Czterej ... Solidarni

Właśnie skończyłem oglądać jeden z odcinków „Czterech pancernych...”. Janek i załoga „Rudego”, po powrocie ze szpitala i odnalezieniu grobu Olgierda, oraz po wyremontowaniu „Rudego", od razu idą do walki. Do załogi zostaje, na chwilę, dokooptowany por. „West”. Jak się później okazuje, ojciec Janka. „Czterej pancerni i pies”, to komunistyczna propagandówka. Wiadomo to nie od dziś. Czy ktoś zadał sobie pytanie, jakie byłyby prawdziwe losy Janka i jego ojca? „West”, jako przedwojenny oficer i jeden z dowódców podziemia antyniemieckiego, zostałby aresztowany za wrogą działalność przeciw władzy ludowej... Zresztą, innych powodów śledczy z UB znaleźliby więcej, gdyby tylko się przyłożyli. Janek po powrocie z operacji berlińskiej, zostałby wraz z załogą odesłany do pacyfikacji pozostałości po Armii Krajowej oraz do operacji „Wisła”. Po tym wszystkim, zostałby aresztowany i zesłany na Syberię... Zbyt dużo widział i wiedział o Syberii, a poza wszystkim był synem oficera burżuazyjnej i obszarniczej, przedwojennej armii. Marusia, jako jego żona zostałaby prawdopodobnie deportowana do ZSRS. ...No chyba, że udałoby się ją zwerbować do współpracy z NKWD. UB i Informacja Wojskowa miały zakaz werbowania sojuszników... Wpadką Stalina okazał się Gdańsk i Szczecin, „darowane” Polsce. To w tych miastach narodziła się Solidarność. Ruch, który w masowy sposób przeciwstawił się władzy ludowej. Władzy, która mówiła o sobie, że nie jest sługą narodu... przekreślając idee demokracji... ludowej.