Warto było zobaczyć twarz Platformy!

Oj, nieszczęście się Lisowi stało dzisiaj. Łącza z Łodzią nie działały – widocznie  sabotaż jakichś sił reakcji, które jakimś cudem  przetrwały bez wpisywania się na listę poparcia Bronisława Komorowskiego.  
Lis samotnie  stawił czoła przeważającym siłom wroga, sojuszniczego wsparcia z Łodzi doczekał się dopiero pod koniec bitwy, kiedy odgryzając się rozpaczliwie już leżał do góry łapami. Beata Kempa, nie zważając na skowyczącego przeciwnika, powiedziała wszystko co powiedzieć należało na temat stalinowskich standardów naszego dziwnego wymiaru „sprawiedliwości”, zagrażającego już nie tylko rzetelnym politykom, ale wszystkim bez wyjątku uczciwym Polakom, bo każdy z nas po dzisiejszym wyroku wydanym na Mariusza Kamińskiego może się obawiać procesu wyssanego z palca, podczas którego sąd za nic będzie miał nie tylko wszelkie dowody świadczące o naszej niewinności, ale i żądania prokuratura – i wyda wyrok wieloletniego więzienia, choćbyśmy byli czyści jak łza.

Niesiołowski w słowie ostatnim  nie miał szans wyjść  poza standard – jak zwykle, uwolnił swój otwór gębowy z najbardziej uciążliwych dla organizmu  obrzydliwości.
Serwis sprzątający w Łodzi na pewno nie straci pracy. Losy sił reakcji w pionie technicznym zostały chyba przesądzone. Co najmniej 10 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, z odebraniem praw publicznych dożywotnio. Prokurator nie będzie miał nic do gadania. Procesu też nie będzie. Sąd załatwi to sam. Jeszcze nie ostygł, więc równie dobrze może biedaków wysłać do łagru pod chińską granicę.

…Łącza z Łodzią nie działały, ale wizja – tak. Twarz Niesiołowskiego, który nie może się wypróżnić. 
Widoczna za każdym razem, kiedy Lis podejmował desperacką próbę podłączenia propagandowej lewatywy.
To warto było zobaczyć!  Mam nadzieję, że przyjrzeliście się, Polacy.
Tak wygląda NAPRAWDĘ twarz Platformy.
Jak portret Doriana Grey’a przed ostatnim ciosem noża.