Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Gdzie są nauczyciele z tamtych lat?
Wysłane przez krzysztofjaw w 10-04-2019 [00:47]
Kilka osobistych refleksji...
W Polsce od 1989 roku systematycznie zmniejszano wymagania w obszarze wiedzy, zarówno w stosunku do młodych nauczycieli, jak i uczniów. Starzy nauczyciele w większości, nawet w komunie, posiadali jakiś etos, czuli misję do spełnienia i choć było trudno to starali się przekazywać swoją wiedzę uczniom. Trudniej było w przedmiotach humanistycznych, natomiast w zakresie ścisłym nauczanie było naprawdę na wysokim poziomie.
Ja kończyłem technikum w 1988 roku a ekonomię w 1993 roku. Do technikum były egzaminy, podobnie jak na studia. Na maturze m.in. była obowiązkowa matematyka, co też oznaczało umiejętność nie tylko liczenia, ale też i logiki matematycznej, która była rozwijana na studiach. Pamiętam, że z około 300 kandydatów na studia dostało się około 100 a skończyło około 60 - ciu. Na studiach było wiele egzaminów i naprawę chwilowo było ciężko.
Z technikum o mało nie "wyleciałem" za moje antykomunistyczne poglądy i zachowanie, ale uratowały mnie dwie wspaniałe nauczycielki: historii i wiedzy o społeczeństwie. Z tego ostatniego przedmiotu nawet dotarłem do Olimpiady Wojewódzkiej, gdzie na zadane pytanie o rolę ZSRR w czasie II Wojny Światowej odpowiedziałem, że J. Stalin i A. Hitler wspólnie rozpoczęli ową wojnę i napadli na nasz kraj a J. Stalin chciał, aby wojna zniszczyła kraje zachodu po to, aby komunistyczna rewolucja opanowała te kraje.
Oczywiście zająłem ostatnie 10 miejsce a moja nauczycielka miała sporo kłopotów i pośrednio mój tata uratował jej skórę, bowiem mój wychowawca był przewodniczącym POP (Podstawowej Organizacji Partyjnej) i zażądał od mojego ojca "załatwienia" mu jednego z deficytowych towarów, a wtedy był nadmierny popyt w stosunku do podaży wszelkich dóbr. I nawet z całej 30 osobowej klasy tylko ja i jeszcze jeden kolega mimo nakazania wychowawcy nie należeliśmy do ZSMP (Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskie) a jedynie do LOP (Ligi Ochrony Przyrody:). Mój wychowawca uczył ścisłych przedmiotów zawodowych (automatyki i innych) a ja dzięki matematykowi miałem sporą wiedzę matematyczną i nie udało się mojemu wychowawcy "oblać" mnie z tych przedmiotów, ale nawet on wprowadzał całki, liczby zespolone, rachunek różniczkowy czy rachunek prawdopodobieństwa, czyli rzeczy, które były dopiero na studiach. Dzięki temu nie miałem na studiach kłopotów z takimi przedmiotami jak: ekonomia, matematyka i logika matematyczna, statystyka, ekonometria, historia gospodarcza czy też propedeutyka nauk ekonomicznych a nawet propedeutyka filozofii.
Jakoś tak się złożyło, że po raz wtóry próbowałem w 2010 roku napisać doktorat z nauk ekonomicznych i zarządzania. Tak naprawdę miałem całą część teoretyczną gotową, ale nie było mi dane - ze względu na wiek - otrzymanie grantu na część empiryczną. Moja związana z tym przygoda trwała do 2013 roku.
W tym jednak czasie przeprowadzałem lub oceniałem różne egzaminy z owych nauk i byłem przerażony ich poziomem, który za moich czasów eliminowałby w ogóle większość studentów ze studiowania. Sprawdzałem też prace magisterskie na żenującym poziomie. Większość z nich nie była nawet na maturalnym poziomie dawnych liceów i techników a moja praca magisterska dziś swobodnie mogłaby być doktorską (bez fałszywej skromności).
Ale jak może być inaczej. Niemal przez 20 lat na maturze nie było matematyki i oduczono młodzież i tak naprawdę młodych nauczycieli logicznego myślenia. Na studiach ekonomicznych nie ma historii gospodarczej (sic!), nie oddzielnych przedmiotów jak filozofia czy statystyka (sic!) a jeszcze niedawno przez miesiąc wakacyjny przyszli studenci musieli uczestniczyć w kursach matematyki.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że gloryfikuję swoje czasy, ale jakżeż można inaczej skoro studenci UW nawet nie wiedzą z kim Polska graniczy a "ciepła woda w kranie" i wyjałowienie umysłowe są ich immanentną częścią. I niestety częścią też dużej ilości nauczycieli na każdym poziomie nauczania.
Nie mówię o wszystkich nauczycielach. Są nauczyciele wybitni, którym się nawet nie śni jakieś strajkowanie w czasie egzaminów młodych ludzi. Mają etos i misję kształcenia nowych pokoleń a na dziś naprawdę wszyscy (też miernoty) dostali od 2017 roku podwyżki 10% a od stycznia 16%... Czyżby to było mało, skoro od 2012 roku PO-PSL zamroziło płace nauczycielom. Dlaczego wtedy nie strajkowano? Retoryczne pytanie i pytanie raczej polityczne a nie merytoryczne.
Dla mnie ta niepewność gimnazjalistów, czy w ogóle odbędą się egzaminy jest barbarzyństwem Pana Broniarza i tych nauczycieli, którzy bezwiednie i bezwolnie dają się jemu wykorzystać. Smutne, ale taka jest prawda.
Tenże strajk został zaplanowany wiele miesięcy wcześniej i mimo, że sytuacja materialna nauczycieli polepsza się od 2017 roku, to oni (totalna opozycja) realizują etapy tego planu a biedni nauczyciele dają się zmanipulować jak dzieci... i to mimo faktu, iż Pan Broniarz postawił warunki zaporowe dla rządu i zdaje sobie z tego sprawę.
Wbrew pozorom Pan Broniarz de facto działa przeciw nauczycielom, rodzicom i - o zgrozo –dzieciom. Strajkującym nauczycielom jest to obojętne? Swój etos i misję - o ile je mają – schowali "pod poduszkę". Smutne, ale prawdziwe.
Zostaje pytanie: Gdzie są nauczyciele z tamtych lat...
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Komentarze
10-04-2019 [08:51] - tricolour | Link: Nauczyciele z tamtych lat
Nauczyciele z tamtych lat wyginęli jak dinozaury. Na ich miejsce pojawili się ludzie konsumpcji. Zachodni samochód to nowa religia. Komputer, tablet, telefon, telewizor, pralka, suszarka, latarka - musi być zachodnie, nie dlatego że siłą do gardła wciskają, ale dlatego, że sami z siebie wydacie ostatni grosz za granicę.
Więc matematyka wam nie jest potrzebna. Co najwyżej arytmetyka, by dociągnąć do pierwszego.
10-04-2019 [10:22] - Pani Anna | Link: Na maturze miałam obowiązkowo
Na maturze miałam obowiązkowo egzamin pisemny z matematyki i z języka polskiego - rozprawka, 3 tematy do wyboru, gdzie 3 błędy ortograficzne oznaczało niedostateczny, a nie było żadnych "dyslektyków" i "dysortografów" wśród nas. Obowiązkowo język obcy na egzaminie ustnym i jeden przedmiot do wyboru. Na 4 klasy po 30 osób matury nie zdało tylko trzy(3) osoby. Na studia egzamin wstępny. Z mojej klasy na 20 osób starujących na studia dzienne, na takie kierunki jak medycyna, farmacja, prawo, filologia dostało się za pierwszym podejściem 17. Nasi nauczyciele maturę przeżywali na równi z nami. Dziękuję za uwagę.
10-04-2019 [14:12] - krzysztofjaw | Link: Dokładnie przeżywaliśmy tą
Dokładnie przeżywaliśmy tą samą egzaminacyjną drogę... Tyle tylko, że ja nie musiałem po podstawówce pisać egzaminu wstępnego do technikum z języka polskiego, ponieważ bylem laureatem wojewódzkim z języka polskiego w szkole podstawowej (taki ze mnie ścisło-humanistyczny umysł :))). Reszta wyglądała podobnie, no i te książki... bez nich byłoby ciężko a dziś tylko skróty w necie... Przykre
Pozdrawiam serdecznie
10-04-2019 [10:45] - Jaworowski | Link: "Uczycielstwo" wszelkiego
"Uczycielstwo" wszelkiego sortu to głównie wyborcy platfusów. Etos zawodowy u nich nie istnieje.Poczucie misji? Morale?To wolne żarty. Poziom nauczania woła o pomstę do nieba. Na uczelniach wyższych gro to studiujący debile, którzy by nigdy nie zdali egzaminu wstępnego, gdyby nadal obowiązywał. Czerwono-lewacka menażeria wykładowców akademickich to komuszy bastion durnoty. Nie należy się więc dziwić, że w Rankingu Uczelni Wyższych zajmujemy początek 500-setki.
10-04-2019 [11:08] - Jabe | Link: To państwo organizuje
To państwo organizuje szkolnictwo i ono za pożałowania godny jego stan odpowiada.
10-04-2019 [14:13] - Jaworowski | Link: Jabe a ty zawsze masz złote
Jabe a ty zawsze masz złote myśli nawet funta kłaków niewarte.Państwo odpowiada też za organizację sądownictwa, które stało się mafią i na chwilę obecną nie można tego syfu zreformować tak się zabetonowało. Podobnież jest z oświatą. Nie da się tego czerwonego tałatajstwa ruszyć w tak krótkim czasie, a powinno się przegonić na cztery strony świata.
11-04-2019 [00:18] - Jabe | Link: Niemoc.
Niemoc.
11-04-2019 [09:46] - Jaworowski | Link: >Niemoc.<
>Niemoc.<
Nie, kolejnych kadencji PISu. Na posprzątanie tego 70 letniego syfu po was Jabe potrzeba czasu. Rzymu nie wybudowano w ciągu 4 lat. Jesteś w stanie to pojąć, czy mam napisać to jaśniej?
11-04-2019 [10:56] - Jabe | Link: Trwaniem przy władzy wygra
Trwaniem przy władzy wygra się tylko wyjadanie konfitur na państwowych synekurach. No bo o jakim sprzątaniu Pan mówi? Tak, proszę jasno.
10-04-2019 [14:21] - Czesław2 | Link: Organizuje, tak. Natomiast
Organizuje, tak. Natomiast produkujące najlepszych nauczycieli szkoły wyższe są niezależne programowo i merytorycznie. Czy zapomniałem o czymś?
11-04-2019 [10:37] - Jabe | Link: Spełniają wymagania, skoro są
Spełniają wymagania, skoro są zatrudniani. Proszę spróbować przestać myśleć kategoriami socjalistycznego bagienka.
10-04-2019 [19:38] - Marek1taki | Link: Na obronę nauczycieli
Na obronę nauczycieli chciałbym powiedzieć, że oni też chodzili do szkoły.
10-04-2019 [20:46] - Czesław2 | Link: @Marek1Taki I osiągnęli swój
@Marek1Taki I osiągnęli swój poziom niekompetencji?
10-04-2019 [15:34] - Zunrin | Link: Nauczyciele z tamtych lat już
Nauczyciele z tamtych lat już nie żyją lub od dawna są na emeryturze. Do szkół poprzychodziło mnóstwo osób traktujących szkołę jako luźną pracę od do i koniec. Praca w miarę pewna, od pewnego poziomu awansu baaardzo trudno cię zwolnić, materiałów do przygotowania się do zajęć mnóstwo, w najlepszy okres wakacji wolne, a i kasa była niezła.
A tu dowalili obowiązków i papierkologii, wydłużyli awans i pospadały realnie stawki. Jak żyć?
10-04-2019 [18:16] - terenia | Link: Właśnie ,gdzie są?
Właśnie ,gdzie są?
Podobnie jak pani Anna i Autor bloga z sympatią i wzruszeniem wspominam naukę w szkole średniej (poza matematyką ,bo ona była moją zmorą).Po ośmioletniej podstawówce pisałam na egzaminie pisemnym z jęz.polskiego rozprawkę na temat "Jak w twojej dzielnicy obchodzono rocznicę urodzin Lenina?" Wyobraźcie sobie Państwo jak byłam skonsternowana ! (wychowywałam się w domu o patriotycznych tradycjach i wypowiedzenie tego nazwiska na głos nie było tolerowane.)Po chwili wzięłam się w garść,wyobraźnia mi dopomogła i opisałam uroczystości ,których nie było .Fatalnie się czułam kłamiąc,lecz owo kłamstwo było podyktowane wyższym celem ...dostanie się do wymarzonej szkoły.Zdawałam jeszcze matmę pisemnie i ustnie geografię.Z rozrzewnieniem wspominam lekcje z polonistą (był również poetą i ukończył Religioznawstwo.Tematy lekcji wspólnie ustalaliśmy oraz program lekcji w punktach(czyste zeszyty) W brudnopisach sporządzaliśmy notatki z dyskusji lekcyjnej (sprawdzał brudnopisy,by zorientować się,kto jaki wątek uwypuklił.Na zajęciach rozmawialiśmy o nurtach i tendencjach w poszczególnych epokach z filozofii,sztuki szeroko rozumianej...malarstwo,rzeżba itp.I teraz nie mam kłopotu z napisaniem takich nazwisk jak np.S.Kierkegaard.Na maturze j.polski pisemnie(pochwalę się ...praca wyróżniona),matematyka pisemnie ,ustnie zaś historia i j.angielski.Maturę podobnie jak pisała p.Anna wspólnie z nauczycielami przeżywaliśmy.Piękne wspomnienia.Dziękuję za refleksyjną notkę i sympatyczny komentarz p.Anny .ps .nie przymuszono mnie do zapisania się do ZSMP,byłam natomiast w Kółku "Miłośników zabytków Krakowa" i Kółku Geograficznym.Dodam w związku z dzisiejszą rocznicą katyńską ,wspomniany polonista miał odwagę opowiadać nam właśnie o tej zbrodni i zapewne dlatego szybko polit poprawna dyrekcja "wymiotła" Go z grona pedagogicznego...."wylądował" w MPK (choć w tym przedsiębiorstwie był zbiór przede wszystkim nieudaczników w przeciwieństwie do mojego profesora (nie miał wyjścia,żona,małe dziecko)