Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Przewalanka na gumkę

Teresa Bochwic, 26.04.2015
Przewalanka na gumkę to był specjalny chwyt cinkciarzy w PRL, pozwalający im oszukać klienta, sprzedającego im dolary. Dolar to była w PRL wielka siła, ja np. zarabiałam w przeliczeniu 12 – 16 USD miesięcznie, więc kto przywiózł z harówki na Zachodzie paręset dolarów, ten był pan. Tak komuniści ustawili kursy. Cinkciarze to byli handlarze walutą, a najczęściej każdy, jak podejrzewano i jak się w III RP potwierdziło, chodził na pasku polityka, na którego  pracował.  Handel walutą był teoretycznie nielegalny, tj. w latach stalinowskich za samo posiadanie dolarów można było złapać długoletni wyrok, a nawet karę śmierci. Potem już było lżej, ale za dolary zawsze można było pójść siedzieć. Po 1956 roku wprowadzono tzw. bony dolarowe, które wydawano osobom, otrzymującym przekazy dolarowe z zagranicy, bo dolarów do ręki obywatelowi PRL nie dawano, i tymi bonami teoretycznie już wolno było handlować. Teoretycznie, bo np. opozycjonista i niepodległościowiec Wojciech Ziembiński siedział w areszcie sądowym przez ponad pół roku za kupienie bonów wartości dwóch dolarów, na lekarstwa dla bardzo chorej żony. Ale to były czasy, kiedy siedziało się za samo istnienie, a nie za coś konkretnego, tyle że sprawiedliwość, ostoja Rzeczypospolitej,  wymieniona w konstytucji PRL, wymagała jakiejś podkładki kodeksowej. A kiedy w stanie wojennym nastąpiło kompletne rozprzężenie pod każdym względem, cinkciarze handlowali i bonami, i dolarami, zarabiając nie tylko na prowizjach od macierzystych polityków, ale i na chamskich oszustwach.
Przewalanka na gumkę polegała na tym, że osoba sprzedająca cinkciarzowi dolary, po przeliczeniu należności w postaci pliku autentycznych złotówek mocno obciągniętych gumką aptekarską, stwierdzała, że brakuje jednego lub dwóch banknotów. Wtedy zmartwiony cinkciarz bardzo przepraszał, i brał ten plik na moment, by go uzupełnić.  Cinkciarz, często dawniejszy mistrz gry w trzy karty, jak iluzjonista podmieniał plik. A potem w domu, a nawet jeszcze na ulicy okazywało się, że tylko górny banknot w pliku jest prawdziwy, a reszta to przycięte starannie gazety.
Kiedy czytam dziś o nieprawdopodobnej pazerności banków, chwytających się wszelkich możliwych kruczków, by złupić klienta, przypomina mi się ta cinkciarska przewalanka na gumkę. Lekkomyślnie zaciągnięty kredyt, parę tygodni opóźnienia w spłacie, albo i bez tego, i klient, na którego banki mają m.in. całkowicie bezprawny, co ostatnio potwierdził Trybunał Konstytucyjny, bankowy tytuł egzekucyjny, może być przewalony dokładnie, łącznie z ogołoceniem go z majątku przez komornika.  I kiedy czytam o smutnym losie już nie dziesiątków, ale setek tysięcy nabranych klientów, zastanawiam się, gdzie wtedy była ta nasza wspaniała prasa, wtedy jeszcze nieskażona żadnymi prawicowymi czy oszołomskimi miazmatami, wtedy, gdy – już w III RP – przewalanki były chlebem codziennym w bankach, a windykatorzy zastraszali publiczność, jeżdżąc tramwajami i autobusami po śródmieściach miast, w czarnych kapeluszach i czarnych garniturach, z teczkami, zaopatrzonymi w wielki napis „Windykator”.  Teatr dla widza był przedni, pod warunkiem, że ten widz nie był dłużnikiem banku , któremu cierpła skóra na grzbiecie na taki widok.
Z przewalanką na gumkę kojarzy mi się budownictwo w III RP autostrad, śliskich, wąskich, nadmiernie uekranowanych, źle oznakowanych, często jedynych przejezdnych dróg między odległymi częściami kraju. Budownictwo, które strąciło w bankructwo kilkadziesiąt tysięcy drobnych przedsiębiorców. Przewalanką na gumkę można nazwać wielkie nikomu do niczego niepotrzebne stadiony i wielkie koszty ich utrzymania przez biedne miasta. Gdzie była wtedy prasa? Czy edukowała, ostrzegała?
Jedyna nadzieja, że gracze w trzy karty często jednak lądowali w więzieniu, a przewalających zwykłego obywatela na plik skrawków gazet spiętych gumką wykańczali koledzy z konkurujących gangów, również medialnych. Oby i tym razem tak było.
------------------------------
Felieton ukazał się na portalu sdp.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2841
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,143
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności