Armageddon cz. 3 - żegnaj beztroski pojedynku na groźne miny

Jeżeli ktoś liczy na to, że jak problem z epidemią się skończy, to wszystko wróci na stare ścieżki, ten chyba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Właśnie u braci Karnowskich przeczytałem sobie artykuł o pytaniach odnośnie przyszłości i - szczerze mówiąc - trochę się rozczuliłem. Szczególnie spodobał mi się fragment o problemach z pracą zdalną, gdyż: "...nie każde przedsiębiorstwo stać na certyfikaty szyfrowane i odpowiednie formy obsługi dokumentów firmowych. A żadna firma nie pozwoli sobie na wyciek danych poza przedsiębiorstwo...", oraz o konieczności rozwiązania problemów z milusińskimi, sugerujący, że: "...Można też pomyśleć o upowszechnieniu się u ludzi bardziej zamożnych robotycznych niań, czy to semi-autonomicznych z podłączeniem do Internetu, czy to teleprezencyjne operowane przez profesjonalne nianie/tutorów...".

Tak sobie myślę, że autorowi umknęły wczorajsze tweety o datki i jedzenie przedwczorajszych zaledwie tytanów rynku rozrywkowego i eventowego, a tu już w branży producentów sprzętu rekreacyjnego zamówienia pikują, turystyki (4,5 - 7% PKB, bo to różnie podają) w zasadzie nie ma i się już w tym roku nie podniesie, gdyż za miesiąc gigantów już nie będzie ze względu na koszty stałe, a mali bez kapitału nie dźwigną tematu, leasingi stoją, czynsze płacić trzeba, ZUS łaskawie pomoże odraczając termin zapłaty haraczu (o ile przychyli się do wniosku, bo to trzeba uzyskać zgodę), więc lada moment zaczną się zwolnienia, bankructwa, ucieczka kapitału - jednym słowem powtórka z 1990 r.

Jak czytam, że dwóch ekonomistów pełną gębą, w dodatku z przeciwnych stron barykady, mówi o groźbie "spowolnienia", przy czym jeden twierdzi, że: "...znajdujemy się w sytuacji specyficznej. Pojawia się ryzyko wyhamowania tempa wzrostu gospodarczego poniżej 3%..." (mniej-więcej w połowie tekstu), a drugi, że: "...nie można wykluczyć, że epidemia nawet zredukuje wzrost PKB do zera..." (dla odmiany tekst od tego się zaczyna) - to najwyraźniej dostrzegają jakieś ukryte rezerwy dla tego wzrostu, które mi chyba gdzieś umknęły, ale nie raczą się dzielić swoimi spostrzeżeniami w tym zakresie, a szkoda...

Tysiące ludzi na "śmieciówkach" nie dostanie przez najbliższy miesiąc ani grosza, a przecież siedzą w wielkich miastach w wynajętych klitkach i średnio mają zapasy gotówki na dwa - trzy tygodnie. Jak na czynsz nie będzie, a właściciele nie odpuszczą (bo przecież odroczenie czynszu nic nie da), to zacznie się eksodus do domów (tak naprawdę to już się zaczął), czyli w tych dużych miastach nagle zniknie klientela (bo brak pieniędzy lub wyjazdy) a wcale nie wzrośnie jakoś znacząco w małych miejscowościach (bo brak pieniędzy).

Zastanówcie się, co czeka bardzo liczną diasporę ukraińską (dwa miliony?) w sytuacji braku pracy, braku oszczędności i zamkniętych granic na Ukrainę?

SILNIK EUROPY STAJE !!! Zrywają się bardzo subtelne transeuropejskie więzi kooperacyjne, spinane jeszcze walącym się na pysk systemem finansowym. I co z tego że BGK zwiększy gwarancje kredytowe do 80%, jeżeli niemal żadna z mikro- i małych firm w kłopotach NIE MA SZANS NA SPEŁNIENIE KRYTERIÓW UZYSKANIA KREDYTU !!!! O czym tu mowa !!!

Unia daje 32 mld PLN (a niech będzie i 50), super. To akurat 1/3 wartości rynku turystycznego albo 10% udziału w PKB branży automotive. Wiecie że w Chinach w lutym sprzedaż samochodów spadła o 85%? Naprawdę jest ktoś, kto myśli że w Europie będzie lepiej? A to my jesteśmy europejskim zagłębiem podwykonawstwa i kooprodukcji. 

W tej sytuacji wzajemne powarkiwania na siebie różnych polityków są żałosne - naprawdę przestało kogokolwiek obchodzić czy Marszałek Senatu dezynfekuje rąsie wciskając guzik kciukiem czy raczej korzysta z zachomikowanych flaków swoich pacjentów, czy Marszałek Karczewski, za umiarkowaną pokorę zesłany do Senatu, wie co mówi czy mówi co wie i czy posłanka Lichocka chciała sobie wsadzić palec w oko czy komuś z opozycji zupełnie gdzie indziej. Problemem jest (a jeżeli nie, to zaraz będzie), co rodzinie dać na stół za miesiąc, przy czym zbiór osób zajętych tym zagadnieniem będzie rósł w geometrycznym tempie.

Będzie oczywiście funkcjonować gospodarka realna, ale w dobie przymusu oszczędzania na jeszcze gorsze czasy, zmieni swój charakter. Pamiętacie lata 80? Wstawianie zaworków do jednorazowych zapalniczek? Oczywiście nie grozi nam to samo, bo w jednorazówkach przezorni Chińczycy zaworki instalują fabrycznie, ale grozi nam ten sam mechanizm. Nie w tym problem że zabraknie gotówki w bankomatach, problem w tym, że ludziom zabraknie jej na kontach. Dla bardzo dużej części mieszkańców Polski czasy Tuska to były czasy powrotu do modelu "Pewexu" - wszystkiego w bród, tylko waluty na zakupy nie ma. Program "500+" sprawę w znacznym stopniu załagodził, choć akurat rodzice pełnoletnich dzieci z tego nie skorzystali, ale teraz ten sam problem wraca jak druga fala tsunami.

Dlatego BŁAGAM rządzących, URUCHOMCIE "OD RĘKI" i NA MASOWĄ SKALĘ TANIE DEBETY W RACHUNKU, BO JAK SIĘ ZERWIE PŁYNNOŚĆ W SKALI GOSPODARKI, TO BĘDZIE ZA PÓŹNO !!!!

To nie jest kwestia tygodni, posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej we wtorek 17 marca, to może być już inna epoka, ludzie, czy możecie się oderwać od biurek, dokumentów i teoretycznych rozważań tłustych kotów na etatach i zacząć wreszcie odważnie działać?

Przecież lepsza niepewna inflacja niż pewna recesja, tu w ogóle nie ma się co zastanawiać... 

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Roz Sądek

14-03-2020 [12:00] - Roz Sądek | Link:

Na paru portalach, w tym w Wikisłowniku można znaleźć objaśnienie staropolskiego przysłowia: "Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy". Niechże Pan sobie poczyta.
 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

14-03-2020 [12:56] - Obserwator_3 | Link:

Skoro zaliczasz "Lillę Wenedę" do staropolszczyzny, to zasadne jest pytanie, czy robiłeś maturę jakoś za wczesnego Tuska lub później? W gospodarce nie ma "lasów" tylko same "róże" (my, ludzie), wszystkie pozostałe tzw. "byty prawne" to tylko takie figury myślne na bazie zapisów w jakichś dokumentach.

Tak więc, jeżeli już cytować Słowackiego, to parafrazując: "Nie czas żałować lasów gdy giną róże". Losy Microsoftu lub E&Y są niewiele znaczące dla gospodarki światowej, rozumianej jako suma wysiłku poszczególnych osób (szczególnie E&Y, bo nie działa w gospodarce realnej), a dla mnie osobiście głęboko bardziej obojętne niż kłopoty właścicieli okolicznych sklepików.

Tak więc martwmy się o "róże", bo bez nich nie będzie "lasów"...

Obrazek użytkownika Marek1taki

14-03-2020 [13:19] - Marek1taki | Link:

"Tanie debety" - Byle nie wszystko na raz, bo lawina już moim zdaniem wisi na włosku. Pani od Gowina nas zbawia - strach myśleć. Słyszę o płatnej opiece nad dziećmi dla jednego z rodziców - to nie bzdura, to sabotaż. Kto zapłaci za to pracodawcom, że dezorganizuje się im pracę? Kto jak nie pracodawcy zapłaci ZUS?
Dzieci, w sytuacji zamknięcia szkół można było internować z dziadkami, ale nikt nie pomyślał o tym przed epidemią, a teraz z każdym dniem ryzyko będzie wzrastać dla dziadków. W ogóle celem tej epidemii jest wywołanie kryzysu. Paniczne reakcje ludzi i rządu załatwią nas lepiej niż jawna wojna. Między nadmierną troską a beztroską jest sporo miejsca by nie dopuścić do sytuacji gdy państwo jest jak starszy człowiek na immunosupresji.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

14-03-2020 [16:00] - Obserwator_3 | Link:

@Marek1taki: to co proponuje rząd (można sobie przeczytać tu), jest KOMPLETNIE niedostosowane do mikro- i małych przedsiębiorców, o ludziach którzy już stracili albo za chwilę stracą pracę nie mówiąc.
Debet w rachunku ma tę zaletę, że przenosi decyzję, związane z nią ryzyko i odpowiedzialność na sam dół, na konkretną osobę, ale jednocześnie daje szansę - choćby na wykorzystanie jakiejś możliwości, dostrzeżonej przez daną osobę.
I tyle. Nie podejmuję się bronić pewnych decyzji sporej części administracji, ale brak pieniędzy na poziomie osób indywidualnych zapoczątkuje procesy, których zatrzymanie będzie w zasadzie niemożliwe. Dlatego koncepcja upowszechnienia debetu - żeby czasowo zastąpić bezpowrotnie utracone obroty, czy to dla mikro- i małych przedsiębiorców, czy to oób które tracą dochody z pracy czy innej formie aktywności.

Pozdrawiam 

Obrazek użytkownika Marek1taki

14-03-2020 [16:40] - Marek1taki | Link:

Brzmi sensownie. Lepsze niż rozdawnictwo i dotacje rządowe. Jak wysoki byłby debet? Jedni potrzebują na chleb i czynsz inni na kilka rat leasingowych i ZUS. Nawet jakby ileś osób ogłosiło upadłość konsumencką to zdolność samoregulacyjna i tak duża. Myślę, że cele są inne: sianie paniki, zablokowanie gospodarki, reset finansowy, ograniczenie praw. Tak jak 11.09.2001. tylko z przytupem.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Roz Sądek

14-03-2020 [15:13] - Roz Sądek | Link:

@Obserwator_3
"Dlatego BŁAGAM rządzących, URUCHOMCIE "OD RĘKI" i NA MASOWĄ SKALĘ TANIE DEBETY W RACHUNKU, BO JAK SIĘ ZERWIE PŁYNNOŚĆ W SKALI GOSPODARKI, TO BĘDZIE ZA PÓŹNO !!!!"?
" SILNIK EUROPY STAJE.  "
---------------
Szanowny Panie,  ja się nad Panem i  podobnymi Panu absolutnie nie znęcam. Ja Was szczerze podziwiam.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

14-03-2020 [16:03] - Obserwator_3 | Link:

@Roz Sądek
To jak już z tego podziwu wyjdziesz i będziesz wreszcie w stanie coś merytorycznego napisać, to wtedy zapraszam

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-03-2020 [16:45] - Imć Waszeć | Link:

Dokładnie. Zmiany zachodzące obecnie na rynku pracy muszą być widziane jako stabilne i długotrwałe, bo wirus tak szybko nie odpuści, a kilku takich doraźnych wzmożeń państwo może nie przetrzymać. To samo tyczy się edukacji. Wystarczy jeden student z jakiegoś zapadłego zadupia świata, który przyleci na wykłady z wirusem i Meksyk zacznie się od nowa. Dlatego zmiana trybu nauczania będzie trwała, czy kasty resortowo-akademickie tego chcą czy nie.

Zmiany dotkną także pracodawców i pracujących, którym już nikt nie wmówi, że w liberalizmie pracownik powinien być mobilny i żyć do emerytury na walizkach. Wskazuje na to czysty rachunek ekonomiczny. Lecz tworzenie miejsc pracy zdalnej to delikatna kwestia. Zwłaszcza w dobie masowego szpiegostwa korporacyjnego i sprzedawania byle komu danych znalezionych w przechwyconych słowach i zdaniach. To może położyć niejeden projekt prywatny i na 100% wpływa na bezpieczeństwo sektora państwowego ("lobbyści" za szkoły im. Hansa Klossa). Przeglądarki "darmowe" są tak skonstruowane, żeby możliwy był taki handel wyszukiwanymi słowami i Google z tego korzysta. Nie trudno się domyślić, że może to być takie coś "nowy, projekt, bezpieczeństwo, algorytm, szyfrowania, tajny, komercyjny, metoda Gumisia, słabość w zbiorze prof. Smurfa". Można się domyślić czegoś? No ba! Ponadto "żadna firma nie pozwoli sobie na wyciek danych poza przedsiębiorstwo" - to niech zatrudniają fachowców praktyków, a nie pajaców po Wyższych Szkołach Informatyki i Życia Seksualnego Indian. Przypomnę tylko, że w zakresie kryptografii fachowcami są matematycy, zaś w kwestiach implementacyjnych informatycy-programiści. Bo są także informatycy - wybitni specjaliści od jakiegoś programu graficznego, co kompletnie nie ma związku z bezpieczeństwem danych.