Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

„Naród ochrzczony” i wojna cywilizacyjna

Ryszard Czarnecki , 25.12.2018
16 października 2018 roku, w 40. rocznicę wyboru polskiego papieża na pierwszej stronie „New York Times” ukazało się duże zdjęcie paru Kanadyjczyków palących marihuanę − tego dnia „Kraj Klonowego Liścia”, rządzony przez bardzo „postępowego” premiera Justina Trudeau zalegalizował ten narkotyk. Jednak część polskich gazet pamiętała o rozpoczęciu pontyfikatu Jana Pawła II − „księdza, który zmienił świat”. Nie wszystkie. „Gazeta Wyborcza” miała inne priorytety. Tak, jest konsekwentna: kiedyś z fascynacją pisała  o T-shirtach „Nie płakałem po papieżu”.
Amerykański „NYT” swoje, polskie (nie mylić z „polskojęzycznymi”...) gazety -swoje. Cóż, podobno każdy ma to, na co zasłużył.                               
Tyle tytułem wstępu do kilku refleksji o Kościele w Polsce i jego roli. Nie będę pisał o wymiarze religijnym: łaską jest wiara, jest sprawa intymną, indywidualną. Chodzi mi o wymiar społeczny i historyczny polskiego katolicyzmu i Kościoła. Uważam, że jeżeli ktoś jest niewierzący, a jest polskim patriotą − to nigdy nie podniesie ręki na wiarę i na Kościół Rzymsko-Katolicki. Nie uczyni tego właśnie ze względu na świadomość roli, jaką wiara ma w życiu rodaków. Sto lat temu mówił o tym Roman Dmowski − bynajmniej nie bigot, który wszak wiedział, że wrogowie Polski uderzali w Kościół, bo uważali go za narodową twierdzę i opokę polskości.   
Już używałem tego sportowego porównania, aby zilustrować, jakie znaczenia ma dla Polaków nasz Kościół. Otóż wielki trener polskich pięściarzy, wychowawca mistrzów i medalistów olimpijskich, mistrzów czy wicemistrzów Europy, nieodżałowanej pamięci Feliks Stamm (w Warszawie mieszkają do dziś jego wnuczka i prawnuczka) uczył polskich mistrzów ringowego fechtunku: „uderzaj w korpus − a głowa potem sama opadnie”. W kontekście Polski i Kościoła Rzymsko-Katolickiego − nie ma lepszej metafory! Kościół, matka nasza − to właśnie ów korpus. Gdy zostanie wyniszczony, to ta głowa − czyli naród − będzie wręcz zapraszać wroga do nokautu.
I to się właśnie dzieje. Kościół jest atakowany nie tylko, a może nawet nie głównie (?) ze względów religijnych i cywilizacyjnych. W wymiarze społecznym jest on bowiem wspólnotą ludzi wierzących − polskich patriotów (w olbrzymiej większości). Pasuje to świetne określenie Prymasa Tysiąclecia, księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego, który mówił o Polsce i Polakach jako „narodzie ochrzczonym”. Ci, którzy chcą osłabić Polskę − będą uderzać w Kościół. To doprawdy „oczywista oczywistość”. Inna sprawa, że jest to − czy może być − element szerszej wojny cywilizacyjnej. Toczonej, rzecz jasna, nie tylko w Polsce i nie tylko w Europie. Choć może akurat na Starym Kontynencie jest owa wojna kulturowo-cywilizacyjna szczególnie spektakularna.
Oczywiście Kościół składa się z grzesznych ludzi, w tym grzesznych księży. Oczywiście sam Kościół, czy też jego część − niewielka, moim zdaniem − daje asumpt do oskarżeń i złych emocji. Od nich jeden krok dzieli od nagonki.
  
Należy odróżnić utyskiwanie, bywa, że niestety uzasadnione na poszczególnych księży, którzy mijają się z powołaniem lub go wcale nie mają − z  systemowym opluskwianiem Kościoła, sączonym od lat, bezpośrednio czy podprogowo, w mediach liberalno-lewicowych. Odbywa się to – i widać to było choćby w „Gazecie Wyborczej” przy ostatniej kampanii wyborczej samorządowej -także poprzez „pozytywną” promocję kandydatów, często młodych, którzy plotą androny o  rzekomym zawłaszczaniu przez Kościół sfery publicznej. Wszystko to po to, aby wyraźnie mniejszościowe postawy były uznane za, jeśli nie większościowe, to przynajmniej za „normalność”. A ci, którzy je głoszą, mieliby być  w tym ujęciu godnymi wsparcia „trendsetterami”.
Jest pewna analogia: słyszymy mity o polskim nacjonalizmie w sytuacji, gdy w rzeczywistości w życiu publicznym za mało jest patriotyzmu. Słyszymy też mity o nadmiernej ekspansji Kościoła, gdy w rzeczywistości raczej czasem  możemy mówić o jego milczeniu i chowaniu się za „podwójną gardą” (znów pięściarska metafora!)  w różnych  sytuacjach na szczeblu centralnym czy lokalnym.

*tekst ukazał się w listopadowym numerze miesięcznika "Nowe Państwo".
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1001
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 830
Liczba wyświetleń: 8,071,344
Liczba komentarzy: 10,994

Ostatnie wpisy blogera

  • FREKWENCYJNY SKANDAL W STRASBURGU
  • Czy Papszun zostanie świętym Markiem ?
  • 6-4 z Ruskimi czyli kartki z dziejów polskiego hokeja

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • u2, "Na sali obecnych... sześciu europosłów" Wstyd, to za mało powiedziane. Hańba!
  • mada, Jeszcze by się Putin obraził albo, co gorsza, Ojciec narodu Białoruskiego.
  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności