Rosja nie przestraszy się sankcji typu nie wpuszczenie na teren krajów członkowskich Unii jakiegoś piosenkarza (jak to miało miejsce ostatnio), czy jakiegoś oligarchy. Rosja może przestraszyć się tylko realnych uderzeń ekonomicznych, a takim byłoby wykluczenie jej z systemu bankowego SWIFT. Byłoby to bardzo dużym obciążeniem dla systemu gospodarczo-finansowego Federacji Rosyjskiej. Dlatego, gdy zaproponowałem takie rozwiązanie na początku sierpnia w Parlamencie Europejskim, reakcja przewodniczącego Dumy Federacji Rosyjskiej, Siergieja Naryszkina była bardzo ostra.
Następny element mojego czteropunktowego planu zatrzymania Rosji, który właśnie przedstawiłem w polskim Sejmie dotyczy partnerstwa centralnego. Chodzi o wsparcie ekonomiczno-cywilizacyjne dla Ukrainy, np. poprzez budowę autostrad czy linii kolejowych łączących Ukrainę z Polską, ze Słowacją czy z Węgrami. Na ten cel można by wykorzystać środki unijne lub środki z EBOR – Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju lub z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Tego rodzaju projekty mogłyby skonsolidować Unię Europejską oraz spowodować, że Ukraina stanie się atrakcyjniejszym obszarem dla zachodnich inwestorów, a dzięki temu będą się też chętniej o nią upominać.
Kolejnym rozwiązaniem, które mogłoby powstrzymać Rosję przed dalszą ekspansją jest większe zaangażowanie Unii Europejskiej we wzmocnienie wschodniej flanki NATO - co już proponował premier Kaczyński na ostatnim Forum Ekonomicznym w Krynicy. Aby Rosja widziała, że kraje, które sąsiadują z Ukrainą, zaznaczyły przy jej granicy swoją obecność militarną.
Wreszcie kwestia czwarta. Poszedłem za ciosem wobec decyzji Parlamentu Europejskiego podjętej w styczniu tego roku dotyczącej sprzedaży broni Ukrainie. Do tego, aby sprzedawać Ukrainie broń, nie trzeba europejskiego konsensusu, to jest kwestia decyzji poszczególnych krajów i myślę, że te decyzje nastąpią. Kwestią dyskusji będzie to, czy ma to być broń tylko defensywna czy też ofensywna. Niewątpliwie, w naszym polskim interesie jest Ukrainę dozbroić, bo to może powstrzymać Rosjan przed atakowaniem kolejnych obszarów.
Not.ed
*wywiad dla portalu Fronda.pl
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1555
Dziwne, że osoba od wielu lat stykająca się z rosyjską strategią i taktyką wojny hybrydowej, która trwa już od dojścia Putina do władzy rozpoczętej czekistowskimi prowokacjami inwazją na Czeczenię, tego nie widzi. Zwolennicy Rosji (i zapiekli wrogowie Stanów) w Polsce od początku nie byli marginesem (pozostałość po 50 latach indoktrynacji) a ich liczba rośnie po dojści Putina do władzy i kolejnych resetach, festiwalach piosenki rosyjskiej, biesiadach (po tym jak do opinii publicznej przeciekło, że Oleksy i Kwaśniewski biesiadowali z rosyjskimi agentami, media słowo "biesiadować" uczyniły hitem sezonu, powstały popularne programy ze słowem tym w nazwie, co samo w sobie pokazuje siłę rosyjskiej agentury w mediach. Podobnie było ostatnio z angielskim Tuska, gdyby trafiło na prawicowca, szyderstwom nie byłoby końca, w przypadku Tuska mieliśmy szeroką akcję medialna - wszyscy uczymy się angielskiego), zacieśnieniu przyjaźni po mordzie smoleńskim.
To wolny świat jest osaczony przez rosyjską agenturę i to ona nim rządzi, o czym przekonujemy się każdego dnia od 15 lat. Ostatnie rozegranie Merkel i tego zera od mistrali nawet dla dziecka jest czytelne. Pan natomiast zdaje się nie tylko nie widzieć podstawowych metod jakimi posługuje się Putin w manipulowaniu opinią publiczną ale jeszcze je wzmacnia.