„Nie” dla imigrantów spoza Europy – chcemy żyć w bezpiecznym

Poniżej zapis radiowego wywiadu, jaki przeprowadził ze mną dla Radia Plus red. Jacek Prusinowski

Polacy nic się nie stało, czy wstyd i hańba. Którą z tych wersji Pan wybiera?

Nie wiem o czym Pan mówi, myśmy wygrali 3-0, z Australią, decydujący mecz o tym, czy w siatkarskiej Lidze Narodów będziemy grać w finale. Jestem dumny z polskich siatkarzy, którzy zawsze walczą i dobrze reprezentują nasz kraj. Bronimy za 3 miesiące tytułu  mistrza świata, bo to jedyna dyscyplina,sport drużynowy, w której mamy obecnie mistrzostwo świata.

Póki co mamy mistrzostwa świata w piłce nożnej i wczoraj w meczu z Polski z Kolumbią 0-3, taki wynik, wstyd i hańba czy nic się nie stało?

Bardzo boli. Nie możemy mówić, że nic się nie stało, bo to jest demoralizujące. Stało się, bardzo to przykre.

Adam Nawałka do dymisji?

Nie jest zadaniem polityków dymisjonowanie trenerów reprezentacji piłkarskich, siatkarskich czy jakichkolwiek innych. Coś się stało. Ale mamy znakomitych polskich kibiców, kropka.

Politycy dyskutują o zmianie ordynacji wyborczej, PiS właśnie chce zmienić ordynację w wyborach do Parlamentu Europejskiego , drastycznie podnieść próg wyborczy do kilkunastu procent, co znacznie utrudniłoby mniejszym opcjom politycznym dostanie się do PE. Taka jest intencja ustawodawcy?

Intencją jest to, by tak jak w ordynacji do polskiego Sejmu, w każdym okręgu była z góry zapisana ilość mandatów. Jak Pan głosuje w Warszawie czy Gnieźnie w okręgu, Pan wie z góry, ilu ma Pan przedstawicieli w Sejmie.

Co to zmieni dla wyborcy?

O tyle, że grozi sytuacja, że niektóre okręgi wyborcze w wyborach do PE mogą nie mieć żadnych reprezentantów w PE, tak już omal się zdarzyło w przypadku województwa kujawsko-pomorskiego.

Jednak się nie zdarzyło Panie Przewodniczący, a tu faktycznie próg zostanie podniesiony, chyba Pan przyzna.

Powinno być, jak w wyborach do polskiego Sejmu, z góry wiadoma liczba mandatów w danym okręgu do Sejmu. Obecna ordynacja była powszechnie krytykowana przez prawników, konstytucjonalistów, polityków różnych opcji politycznych.

Jutro Unijna Rada ds. Ogólnych wysłucha stanowiska Polski ws. artykułu 7 Traktatu o UE, pierwszy raz taka historia będzie miała miejsce. Jakie to ma znaczenie?

Cieszę się, że jej gospodarzem nie będzie Komisja Europejska, która myślę, że ma często ideologiczne zacięcie i jest upolityczniona w złym tego słowa znaczeniu. Frans Timmermans będzie jako gość, ale jest takie zalecenie ze strony gospodarzy, by przedstawiciel Komisji mówił o faktach, a nie o ocenach. Ja powiem otwartym tekstem: Polsce znacznie lepiej dogaduje się z państwami członkowskimi, aniżeli z Komisja. Państwa członkowskie są pragmatyczne, doskonale wiedzą, że dziś Warszawa, jutro Budapeszt, Bukareszt, może Madryt – bo teraz ma  problemy wewnętrzne, Bratysława, Praga i inne.

Ale sprawa praworządności, kwestia relacji Polski z UE, z KE, Stany Zjednoczone, Izrael, kontekst ustawy o IPN, to obraz Polski mamy taki, że za rządów PiS relacje z najważniejszymi sojusznikami są dla nas gorsze niż przed przejęciem władzy przez PiS.

Nie żartujmy. Jeżeli Pan spojrzy na projekt unijnego budżetu, to znacznie bardziej zostały „ukarane” kraje, które grzecznie się słuchały Brukseli, przyjmowały imigrantów – również tych muzułmańskich, kraje takie jak Litwa, Estonia, Malta. W Unii Europejskiej warto się stawiać. Gdyby pani Thatcher się nie stawiała, nie miałaby oszczędności - dzięki „rabatowi” brytyjskiemu- wielu miliardów funtów. Dania z kolei nie chciała przyjąć Traktatu z Maastricht, więc dostała tak zwana derogacje czyli „trwałe wyjątki” spod unijnego prawa : chodziło o obrót ziemia przez  cudzoziemców, a właściwie jego ograniczenia.

A gdzie są przywileje dla Polski, może dopłaty do rolników, Fundusz Spójności, gdzie Polska ugrała konkretny zysk?

Ilość zamachów terrorystycznych zerowa, brak nielegalnych imigrantów brak. Jeśli Pan tego nie widzi, proszę zapytać się przeciętnego Polaka czy chce mieć imigrantów czy nie. Unia nas do tego zmuszała, my pokazaliśmy gest Kozakiewicza. Teraz w czwartek na formalnym szczycie UE Polska dalej będzie broniła stanowiska „NIE” dla imigrantów spoza Europy.

Więc jedyny zysk z twardych negocjacji to to, że nie ma zamachów terrorystycznych?

Pan kpi?

Trochę kpię.

Pan sobie kpi, bo jest Pan człowiekiem żyjącym w bezpiecznym kraju. Gdyby był Pan mieszkańcem Brukseli, gdzie ja pracuję, to może tęskniłby Pan za Polską, gdzie nie ma zamachów czy zwykłej przestępczości – kradzieży czy gwałtów na kobietach. Ale to nie jedyne zyski. Z Polską teraz trzeba się dużo bardziej liczyć. Jestem przekonany, że tę postawę Pan za rok czy dwa doceni. Dziś jest Pan pod wrażeniem, że znów chcą nas szantażować imigrantami. My mówimy konsekwentnie „nie”, nie wpuścimy ich, a Polska za około 9-10 lat będzie i tak płatnikiem netto, czyli będzie więcej dopłacać do budżetu UE, niż z niego brać.

Z tego zdawaliśmy sobie sprawę już w 2004 roku. Jeszcze jedna sprawa na koniec, czy problemy zdrowotne Jarosława Kaczyńskiego wpłynęły negatywnie na pozycję prezesa w strukturach władzy?

Nie, Jarosław Kaczyński już wrócił, spotyka się z różnymi politykami, myślę, że będzie obecny w życiu publicznym, także nawet w tym tygodniu. Jarosław Kaczyński kontroluje sytuację w PiS, to co się dzieje w kraju – to wie i robi swoje.

Dziękuję bardzo za rozmowę, dobrego dnia.

Poniżej zapis radiowego wywiadu, jaki przeprowadził ze mną dla Radia Plus red. Jacek Prusinowski

Polacy nic się nie stało, czy wstyd i hańba. Którą z tych wersji Pan wybiera?

Nie wiem o czym Pan mówi, myśmy wygrali 3-0, z Australią, decydujący mecz o tym, czy w siatkarskiej Lidze Narodów będziemy grać w finale. Jestem dumny z polskich siatkarzy, którzy zawsze walczą i dobrze reprezentują nasz kraj. Bronimy za 3 miesiące tytułu  mistrza świata, bo to jedyna dyscyplina,sport drużynowy, w której mamy obecnie mistrzostwo świata.

Póki co mamy mistrzostwa świata w piłce nożnej i wczoraj w meczu z Polski z Kolumbią 0-3, taki wynik, wstyd i hańba czy nic się nie stało?

Bardzo boli. Nie możemy mówić, że nic się nie stało, bo to jest demoralizujące. Stało się, bardzo to przykre.

Adam Nawałka do dymisji?

Nie jest zadaniem polityków dymisjonowanie trenerów reprezentacji piłkarskich, siatkarskich czy jakichkolwiek innych. Coś się stało. Ale mamy znakomitych polskich kibiców, kropka.

Politycy dyskutują o zmianie ordynacji wyborczej, PiS właśnie chce zmienić ordynację w wyborach do Parlamentu Europejskiego , drastycznie podnieść próg wyborczy do kilkunastu procent, co znacznie utrudniłoby mniejszym opcjom politycznym dostanie się do PE. Taka jest intencja ustawodawcy?

Intencją jest to, by tak jak w ordynacji do polskiego Sejmu, w każdym okręgu była z góry zapisana ilość mandatów. Jak Pan głosuje w Warszawie czy Gnieźnie w okręgu, Pan wie z góry, ilu ma Pan przedstawicieli w Sejmie.

Co to zmieni dla wyborcy?

O tyle, że grozi sytuacja, że niektóre okręgi wyborcze w wyborach do PE mogą nie mieć żadnych reprezentantów w PE, tak już omal się zdarzyło w przypadku województwa kujawsko-pomorskiego.

Jednak się nie zdarzyło Panie Przewodniczący, a tu faktycznie próg zostanie podniesiony, chyba Pan przyzna.

Powinno być, jak w wyborach do polskiego Sejmu, z góry wiadoma liczba mandatów w danym okręgu do Sejmu. Obecna ordynacja była powszechnie krytykowana przez prawników, konstytucjonalistów, polityków różnych opcji politycznych.

Jutro Unijna Rada ds. Ogólnych wysłucha stanowiska Polski ws. artykułu 7 Traktatu o UE, pierwszy raz taka historia będzie miała miejsce. Jakie to ma znaczenie?

Cieszę się, że jej gospodarzem nie będzie Komisja Europejska, która myślę, że ma często ideologiczne zacięcie i jest upolityczniona w złym tego słowa znaczeniu. Frans Timmermans będzie jako gość, ale jest takie zalecenie ze strony gospodarzy, by przedstawiciel Komisji mówił o faktach, a nie o ocenach. Ja powiem otwartym tekstem: Polsce znacznie lepiej dogaduje się z państwami członkowskimi, aniżeli z Komisja. Państwa członkowskie są pragmatyczne, doskonale wiedzą, że dziś Warszawa, jutro Budapeszt, Bukareszt, może Madryt – bo teraz ma  problemy wewnętrzne, Bratysława, Praga i inne.

Ale sprawa praworządności, kwestia relacji Polski z UE, z KE, Stany Zjednoczone, Izrael, kontekst ustawy o IPN, to obraz Polski mamy taki, że za rządów PiS relacje z najważniejszymi sojusznikami są dla nas gorsze niż przed przejęciem władzy przez PiS.

Nie żartujmy. Jeżeli Pan spojrzy na projekt unijnego budżetu, to znacznie bardziej zostały „ukarane” kraje, które grzecznie się słuchały Brukseli, przyjmowały imigrantów – również tych muzułmańskich, kraje takie jak Litwa, Estonia, Malta. W Unii Europejskiej warto się stawiać. Gdyby pani Thatcher się nie stawiała, nie miałaby oszczędności - dzięki „rabatowi” brytyjskiemu- wielu miliardów funtów. Dania z kolei nie chciała przyjąć Traktatu z Maastricht, więc dostała tak zwana derogacje czyli „trwałe wyjątki” spod unijnego prawa : chodziło o obrót ziemia przez  cudzoziemców, a właściwie jego ograniczenia.

A gdzie są przywileje dla Polski, może dopłaty do rolników, Fundusz Spójności, gdzie Polska ugrała konkretny zysk?

Ilość zamachów terrorystycznych zerowa, brak nielegalnych imigrantów brak. Jeśli Pan tego nie widzi, proszę zapytać się przeciętnego Polaka czy chce mieć imigrantów czy nie. Unia nas do tego zmuszała, my pokazaliśmy gest Kozakiewicza. Teraz w czwartek na formalnym szczycie UE Polska dalej będzie broniła stanowiska „NIE” dla imigrantów spoza Europy.

Więc jedyny zysk z twardych negocjacji to to, że nie ma zamachów terrorystycznych?

Pan kpi?

Trochę kpię.

Pan sobie kpi, bo jest Pan człowiekiem żyjącym w bezpiecznym kraju. Gdyby był Pan mieszkańcem Brukseli, gdzie ja pracuję, to może tęskniłby Pan za Polską, gdzie nie ma zamachów czy zwykłej przestępczości – kradzieży czy gwałtów na kobietach. Ale to nie jedyne zyski. Z Polską teraz trzeba się dużo bardziej liczyć. Jestem przekonany, że tę postawę Pan za rok czy dwa doceni. Dziś jest Pan pod wrażeniem, że znów chcą nas szantażować imigrantami. My mówimy konsekwentnie „nie”, nie wpuścimy ich, a Polska za około 9-10 lat będzie i tak płatnikiem netto, czyli będzie więcej dopłacać do budżetu UE, niż z niego brać.

Z tego zdawaliśmy sobie sprawę już w 2004 roku. Jeszcze jedna sprawa na koniec, czy problemy zdrowotne Jarosława Kaczyńskiego wpłynęły negatywnie na pozycję prezesa w strukturach władzy?

Nie, Jarosław Kaczyński już wrócił, spotyka się z różnymi politykami, myślę, że będzie obecny w życiu publicznym, także nawet w tym tygodniu. Jarosław Kaczyński kontroluje sytuację w PiS, to co się dzieje w kraju – to wie i robi swoje.

Dziękuję bardzo za rozmowę, dobrego dnia.