Szczątki malezyjskiego samolotu zestrzelonego ponad pół nad Ukrainą przez Rosjan, przejechały przez Polskę, jadąc w kierunku Holandii, gdzie zostaną poddane szczegółowym badaniom przez ekspertów. Tym czasem wrak polskiego samolotu już ponad 4,5 roku spoczywa na nieludzkiej ziemi.
Zaraz po katastrofie widzieliśmy co Rosjanie robili z tym wrakiem, wybijając szyby w oknach, tnąc go na kawałki, myjąc, itd. Jeżeli na pokładzie były wybuchy , to wrak będzie tak długo sezonowany aż znikną wszystkie dowody po ewentualnym wybuchu.
Przejazd przez Polskę w konwoju po ponad pół roku po zestrzeleniu wraku malezyjskiego samolotu w czasie gdy nasz wrak chyba nigdy nie wróci do Polski , jest dla nas potwarzą.
Inna sprawa, zbliża się 13 grudnia, data tak ważna dla Polaków. W tym dniu ma być zorganizowana przez PiS manifestacja, w obronie wolności i przeciwko sfałszowanym wyborom. W szczujniach pojawiają się autorytety takie jak prof. Nałęcz w PZPR od 1970 do 1990 r. Taki facet śmie pouczać suwerena co należy robić i jak należy się zachowywać w tym dniu. W tej szczujni był już Urban jako autorytet , brakuje mi tylko Kiszczaka.
Wracamy do propagandy lat 80- tych gdzie strajk był przerwą w pracy, obecnie fałszerstwo nazywane jest nieprawidłowością. Propagandziści chcą dowodów, ale czy słyszeli o procesach poszlakowych , gdzie dowodu wprost nie ma.
W związku z oczywistym przekrętem przy wyborach, PiS zgłosiło w projekcie ustawy o zmianie kodeksu wyborczego zmiany takie jak : przezroczysta urna wyborcza, zmiana w powołaniu PKW, itp. Okazuje się że macherom wiadomo jakim przeszkadza min przezroczysta urna wyborcza.
Minął prawie miesiąc od wyborów, PKW dalej nie publikuje grafiki na swojej stronie z ilością nieważnych głosów, na pytanie dziennikarza co z tym problemem, bubek z PKW odpowiedział , że na pisemne zapytanie PKW ma 14 dni na odpowiedź.
Odpowiedzcie Państwo sami, kto nam pluje w twarz i depcze nasz honor i naszą godność?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5477
Nie żadną potwarzą, tylko kolejnym ostatecznym i niekwestionowanym, wielkim głosem ryczącym dowodem na agenturalność osób sprawujących władzę i pomyłkę tych, którzy ich popierają.
Faktem który mnie od 2010 roku nieodmiennie fascynuje (z początku mnie zaskakiwał), jest piramidalna głupota tak zwanych Lemingów, które przekraczają kolejne poziomy dziecięcej (czy już raczej można mówić "niemowlęcej") naiwności i cały czas nie wycofują zaufania w stosunku do polityków i mediów, które kłamią w ewidentny sposób.
To właśnie potworna skala podatności owych ćwierć-mózgów na nachalną i prostacką manipulację pozwala stawiać rozmaite pytania na temat demokracji... Cóż to bowiem za demokracja, w której dominującą siłą sprawującą rządy jest ludzka głupota?
Z drugiej strony jest to fascynujący Polski eksperyment: do jakiego stopnia można z wyborcy zrobić idiotę...
Iskierką optymizmu jest jedynie skala wyborczych nadużyć: były one ogromne ale wynik w zasadzie zagwarantował utrzymanie status quo.
Obawiam się, że potrzebujemy ich głosów, albo przynajmniej tego, by nie głosowali...