Co Jan Olszewski robił w 1956 roku na prawie UW

Niniejsza notka to odpowiedź na dotyczące Jana Olszewskiego skandaliczne insynuacje jednego z blogerów. Zadał ironiczne pytanie, czym nasiąkł Jan Olszewski podczas studiów prawniczych na UW w latach stalinowskich?
Odpowiadam: A czym mógł nasiąknąć człowiek, który jako czternastoletni chłopiec z patriotycznej rodziny z tradycjami, był powstańcem warszawskim a wcześniej żołnierzem Szarych Szeregów w warunkach kilku lat wojny?
Niczym nie "nasiąknął".
Opublikowano właśnie wypowiedź Jana Olszewskiego o tym, jak przetrwał studia w latach stalinowskich dzięki przedwojennym prawnikom. O "małpach", które mogą aresztować, skazać a nawet zabić, ale nie mogą obrazić. 
A potem, podczas pracy w Zakładzie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk? Tak się składa, że ponad rok temu rozmawiałam długo przez telefon z Janem Olszewskim o prof. Annie Pawełczyńskiej, jego wieloletniej znajomej, która po latach więzienia na Pawiaku, w Auschwitz i Flossenbuergu (czym tam mogła nasiąknąć?...), po zamknięciu seminarium prof. Ossowskiego, w połowie lat 1950 znalazła się także w Zakładzie Nauk Prawnych PAN.
Jan Olszewski tak wspominał tamten okres:
„W 1956 roku w czasie odwilży oboje z Hanią Pawełczyńską byliśmy na stażu w Zakładzie Nauk Prawnych PAN, niejako na przechowaniu u Jana Wasilkowskiego, do 1952 roku rektora UW i kierownika tego Zakładu. On przyjmował ludzi w tzw. odstawce, paradoksalnie trzecią taką osobą wśród nas był Kazimierz Kąkol, człowiek o pięknej karcie powstańczej i okupacyjnej, potem w latach 1960. związany z niesławnym środowiskiem moczarowskim. Po XX zjeździe w ramach odnowy październikowej zaproponowano nam trojgu, żebyśmy wstąpili do PZPR; to robiło na nas wtedy wrażenie, te ich samokrytyki i zapowiedzi zmian. Kąkol i Hania dali się na to wziąć, zostali kandydatami. Ja na szczęście zachowałem przytomny dystans i nie wstąpiłem. Hania wiele lat pozostawała kandydatem do PZPR, kiedyś w końcu wstąpiła na dobre. Po 1956 roku przy Klubie Krzywego Koła założyła sekcję diagnostyki społecznej, i potem cały ten ośrodek wszedł do OBOP-u, z decyzji Włodzimierza Sokorskiego, szefa Radiokomitetu."
Prof. Pawełczyńska dzięki wstąpieniu do PZPR mogła założyć Ośrodek Badania Opinii Publicznej i zostać jego dyrektorem. Gdy go upolityczniono w 1964 r., wystąpiła z PZPR i zwolniła się z pracy w OBOP.

Tekst wypowiedzi Jana Olszewskiego ukazał się jako cytat w moim referacie na konferencji w Lublinie na KUL w listopadzie 2017 roku, zamieszczony po konferencji w książce pt. "Z prądem  czy pod prąd. Anna Pawełczyńska myśliciel społeczny", Lublin 2017, wyd. Fundacja "Barwy Ziemi".

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

10-02-2019 [23:33] - Zygmunt Korus | Link:

Podżegać takim wtrętem-wstrętem zaraz na wejściu, którego nie ma w żadnym moim komentarzu: "szkoda, że nie było skazań akowców na śmierć w 1944"! - oj nieładnie, nieładnie, dziennikarce to nie przystoi! No i ta sugestia w tytule o "odwilży" 1956... A dalej, że miał 14 lat. Kochaneńka, studiował od 19 do 23 lat. Podałem fakty, cytuję: "W 1953 ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Po ukończeniu studiów pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości (do 1954), później w Zakładzie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk (do 1956)."
A Bohater...? Wielki Mason, bez wiedzy służb PZPR-u, za pieniądze z USA (Wolskich, z Nagrody Jurzykowskich)... Pusty śmiech może człowieka ogarnąć, zwłaszcza kogoś, kto żył przytomnie w tamtych latach.

Obrazek użytkownika Anna Borycka

09-02-2019 [20:09] - Anna Borycka | Link:

Panie Korus

Napisał Pan: " A Bohater...? Mason, bez wiedzy służb PZPR-u, za pieniądze z USA (Wolskich, z Nagrody Jurzykowskich)... Pusty śmiech może człowieka ogarnąć, zwłaszcza kogoś, kto żył w tamtych latach."
Co Pan znów sugeruje do diabła?! 
Może się Pan na mnie obrazić, ale Pańskie dzisiejsze wypowiedzi kojarzą mi się z pamiętną Nocną Zmianą. I nie muszę dodawać z którą stroną, bo to oczywiste. Tych padalców co odwoływali zmarłego premiera także bardzo bolało że to był niezłomny patriota. No to czyja ma być Polska zapytam za zmarłym premierem - takich jak Pan?
Jeśli tak, to idź Pan do diabła!