Antypolska recydywa:nie tylko o pani von Thun und Hohenstein

Oto wywiad, który przeprowadził ze mną dla portalu wPolityce.pl red. Piotr Czartoryski-Sziler. Zapraszam do lektury:

wPolityce.pl: Pojawił się kolejny skandaliczny reportaż ARD o Polsce z udziałem Róży Thun, która obawia się, że Polska coraz bardziej „dryfuje w stronę Rosji”. Jak odbiera Pan ten kolejny atak na nasz kraj?

Ryszard Czarnecki: Zdaje się, że pani von Thun und Hohenstein niczego nie zrozumiała i niczego się nie nauczyła po tym, jak uczestniczyła w antypolskiej awanturze w PE w  Strasburgu, glosując wraz z innymi politykami PO za uruchomieniem mechanizmu sankcyjnego wobec Polski. I także po tym, jak wzięła udział w swoistej hucpie propagandowej, jakim był reportaż w stacji NDR. Teraz pokazuje, że jest recydywistką. Tyle, że akurat niemiecka telewizja powinna uważać ze stawianiem komuś zarzutu, iż jest prorosyjski, bo to Niemcy są  jednym z najbardziej prorosyjskich krajów w Europie.

Dlaczego więc straszy się za granicą Polską, że to ona zbliża się do Putina?

Reportaż ukazuje się w czasie, kiedy Niemcy - wbrew wielu krajom europejskim, zwłaszcza bałtyckim, skandynawskim, Polsce, ale też wbrew USA i unijnemu prawu - stawiają na Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Czyli na energetyczne, ale jeszcze bardziej polityczne porozumienie z Rosją. To pokazuje ,ze  niemiecka klasa polityczna jest jedną z najbardziej prorosyjskich elit w Europie.

Autorka reportażu mówi w nim, że nie poznaje Polski, w której kiedyś przebywała jako korespondentka ARD. Rządziła wtedy Platforma, więc chyba ma rację?

Rzeczywiście ma ona rację, Polska się bardzo zmieniła. Nie jest już pasem transmisyjnym obcych mocarstw, ani rezerwuarem „taniej siły roboczej”, czy krajem, który jest takim „yesmanem” i zawsze mówi „yes” potakując Brukseli, Berlinowi czy Paryżowi. Polska stała się krajem, który ma własną politykę,polityke narodową, dba o własne interesy i rozumiem, że to się może niektórym Niemcom nie podobać. Pewnie dlatego, że są przyzwyczajeni do innej Polski, która nie sprawiała kłopotów Berlinowi i spełniała jego wszelkie zachcianki. To się rzeczywiście bardzo zmieniło, ale poprawy pani redaktor z Niemiec nie obiecujemy.

W  jej wywiadzie oprócz Thun występuje jeszcze m.in. Lech Wałęsa, który ostatnio znów stara się zaistnieć medialnie. O czym to świadczy?

To jest towarzystwo wzajemnej adoracji, które powtarza to samo. Jest taka mantra, że Jarosław Kaczyński jest be, PiS jest be, a Polska jest jakąś planetą prawicy. Szkoda czasu na polemikę, bo to jest propagandówka, a nie dokument, który waży różne racje.

Europoseł Marek Plura zaapelował dzisiaj w Brukseli, żeby PE wywierał presję na marszałka Kuchcińskiego, aby zapewnił on osobom niepełnosprawnym protestującym w Sejmie humanitarne warunki. To kolejny donos na Polskę?

Środowisko osób niepełnosprawnych w Polsce jest podzielone. O ile początkowo wszyscy w zasadzie chyba popierali ten protest, to z czasem, kiedy rząd spełnił ich początkowe postulaty, to środowisko zaczęło się różnic. To było widać w czasie ostatniej demonstracji przed Sejmem, ale widać to również w mediach społecznościowych. Znaczna część niepełnosprawnych i ich rodzin chce, aby ten protest się zakończył. Myślę, że czynienie z organizacji międzynarodowych arbitra w sprawach wewnątrz polskich jest rzeczą fatalną. Niestety jest kolejny polityk PO, który proponuje, żeby to obcy rozstrzygali nasze spory. To  przywołuje najgorsze skojarzenia z naszej historii. Od średniowiecza było wielu takich polityków, którzy tak czynili i nigdy to się dobrze nie kończyło.