Alaksandr Łukaszenka prezydentem na Białorusi - co dalej?

Obecna sytuacja na Białorusi - mówiąc lapidarnie - wydaje się być rozwojowa. Opozycja zarzuca A. Łukaszence sfałszowanie wyborów prezydenckich a demokratycznie "obudzeni" obywatele Białorusi demonstrują swoje niezadowolenie na ulicach. Dochodzi do zamieszek i burd ulicznych, zaczynają ginąć ludzie. 

Reakcja demokratycznego świata - choć to dopiero jej zaczątek - jest jednoznaczna i nawołuje do zaprzestania rozwiązań siłowych na Białorusi. Podobnie apeluje Polska a premier M. Morawicki  domaga się zwołania nadzwyczajnego szczytu RE ws. Białorusi. 

Ale tak naprawdę sytuacja nie jest jednoznaczna i wcale nie jest powiedziane, że odsunięcie A. Łukaszenki byłoby dobrym dla Polski, Europy i USA rozwiązaniem. 

W tym miejscu należy przypomnieć, że pod koniec stycznia tego roku sekretarz stanu USA Mike Pompeo odbył swoją wizytę na Białorusi, która bardzo mocno ociepliła wzajemne stosunki na linii Mińsk-Waszyngton.  Podczas owych rozmów M. Pompeo zapewnił m.in., że USA mogą stać się dostarczycielem amerykańskich surowców energetycznych na Białoruś a także zapowiedział inwestycje na Białorusi amerykańskich firm. Była to dla niektórych zaskakująca deklaracja, ale przecież USA nie mogą sobie pozwolić, aby Moskwa rozszerzała swoje wpływy w tym rejonie świata. Doskonale to wkomponowywało się w promowanie przez USA idei Trójmorza oraz rozbudowę tzw. "wschodniej flanki NATO", choćby poprzez jej dozbrajanie.
Wtedy nietrudno było zauważyć, że prawdopodobnie na tej wizycie i spodziewanych po niej efektach zależało obu stronom a samo spotkanie i jego treść było związane z prowadzoną przez Moskwę geostrategiczną polityką zmierzającą do de facto "wchłonięcia" Białorusi przez Rosję. Na to nie chcieli i zapewne nie będą się godzić ani USA, ani - co zrozumiałe - Białoruś pod wodzą obecnego prezydenta. Sądzę, że i Polska nie może się na taki rozwój wypadków zgodzić. 

W takim kontekście nie jest powiedziane, że Polska definitywnie winna dążyć do obalenia tzw. reżimu białoruskiego reprezentowanego przez A. Łukaszenkę. 

Oczywiście z naszej strony winniśmy robić wszystko, żeby Białoruś powoli stawała się krajem w pełni demokratycznym, ale czyż jednak nie jest pewne, że A. Łukaszenko wygrał obecne wybory? Być może z niższym poparciem niż oficjalne, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że taki jest ostateczny wynik wyborów. Natomiast dziś Polska powinna naciskać prezydenta Białorusi, aby zaczął rozmawiać ze społeczeństwem, w tej jej części, która uważa się za opozycyjną. Trzeba go do tego nakłaniać i wskazywać, że to jest zarówno dobre dla Białorusi, jak i jego samego. 

Warto tedy bardzo ostrożnie krytykować przywódcę Białorusi, aby czasem nie doprowadzić do sytuacji, w której ten kraj znajdzie się całkowicie pod wpływem Rosji a to z polskiego punktu widzenia byłoby zupełnie niekorzystne. Tym samym niepokojące jest to, że A. Łukaszenka nie szuka winnych demonstracji po stronie rosyjskiej a polskiej, czeskiej i brytyjskiej. Czy to nie oznacza już jawnej deklaracji lojalności Mińska wobec Moskwy? Oby nie...

Tak więc na dziś wiemy, że A. Łukaszenka wygrał wybory prezydenckie (z mniejszym niż oficjalne poparciem)  i będzie pacyfikował wszelkie antyrządowe demonstracje Białorusinów. Zrobi wszystko, aby - wedle niego - uspokoić sytuację. Dalszym jego krokiem winien być koncyliacyjny w stosunku do opozycji ruch zmierzający do rozpoczęcia społeczno-politycznego dialogu na Białorusi. Czy będzie stać na to A. Łukaszenkę? Będzie bardzo trudno, bo sytuacja staje się bardzo poważna i może eskalować. 

Natomiast w polityce zagranicznej najgorszym, co się może stać to powrót Białorusi pod całkowite wpływy Moskwy a tak niestety sytuacja może się potoczyć, gdy cały zachodni świat będzie prezydenta jednoznacznie negatywnie postrzegał i "w czmbuł" krytykował .  

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

10-08-2020 [13:45] - Marek1taki | Link:

Rzekomo polska polityka zagraniczna zbliża się do30-lecie wpychania Białorusi w łapy Rosji. Nie zorganizowaliśmy żadnej współpracy mimo wspólnej tradycji. Od odcięcia się od Białorusi i Ukrainy granicą unijną (jak jełopy) sprawy się zaostrzyły. Do tresowania Białorusinów w politycznej poprawności wydelegowana została Romaszewska. Jej praca na rzecz poszerzenia wpływów międzynarodówki jest niebagatelna. My Polacy wnieśliśmy niechciany wkład finansowy. Warto rzucić okiem jakie organizacje są zainteresowane podziałem wzdłuż linii Cursona: https://pl.wikipedia.org/wiki/...
"sytuacja nie jest jednoznaczna i wcale nie jest powiedziane, że odsunięcie A. Łukaszenki byłoby dobrym dla Polski, Europy i USA rozwiązaniem"
Oczywiście, że tak. mamy przesilenie w skali światowej, a już wcześniej zastanawiało zaostrzenie stosunków Rosji z Białorusią na tle dostaw gazu i ropy. Chiny, czym dziennikarze z wiodących tytułów się nie interesują, uratowały nam Polakom skórę na chwilę i udzieliły Łukaszence kredytu co poprawiło jego sytuacje przetargowa. Udało mu się zdywesyfikować dostawy by w końcu Putinowi rura zmiękła. To niezrozumiałe w sytuacji gdy Rosja jest w trakcie przedłużania swojej obecności wojskowej i jej umocnienia. "Nasi" oczywiście ani be ani me ani kukuryku. Właśnie robią za zderzaki aby podział Białorusi odbył się w jakimś formacie bez naszego udziału a za to gwarantującego interesy znane od czasów linii Cursona i traktatu Ribbentrop Mołotow.
 

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

10-08-2020 [14:48] - krzysztofjaw | Link:

Z większością Pana argumentów i konstatacji się zgadzam, co może dziwić, ale faktycznie nie wykorzystywaliśmy Białorusi a były takie możliwości wzajemnej współpracy. I teraz niepotrzebnie Polska jako jedna z pierwszych krytykuje w czambuł Łukaszenkę. Trochę rozwagi by się przydało. To nasz sąsiad a przecież i tak Łukaszenka będzie prezydentem więc po co teraz robić z niego wroga? Dla mnie niezrozumiałe i krótkowzrocznae. 
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika mmisiek

10-08-2020 [15:47] - mmisiek | Link:

"Nasi" pewnie liczą na wariant ukraiński gdzie to się opłaciło i w końcu mamy banderowców pod wiadomym zarządem.
Aż chyba sprawdzę czy Wyborcza już pieje z zachwytu...
 

Obrazek użytkownika Marek1taki

11-08-2020 [10:35] - Marek1taki | Link:

Właśnie: barometr wskazówek dla "naszych".

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

10-08-2020 [14:51] - AŁTORYDET | Link:

Łukaszenka jedzie drogą Ceausescu. Rumun też myślał, że izolowanie ludzi Moskwy, takich jak Iliescu i kokietowanie Chin, Zachodu i USA da mu glejt na nieśmiertelność. KGB i tak zrobiła swoje, Nicolae i Elena poszli pad stienku. A Rumunię na wiele lat opanował chaos. Rządzili w niej komuniści pospołu z bandytami (Cosma), gangsterami i ruskimi agentami (choć wpływy francuskie i izraelskie też swoje zrobiły). Teraz powoli wychodzą z bagna. Łukaszenka powinien patrzeć na przykład Polski. Czerwoni starannie wyselekcjonowali opozycję, której pozwolili nie tylko żyć, ale zezwalali na zagraniczny furaż, by po paru latach, gdy okrzepła i przejęła rolę jedynego depozytariusza "S", usiąść z nią do stołu i dogadać się na swoich warunkach. Teraz nawet okazało się, że Kelus śpiewając o zbitych pałką plecach, myślał o Darku Rosatim. Coupe de diable. I zadziałał. Łukaszenka jest głupszy niż wszyscy myśleli. Utrzymuje się przy władzy metodą na rympał, zostawiając sobie tylko jedno słabe odejście - Moskwę. Gdyby miał choć trochę oleju we łbie, to miałby swoją koncesjonowaną opozycję, a przed sobą karesy w Brukseli z Millerem i towarzyszami, albo szwajcarski byt jak Kwaśniewski. Twoja wola, Grzegorzu Dyndało!

Obrazek użytkownika Marek1taki

11-08-2020 [10:38] - Marek1taki | Link:

A my jedziemy starą drogą popierania cudzej i w dodatku antypolskiej lewicowej opozycji za nasze pieniądze. Patrz Biełsat z Romaszewską jak MZiOS z Szumowskim.