Uparta pamięć

Bez rozgłosu i partyjniackiego, opozycyjnego zgiełku odbywają się- tak jak przez ostatnich osiem lat – uroczystości upamiętniające polską tragedię w Smoleńsku. Również wczoraj w Warszawie poranna i wieczorna msze święte - w kościele seminaryjnym, a następnie w katedrze św. Jana. Modliliśmy się za tych, którzy zginęli za Polskę. Ci wszyscy, którzy – nic nie rozumiejąc z przeszłości ani teraźniejszości Polski – myśleli, że po obchodach ósmej rocznicy Smoleńska przestaniemy się modlić, pewnie się dziwią. Bo dla nich pamięć o bohaterach , szacunek dla narodowej historii, także tej tragicznej, jest czymś dziwnym – tak, jak dla Tuska polskość była „nienormalnością”. Dla nas jest czymś oczywistym,jak dla jaskółki powietrze. Jako Polacy mamy obowiązki polskie – jak pisał Roman Dmowski – a do nich należy uparta pamięć. Ale też polskim obowiązkiem są czyny. Stąd inspirowana przez Rzeczpospolitą międzynarodowa presja na Rosję (ostatnio żądanie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, aby oddać wrak i czarną skrzynkę Tu 154 M) w sprawie wyjaśnienia dramatu z 10 kwietnia. Tak, potrzebne są i modlitwy i działania dyplomatyczne. I jedno i drugie często lubi ciszę. Tak, jak wczoraj o świcie na Krakowskim Przedmieściu w stolicy RP.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (11.08.2018)