Rozmowy z Cieniem: Dlaczego wierność?

– Wczoraj postanowiliśmy z żoną, że kupimy córce na urodziny zwierzaczka domowego. Żona zaproponowała psa, a ja kota. Oczywiście rozgorzała namiętna dyskusja.
– Mam nadzieję, że z użyciem racjonalnych argumentów, a nie wyzwisk.
– Oczywiście, o co nas podejrzewasz! Żona przekonywała mnie, że pies cechuje się wiernością, jest nawet powiedzenie „wierny jak pies”, a ja na to, że psy to lizusy, a koty cechuje niezależność – i też odwołałem się do sloganu: „każdy kot chodzi własnymi drogami”.
– Uważasz, że wierność jest gorsza od wolności?
– Nie to, żeby gorsza, lecz przecież sam mnie niedawno przekonywałeś, że wolność to największy dar, jaki mamy od Boga!
– Owszem, ale to wcale nie oznacza, że należy deprecjonować wartość wierności. Sądzę, że ich konfrontowanie mija się z sensem; to trochę tak, jak pytać co jest lepsze: szynka czy sernik. A w waszym sporze chyba przyznałbym rację małżonce. Wierny, oddany swojemu panu pies bywa pożyteczniejszym pupilem niż leniwy, egoistycznie nastawiony kot.
– Może masz rację, zresztą ustąpiłem żonie, choć raczej dla świętego spokoju. Koniec końców to raczej błaha sprawa.
– Zgadzam się, lecz w naszym życiu wierność sprawą błahą nie jest.
– Skoro tak, porozmawiajmy dziś o niej. Czym ona jest w swej istocie?
– Wierność można definiować na wiele sposobów. Ciekawie sformułował to Julian Tuwim, mówiąc, że wierność, to „silne swędzenie z zakazem podrapania się”.
– Mówisz, że to poważny temat, a przytaczasz tu jakieś dowcipy!
– Jakie dowcipy? Tuwim miał na myśli taki stan, w którym mimo że kusi nas coś, czego czynić nie powinniśmy, nie ulegamy pokusie. Skoro jednak domagasz się śmiertelnej powagi, masz tu definicję encyklopedyczną: wierność to „zachowanie zgodności między słowami a czynami, postępowanie adekwatne do wyznawanych zasad”.
– Bardzo abstrakcyjne.
– Ależ dziś wybrzydzasz. Może przypadnie ci do gustu to określenie: „wierność to stałość w dochowywaniu danego słowa; postawa, dzięki której człowiek trwa przy swoich wyborach”.
– No, to do mnie trafia. Czyli wiernym może być człowiek, który ma silny system wartości. To proste. Ale w stosunku do kogo winniśmy być wierni? Pytam, bo wydaje mi  się, że ludzie najczęściej mają na myśli wierność małżeńską. 
– Owszem, bo koszula najbliższa ciału, ale zasadniczo rozróżniamy trzy rodzaje wierności:  Bogu, samemu sobie i wobec bliźnich. 
– Opowiedz mi o każdej.
– Dla ludzi wierzących fundamentalna jest, oczywiście, wierność Bogu, której źródłem jest zasada, że Bóg ma we wszystkim rację i że będę Go słuchał nawet wtedy, gdybym był w tym osamotniony, czy gdybym w jakimś przypadku Jego woli nie rozumiał. Warunkiem zachowania wierności Bogu jest respektowanie wszystkich Jego przykazań – zawsze i bez żadnego wyjątku. Tu nie można być trochę wiernym.
– Wygląda na to, że wierność wobec Boga jest albo bezkompromisowa, albo w ogóle nie istnieje.
– Tak, bo w odniesieniu do Boga nie ma miejsca na kompromis, rozterki czy wątpliwości.
– W takim razie na czym polega wierność samemu sobie? Przecież, skoro Bóg ma zawsze rację, nie ma tu miejsca na własne zdanie!
– Owszem, modne jest obecnie przekonanie, że człowiek powinien zaakceptować siebie i być „wiernym sobie” bo „ma własne zdanie”, więc nie musi słuchać Boga, bo skołowane sumienie podpowiada mu sposoby życia w niezgodzie z Dekalogiem i nauką Jezusa. W rzeczywistości jednak, w perspektywie wiary, nie jest on wierny sobie, przeciwnie – zdradza samego siebie, gdyż zaprzecza swojej tożsamości.
– Nie rozumiem...
– Przecież bycie wiernym sobie sprowadza się do bycia wiernym wartościom, w oparciu o które zostało się wychowanym. Chodzi tu o zbieżność tego, co mówimy, z tym jak żyjemy, żeby nie było hipokryzji, zakłamania i rozdwojenia między słowami, a życiem. Życie jest dynamiczne, często środowisko, w które wchodzimy, oraz przeżycia zmieniają perspektywę i zawartość pojęć. Zawsze jednak trzeba być wiernym wartościom, które nas określają i decydują o naszej tożsamości.
– To prawda. Dziś bardziej potrzebni są światu nie tyle nauczyciele, ile świadkowie tych wartości. A co z tą wiernością w relacjach z bliźnimi?
– Podobnie. Jeśli będę wierny tradycji rodzinnej, ojczyźnianej, chrześcijańskiej, to jednocześnie będę wierny ludziom, którzy przekazali mi pewne ideały. Kto jest wierny Bogu, ten jest w stanie być wiernym w odniesieniu do innych ludzi. Bezkompromisowej wierności uczy się od samego Stwórcy, który jest zawsze wierny Sobie i Swojej miłości do człowieka. Kto oddala się od Boga, ten przestaje być wiernym w relacjach międzyludzkich. Dobrze widać to na przykładzie małżonków. Zwykle niewierność wobec żony czy męża jest konsekwencją odejścia od Boga i Jego Dekalogu.
– Powiedziałeś „Stwórcy, który jest zawsze wierny sobie i swojej miłości do człowieka”. Czy to znaczy, że Boga wierność także dotyczy?
– Oczywiście! Wierność jest jednym z Boskich atrybutów. W ciągu dziejów zbawienia przedstawia się On jako Bóg miłosierny, litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność (por. Wj 34,6; Dives in Misercordia 4). Jego wierność trwa z pokolenia na pokolenie (por. Ps 119,90; także: Łk 1,50). A w Księdze Powtórzonego Prawa znajdujemy niezwykle głębokie ujęcie Bożej wierności: Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym (hanne’eman), zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw (Pwt 7,9). Zastosowana w przytoczonym zdaniu hebrajska forma imiesłowu z rodzajnikiem wskazuje na wierność jako na wręcz tytuł Boga.
– Och, za pomocą kolekcji odpowiednio dobranych cytatów i językowych sztuczek bibliści potrafią wykazać wszystko!
– Może więc bardziej przekonają cię bliższe naszemu codziennemu życiu refleksje św. Jana Pawła II. Oto co powiedział w homilii dla rolników, 12 listopada 2000 r. na placu św. Piotra: Wierność Boga! Dla was, ludzi pracujących na roli, jest ona doświadczeniem codziennym, które obserwujecie wciąż na nowo w przyrodzie. Znacie język ziemi i nasion, trawy i drzew, owoców i kwiatów. W każdym otoczeniu — na stromych zboczach gór i na żyznych równinach — i pod każdym niebem ten język ma swój urok, dobrze wam znany. Ten język mówi, że Bóg dochowuje wierności słowom, które wypowiedział w trzecim dniu stworzenia: «Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe» (Rdz 1, 1). Ten powolny i ukryty, ale pełen życia ruch natury także dzisiaj — tak jak na początku — znajduje upodobanie w oczach Stwórcy: «A Bóg widział, że były dobre» (Rdz 1, 12). Tak, Pan jest wierny na wieki. Wy zaś, którzy dobrze rozumiecie ten język wierności — pradawny, ale wciąż nowy — jesteście w naturalny sposób ludźmi dziękczynienia. Stykając się nieustannie z cudem ziemi wydającej owoce, przyjmujecie je jako niewyczerpany dar Bożej Opatrzności.
– Skoro już o rolnikach mowa, to pomyślałem o wierności do ziemi...
– Bardzo słusznie! Do ziemi i ogólniej, do powierzonego nam dobra ziemskiego, w szczególności do Ojczyzny. Jest ona analogiczna do wierności Boga wobec człowieka i człowieka wobec Boga. Każde pokolenie napotyka pewien system wartości, któremu jest wierne lub nie. Polska ma w tym względzie szczególnie dramatyczne doświadczenia. Po latach niewoli uratowały nas historia, tradycja, kultura, język i wiara w Boga, a więc wierność systemowi wartości dzięki któremu Polacy, mimo zaborów, czuli się narodem. I przyszło pokolenie, które sięgnęło po wolność. Choć jego przedstawiciele prezentowali różne obozy polityczne, to zgadzali się w jednym: że trzeba zabiegać o niepodległość i szanować to, z czego wszyscy wyrastamy. Widzisz więc, że wolność jest konsekwencją wierności.
– Niestety dziś wierność temu systemowi wartości, który określa naszą tożsamość narodową jest wyzwaniem, któremu nie wszyscy umieją sprostać.
– Nie dramatyzuj, ważne że większość umie.
– Gdybyś miał wybrać wzór do naśladowania w wierności, na kogo wskazałbyś?
– Bez wątpienia na Matkę Bożą. Ona była wierna od początku do końca. Przywołałbym jedno piękne słowo Maryi, które wypowiedziała, gdy archanioł Gabriel zwiastował Jej, że będzie Matką Boga: „Fiat”, czyli „Niech mi się stanie” (Łk 1,38). Oto stanął przed Nią Bóg i zaprosił do wielkiej Tajemnicy, a Ona nie do końca wiedziała, na co się zgadza, przecież ta Tajemnica Ją przerastała. Może nie na tyle, by być przerażoną, ale na pewno poczuła wobec niej swoją małość. Mimo to na propozycję Boga odpowiedziała „Fiat” i w tym słowie zawiera się całe Jej zawierzenie, całe Jej zaufanie Bogu. Wierność na maksa.
– A później swą wierność pokazała, stojąc pod krzyżem Chrystusa.
– Będąc tam z wiernym uczniem Janem, usłyszała słowa „Niewiasto, oto syn Twój”, a potem jeszcze „Oto Matka twoja” (J 19, 26–27). Stała się więc Matką wszystkich ludzi wierzących. Jest pierwszą z tych, która zawierzyła Chrystusowi i wciąż uczy nas tego zawierzenia. Wciąż nas prowadzi i wzywa do wierności Bogu.