​Wnioski pokontrolne

Odzyskanie państwowości przez Polskę kosztowało zbyt dużo aby pozwolić obecnie na argumentację, że nie stać nas na dochodzenie prawdy o możliwościach ich fałszowania. Powinniśmy rozpocząć działanie podobne do ataku hakerskiego. Tak się robi w przypadku systemów informatycznych. Do tego zatrudnia się ucywilizowanych hakerów, którzy próbują dokonać włamania do systemu (biały atak). W ten sposób znajdowane są wszystkie dziury, które natychmiast są zatykane.
 
Należy więc postawić sobie proste pytanie: jak mógłbym sfałszować wybory? Co należy zrobić aby mi uniemożliwić ich sfałszowanie? Będę stawiał swoje odpowiedzi na dwa pytania w jednym zdaniu.
 

  • Karty do głosowania nie są oznakowane jednoznacznymi identyfikatorami, na dowolnym etapie mogą być wymienione, bywałem nie raz gdy w lokalu wyborczym była pustka i było tylko dwóch członków a karty w urnie wręcz można było wyciągnąć pęsetą. Powinny być oznakowane jednoznacznym kodem kreskowym lub kodem QR będącym identyfikatorem karty w systemie rejestracji wyborów.
  • Karty można podmienić protokoły przepisać. Karty i protokoły powinny być zeskładowane i opieczętowane podpisami członków komisji w taki sposób aby jakakolwiek ingerencja była widoczna. Powinny być przechowywane do końca kadencji wybranych władz i dopiero po wygaśnięciu ich mandatu zmielone. Przechowywane w podobny sposób powinny karty czyste.
  • Na karcie można dopisać coś po głosowaniu. Po głosowaniu głosujący nakleja na swoją kartę przeźroczysty samoprzylepny plastron na obszar głosowania i jednoznaczny kod karty. Wszystkie dopiski poza tym obszarem nie powodują unieważnienia głosowania.
  • Wyborca nie możliwości sprawdzenia jak głosował. Po zakończeniu liczenia głosów przez komisję karty są wrzucane do skanera z oprogramowaniem OCR , który przyporządkowuje wybór do rekordu w systemie wyborczym. Wyborca robi swoim telefonem komórkowym zdjęcie swoich kart do głosowania, które po przetłumaczeniu kierują go do strony internetowej pokazującej jego głos.
  • Nie ma danych z najniższych poziomów agregacji. Na stronie internetowej PKW powinny być zaprezentowane wyniki zagregowane dla leniwych oraz dane od poziomu pojedynczego głosu w spakowanym pliku typu CSV.
  • Nie wiadomo jak to wszystko liczy system i jak przydziela mandaty. System musi być podany z kodem źródłowym do publicznej wiadomości na GitHub-ie lub innym publicznie dostępnym repozytorium kodów programów (do odczytu przez każdego zainteresowanego, powinna też być możliwość publicznego zgłaszania dziur przez zarejestrowanych użytkowników). Kod ten powinien być nieustannie weryfikowany przez szerokie spektrum fachowców. Mając kod programu oraz dane do niego mogę go sobie zainstalować u siebie i dokonać samodzielnej weryfikacji. Tu jak w księgowości nie może być ani grosza za mało ani grosza za dużo na żadnym koncie. 

Mamy wiek Internetu, komputeryzacji na poziomie każdego hipermarketu. Płacąc kartą kredytową w sklepie już jesteśmy identyfikowani. Co prawda nie z imienia i nazwiska (nie jestem tego pewien) ale jako jednostka dokonująca wyborów i mająca swoje preferencje. Nasze wybory są po drugiej stronie agregowane i dokładnie analizowane. Bo leży to w interesie prowadzonego biznesu.

Polityka to taki nasz ogólnokrajowy biznes. Dlatego docelowo powinno być tak, że skargę powinien móc złożyć pojedynczy obywatel. Komisyjnie otwiera się wówczas karton z jego komisji wyborczej w jego obecności, odszukuje jego kartę a na niej na plastikowym plastronie są… jego odciski palców. Kosztuje? I ma kosztować. Każdy kto argumentuje, że nas nie stać powinien być publicznie piętnowany. Idą koszmarne pieniądze na zwyczajną fuszerkę, nieróbstwo lub tandetny pijar to nie powinny być wydane tym bardziej na słuszny cel? Za drogo nas kosztowało odzyskanie państwowości.