Jeszcze o „wyższości” Gdyni

Otrzymałem wiele wypowiedzi na temat propozycji „gazoportu” w Gdyni.
Dziękuję za nie serdecznie są bowiem żywym świadectwem troski o ważne polskie dzieło jakim jest nasze „otwarcie na świat” i starania o podniesienie poziomu naszej gospodarki.
 
Oczywiście „gazoport” jest tylko okazją do szerszego spojrzenia na polskie porty i całość naszej gospodarki morskiej i związku Polski z morzem, co chyba dość wyraźnie zaznaczyłem.
Na tym tle uwaga, na którą natrafiłem o lepszych warunkach nawigacyjnych portu w Gdańsku jest drobiazgiem, na który nie warto zwracać uwagi.
Z mojego doświadczenia marynarskiego i żeglarskiego / wchodzenie do portu na żaglach/ Gdynia miało zawsze walor komfortu w zestawieniu nie tylko z Gdańskiem, ale z wieloma innymi portami. Wystarczy jednak zestawienie: Gdynia szerokość wejścia -150 m, głębokość -14 m. Gdańsk szerokość -90 m. głębokość 10 m.
Oczywiście pogłębione wejście do zewnętrznego portu gdańskiego wynosi - 15 m., ale wymaga stałego pogłębiana.
Ponadto zaś reda portu gdyńskiego jest chroniona półwyspem helskim i daje znacznie lepsze warunku dojścia do portu.
 
Uwypuklanie walorów Gdyni ze względu na to, że jest to port „polski” nie jest „bez sensu”, ale jest świadectwem znakomitego przykładu skuteczności dorobku polskiego wysiłku narodowego i powinno służyć „ku pokrzepieniu polskich serc” podobnie jak Grunwald, czy wiktoria wiedeńska.
W dobie powszechnego szkalowania Polski jaką przeżywamy obecnie podkreślenie każdego pozytywnego objawu naszego życia narodowego ma szczególne znaczenie.
W tę antypolską propagandę wpisuje się też uwaga na temat budowy Gdyni jako objawu kolonialnej eksploatacji Polski przez obcy kapitał przed wojną, w której nędzarze z całej Polski pracowali „za miskę strawy”.
Podaję fakty: -w Gdyni przed wojną najniżej płatną grupą pracowniczą byli robotnicy portowi zatrudniani dorywczo przez „giełdę” gdzie w wielkiej hali gromadzili się chętni do pracy i byli w kolejności zatrudniani przez różne przedsiębiorstwa.
Bywało tak, że część musiała dłużej czekać, ale też, że brakowało rąk do pracy. Stawka wynosiła 1,20 zł/godz., ale byli spryciarze, którzy zatrudniali się tylko na soboty i niedziele i wtedy stawka rosła o 100 %. Można było w ten sposób nieźle zarobić bez żadnych kwalifikacji nie mówiąc już o dodatkowych dochodach z wyniesionych w nogawkach pieprzu, kawy czy herbaty. Wielu z tych ludzi mieszkało w prowizorycznych budach, ale też i wielu budowało sobie domy na peryferiach Gdyni.
W każdym razie ludzie w Gdyni dorabiali się lepszej pozycji materialnej przy okazji tworzenia polskiego ośrodka gospodarki morskiej, po raz pierwszy w naszej historii na taką skalę.
Były też i przedsiębiorstwa zagraniczne, co nie omieszkano wypomnieć, tylko że w odróżnieniu od współczesności istniała tendencja do polonizacji tych przedsiębiorstw, tak jak wspomniana francuska „Skarboferma”.
A dzisiaj niknie nawet tak znana marka polska jak „Zelmer” nie mówiąc już o wielu innych oddawanych w obce ręce.
Pożądane byłoby odzyskanie polskich firm i wprowadzenie ich na rynek światowy jako trwałego elementu naszego udziału w globalnej gospodarce.
Do tego potrzebne jest zespolone działanie i wsparcie polskich banków, które w 80% znajdują się w obcych rękach, podczas gdy przed wojną w biednej i dopiero dorabiającej się Polsce układ był akurat odwrotny.
 
Moje uwagi na temat Gdyni i naszej gospodarki morskiej są tylko przyczynkiem do sprawy budowy polskiej, autonomicznej gospodarki, w której morski sektor ma szansę odegrania niepośledniej roli.
Jest ona nam potrzebna nie tylko dla podniesienia poziomu dobrobytu, ale też dla umocnienia naszej pozycji w newralgicznym punkcie Europy, a także przyczynienia się do przywrócenia tejże Europie jej właściwego oblicza ośrodka naszej kultury, której chrześcijańskie korzenie są jedynym gwarantem nie tylko pokojowej współegzystencji narodów, ale wręcz warunkiem przetrwania.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-12-2019 [04:11] - jazgdyni | Link:

Żyje pan w zamierzchłej historii.
Może i pan wchodził do gdyńskiego portu na żaglach, ale we współczesnym świecie nawigacji, to przykład conajmniej śmieszny.
Gdynia nie ma miejsca dla portu na lądzie. Nie wie pan? Widocznie nie. Dlatego będzie się budować za falochronami port zewnętrzny. Na przedłużeniu pirsu węglowego.
Tymczasem Gdańsk już ma port zewnętrzny - Port Północny. Nie wie pan? Gdańskowi to nie wystarcza i będzie budować kolejny port zewnętrzny - Port Centralny - równoległy do brzegu Westerplatte. Nie wie pan?
Przywoływanie doświadczeń z przed półwiecza nie ma sensu.
Gdynia, w której mieszkam od urodzenia, ma swoje ograniczenia. Czas temu władze miasta odwróciły się od morza. Czego smutnym przykładem jest likwidacja części zaplecza kolejowego, gdzie już bogaty deweloper buduje luksusowe osiedle Międzytorze. Dlatego, jak gdański, gdyński port musi wyjść na morze, na Zatokę Pucką. Lecz problemy komunikacyjne pozostają.
Natomiast gdański projekt już w trakcie realizacji za 3 miliardy dolarów ma duże naturalne możliwości. Za zgodą rządu nadzór nad wszystkim ma Singapur - największy i najnowocześniejszy zespół portowy na świecie.

BY THE MARITIME EXECUTIVE 2019-11-07 16:46:46
The Port of Gdansk, Poland wants to become one of the biggest ports in the Baltic with a multi-billion-dollar plan to double its cargo volume. 
The port's plans center on a giant new $3 billion terminal complex, Euro Central Port. According to Port of Gdansk Authority VP for infrastructure Marcin Osowski, the plans for Euro Central Port include 12 miles of new quays, five miles of breakwaters, nine terminals for a variety of cargo uses, four turning basins and three approach fairways. The extra space would be enough to double Gdansk's cargo volume from 50 million tonnes per year to 100 million tonnes per year. 
https://www.maritime-executive.com/article/port-of-gdansk-outlines-3-billion-expansion-plan

Wrzuciłbym zdjęcie lotnicze, by pokazać ile jest wolnego terenu w kierunku Mierzei Wiślanej dla Gdańska, a jak ciasno jest wokół Gdyni.

W biznesie nie ma miejsca na sentymenty, czy górnolotny patriotyzm. Liczy się realizm i ekonomia.

Zamiast walczyć o coś bzdurnego, niech pan walczy o prawdziwy port handlowy w Ustce. Jest bardzo potrzebny, bo na ponad 300 kilometrach miedzy Trójmiastem a Szczecinem nie ma nic. A musi być. Bo w końcu się zatkamy.

Niech się pan nie obraża i zejdzie na ziemię, nawet jeżeli był pan kżw. Proszę podyskutować z kapitanem Hatalskim, który jest naszym blogerem, lecz także doradcą ministra żeglugi.

Polska będzie się dobrze rozwijać jak będzie pragmatyczna, a my będziemy realistami a nie romantykami.
I przestaniemy zadzierać nosa.