Demoralizujące aspekty ustawy o in vitro - prof. Ostrowska

Prof. Krystyna Ostrowska, psycholog z UW,  zwraca uwagę na demoralizujące aspekty nowej ustawy. W poniższym Liście Otwartym zwraca się do najwyzszych osób w państwie o refleksję.
Poniższy tekst jest autorstwa prof. Ostrowskiej.

Prof. UW dr hab. Krystyna Ostrowska, psycholog
List otwarty
do Pana Bronisława Komorowskiego Prezydenta RP i Pani Ewy Kopacz Premiera RP
 Przynajmniej dwa ważne powody upoważniają mnie do skierowania otwartego listu do Pana Prezydenta RP i Pani Premier RP. Pierwszy powód, to fakt, iż wielokrotnie zarówno Pan Prezydent, jak i Pani Premier publicznie przyznawali się do bycia osobami wierzącymi, chrześcijanami – ja również staram się być autentycznym wyznawcą Jezusa Chrystusa i członkiem Kościoła Katolickiego. Sam Chrystus a za Nim Św. Paweł zachęcają, a nawet nalegają by chrześcijanie wzajemnie wspierali się w wypełnianiu Ewangelii. Drugi powód, to również publiczne zapewnianie -  zarówno przez Pana Prezydenta, jak i Panią Premier, że jesteście  w służbie wszystkich Polaków. Otóż ja jestem obywatelką polską, psychologiem ze specjalnością kryminologiczną, samodzielnym pracownikiem nauki, kształcącą młodą polską inteligencję, a w sferze badawczej od 40 lat poszukującą przyczyn zachowań dewiacyjnych i przestępczych młodych ludzi. I dlatego uważam, że przytaczane argumenty za zakończeniem procedury legislacyjnej w sprawie przyjęcia ustawy o leczeniu niepłodności (z dnia 25 czerwca 2015 r.), która w istocie nie tyle dotyczy leczenia, co stosowania metody zapłodnienia in vitro, przyniosą, łącznie z samą ustawą, więcej szkody w sferze satysfakcji i radości z życia niż korzyści. Wymienione powody skłaniają mnie do ustosunkowania się, w formie listu otwartego, do wypowiedzi Państwa z dnia 22 lipca 2015 roku, w związku z podpisaniem przez Pana Prezydenta tejże ustawy.
Pan Prezydent Bronisław Komorowski ogłaszając podpisanie ustawy powiedział: „Nie jestem prezydentem ludzkich sumień. […] Jestem Prezydentem obywateli o różnych poglądach, światopoglądach i zaangażowaniu religijnym […]” (za http://www.prezydent.pl/aktual...).
Natomiast Pani Premier komentując fakt podpisania tej ustawy powiedziała: „jest to wielkie zwycięstwo, polskiej wolności, ustawa niczego nie nakazuje” (za Wiadomości TVP z dnia 22 lipca).
Pragnę zwrócić uwagę zarówno Pana Prezydenta, jak i Pani Premier oraz innych osób, członków naszego społeczeństwa, na pewne istotne prawidłowości funkcjonowania człowieka w sferze urzeczywistniania wartości i przestrzegania norm służących ich ochronie. Zarówno Pan Prezydent, jak i Pani Premier wielokrotnie w publicznych wystąpieniach deklarowali cenienie życia ludzkiego, godności człowieka, wolności, rozwoju ku pełni człowieczeństwa. Otóż przytoczone wypowiedzi uzasadniające podpisanie ustawy stoją w rażącej sprzeczności z przytoczonymi i deklarowanymi publicznie wartościami, co więcej nie uwzględniają ogólnie dostępnej podstawowej wiedzy psychologicznej o mechanizmach ludzkiego podejmowania decyzji i działania.
Należy w tym miejscu przypomnieć, że osoby piastujące wysokie stanowiska nie mogą nie uwzględniać, potwierdzonego w wielu badaniach naukowych faktu, że są one istotnym punktem odniesienia w sprawach decyzji dotyczącej wyboru drogi i działania dla członków danej społeczności czy grupy. Tym samym, zarówno Prezydent RP jak i Premier RP, osoby na najwyższym szczeblu w hierarchii podejmowania decyzji mających kluczowe znaczenie dla życia społecznego, poprzez swoje wybory, decyzje, postawy, przekonania i działanie stają się wzorcami dla innych. Tak, więc w tym konkretnym przypadku Pan Prezydent jest w rzeczywistości Prezydentem sumień, czy tego chce czy nie chce, ale sumień w konflikcie, które mogą nie liczyć się z deklarowaną przez siebie religijnością, wiarą, przynależnością do Kościoła Katolickiego (mają ewidentny przykład takiego zachowania). Podpisując ustawę i akceptując własną argumentację, Pan Prezydent postawił się w roli osoby, która ma władzę stworzenia permanentnej sytuacji pokusy (zachęty do działania niezgodnego z deklarowaną wiarą, systemem wartości, normami moralnymi/ etycznymi). Dla bardzo wielu ludzi wierzących, którzy są zobowiązani do obrony życia a nie jego niszczenia otworzył Pan szerokie wrota pokusy związanej z normą „nie zabijaj”. Szerzej o tym mechanizmie działania w sytuacji braku zgodności pomiędzy normą moralną i normą prawną pisałam analizując prawną dopuszczalność aborcji. Jeszcze dobitniej zlekceważone zostały prawidłowości psychologicznego mechanizmu funkcjonowania człowieka w sytuacji pokusy oraz roli norm prawnych w wypowiedzi Pani Premier, dla której ustawa ta jest wyrazem wolności, która niczego nie nakazuje. Tę deklarację można odczytać jedynie jako rozumienie pojęcia wolności „od”, w tym konkretnie przypadku przede wszystkim jako uwolnienie się od odpowiedzialności w imię własnego szczęścia i satysfakcji.
W każdym przypadku podwójnej i jednocześnie niespójnej regulacji normatywnej odnośnie wartości etycznych lub moralnych, członkowie danego społeczeństwa czy grupy w swoim działaniu kierują się w pierwszym rzędzie normą prawną, przypisując jej, a nie normie etycznej/moralnej funkcję kształtowania zachowań, ładu i porządku a także, co nie jest bez znaczenia, aprobaty i uznania ze strony władzy i innych członków społeczeństwa. W ciągu minionych lat wielokrotnie ten mechanizm psychologicznego skłaniania do określonych zachowań, przekonań i postaw był wykorzystywany, w stosunku do grup i osób broniących określonych wartości np. patriotyzmu, religii, godności człowieka, życia ludzkiego, niepodległości, prawdy itp. Wykluczanie, piętnowanie, marginalizowanie słowne w rodzaju „moherowe berety”, „oszołomy”, „sekta smoleńska”, „nieudacznicy”, „ciemnogród” są tego ewidentnym przykładem. Przecież nikt rozsądnie myślący, nie zaprzeczy, że w sytuacji, gdy małżeństwo osób autentycznie wierzących nie mogąc mieć potomstwa w sposób naturalny, nie będzie chciało korzystać z zapłodnienia metodą in vitro i zostanie naznaczone etykietą „zacofanych”, „nierozsądnych”, „klerykałów” itp. Czy można w takim razie zasadnie mówić, że jest to ustawa poszerzająca wolność indywidualną, a jeśli tak to czyją i jaką wolność? Trzeba także zaznaczyć, że poszerzenie tak rozumianej wolności dokonane jest kosztem ograniczenia prawa do życia i godności innej istoty ludzkiej, w tym przypadku powołanej do życia, nienarodzonej, która nie może obronić swoich praw.
Przyjęta argumentacja za Ustawą i sama Ustawa raczej uwalnia od troski i odpowiedzialności za indywidualny i społeczny rozwój osób w kierunku wydobywania wszystkich możliwości zapewniających pełnię człowieczeństwa, w tym poszukiwania metod leczenia niepłodności zgodnych ze sferą psychiczną i duchową każdej istoty ludzkiej. Odnosząc się do fundamentalnych problemów ludzkiej egzystencji w zasadniczy sposób utrudnia młodemu pokoleniu rozwój sfery etyczno-moralnej i religijnej. Te zaś ukształtowane właściwie sfery, jak potwierdzają to liczne badania kryminologiczne, są najlepszymi izolatorami przed przestępczością, uzależnieniami, dewiacją, utratą sensu życia.
   W-wa, 27 lipca 2015                                                                                                                                                                                                                                 Prof. dr Krystyna Ostrowska