczam przy tym, że te osoby w ogóle nie wyglądały i nie zachowywały się jak bezdomni. Ja widziałem akurat dobrze ubranych mężczyzn. Moje obserwacje rodzą poważne wątpliwości, co do naruszenia kodeksu wyborczego.

Kto przygotował spis wyborców?

- Urzędnicy z miasta stołecznego Warszawy, a w tym konkretnie przypadku z Urzędu Dzielnicy Warszawa Śródmieście. To do nich należało poprawne sporządzenie spisu dla OKW.

Jaką skalę mogły mieć te nieprawidłowości? 

- Do spisu było dopisanych ok. 30 takich osób, natomiast na głosowaniu stawiło się ok. 15. Być może byli wśród nich jacyś bezdomni. Jednak ci, których ja widziałem, nimi z pewnością nie byli. Te osoby nawet nie potwierdzały, że są bezdomnymi. Jeden z tych mężczyzn podczas dyskusji odwoływał się nawet do przepisów kodeksu wyborczego. To nie było typowe zachowanie bezdomnego, a wyglądało raczej na działanie człowieka, który ma jakąś określoną misję do spełnienia. Być może moje uwagi sprawiły, że mniej tych osób przyszło. Nie jest to duża liczba w skali kraju, ale do podobnych sytuacji dochodziło w innych komisjach w Warszawie. Jeżeli to wszystko zsumujemy, to skala robi się większa. Dla przykładu warto przytoczyć sytuację z wyborów prezydenckich. O końcowym wyniku zdecydowało ok. 500 tys. głosów. Jeżeli mamy 28 tysięcy obwodowych komisji wyborczych, to wystarczyło sfałszować po 20 głosów w każdej komisji, by odwrócić wyniki.

Czy podjęliście działania mające na celu wyjaśnienie tej sprawy?

- Tak. Dwukrotnie byłem świadkiem telefonicznej rozmowy wiceszefa obwodowej komisji wyborczej z urzędnikiem z Działu Ewidencji Ludności Urzędu Dzielnicy Śródmieście. Urzędnik najpierw odsyłał nas do przepisów odnoszących się do bezdomnych. Gdy wiceprzewodniczący zwrócił uwagę, że nie chodzi o bezdomnych, wówczas urzędnik stwierdził, że adres zamieszkania nie poświadcza zameldowania. Moim zdaniem nie jest to jednak istotne, gdyż przepisy kodeksu wyborczego mówią jasno, że powinien być podany adres zamieszkania.

Miał pan również przejścia z ochroniarzami, którzy nie chcieli wpuścić mężów zaufania do Urzędu Dzielnicy Warszawa Śródmieście.

- To, co się tam działo, śmiało można nazwać skandalem. W nocy z niedzieli na poniedziałek chciałem obserwować jak przewodniczący komisji dostarcza karty i protokoły do Urzędy Dzielnicy Warszawa Śródmieście. Gdy próbowałem wejść na teren urzędu zostałem zatrzymany przez ochroniarza i odmówiono mi wstępu. Moje zdziwienie zrobiło się jeszcze większe, gdy rozpoznałem w nim człowieka, który pojawił się wcześniej w lokalu wyborczym komisji nr 28 jako "bezdomny". On również miał podany adres zamieszkania Plac Defilad 1, tymczasem świadczy usługi ochroniarskie dla Urzędu Dzielnicy Warszawa Śródmieście. Być może ochroniarz też mnie rozpoznał, gdyż od razu po wygłoszeniu swojego monologu schował się w budynku, a jego obowiązki natychmiast przejął kolega.

Czy zgłosił pan tę sprawę do Urzędu Dzielnicy Śródmieście?

- Wysłałem do urzędu zapytanie: czy władze dzielnicy Śródmieście skłaniają podległych sobie ochroniarzy do rejestrowania się jako "bezdomni"? Nie uzyskałem jednak na nie odpowiedzi.

Wybory obserwowało ok. 20 tysięcy osób z Ruchu Kontroli Wyborów. Czy w naszym kraju potrzebne jest aż tak duże zaangażowanie społeczne, by mieć pewność, że przy urnach nie dochodzi do nieprawidłowości?

- Po wyborach samorządowych nasza demokracja znalazła się w takim punkcie, że zaangażowanie społeczne stało się nieodzowne. Wówczas widzieliśmy dużo nieprawidłowości, które najlepiej podsumowuje wynik PSL - najpierw ludowcy w wyborach do sejmików wojewódzkich otrzymali 24 proc. głosów, a teraz ledwo dostali się do Sejmu. Dobrze, że ludzie chcą patrzeć władzy na ręce. Dzięki temu wynik odzwierciedla ich preferencje, niezależnie od tego jakie one są. Jest to dowód na obywatelską aktywność.

Koniec cytowania

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

03-11-2015 [08:00] - Marek1taki | Link:

@autor
Wielka radość z wygrania wyborów powoduje, że nikt nie zamierza sprawdzać tego co powinno być sprawdzane co do samej zasady. W przeciwnym wypadku każde wybory stają się grą strategiczno-losową. Władcy realizują plany strategiczne a lud jest ofiarą losu.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-11-2015 [09:48] - NASZ_HENRY | Link:

W mętnych przepisach męty pływają ;-)

Obrazek użytkownika ba.a

03-11-2015 [14:45] - ba.a | Link:

męty owszem,ale wypływają na wierzch,co w ich przypadku to raczej niezłe osiągnięcie,bo nie tylko że nie utonęły,ale utrzymały się wcale w niemałej ilości.Mogą być zadowoleni również z tego,że nikt nie zdołał im w tym przeszkodzić.

Obrazek użytkownika Anka Murano

03-11-2015 [10:22] - Anka Murano | Link:

Ja też nie wierzę, że aż 1 / 4 społeczeństwa nadal kocha Platformę.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-11-2015 [11:08] - NASZ_HENRY | Link:

Tylko 1/8 się POdkochuje ;-)