Watykańskie bunga- bunga...

Pisząc ostatnią notkę nie miałem świadomości że tematy w niej poruszane to główne tematy na odbywającym się w Watykanie Synodzie biskupim. Nie wycofuję się z ani jednego słowa które napisałem kilka dni temu. Mogę jedynie uzupełnić to o czym pisałem. Może nie uzupełnić ale przetłumaczyć z "mojego" na Polski.

Pisząc  {postulując) o dopuszczaniu do sakramentów oraz powtórnego zawierania związków przez rozwodników miałem na myśli jedynie osoby pokrzywdzone (oszukane) w pierwszym małżeństwie. Te osoby związały się przed Bogiem węzłem małżeńskim a po roku, trzech czy dziesięciu zostały porzucone dla "nowego modelu" lub zamiast miłości i wierności doznawały sadyzmu i zdrady od współmałżonka. Czy można takie maltretowane, poniżane a następnie porzucone  potępiać ? Potępiać za to że z Bożą pomocą znalazły kogoś kto naprawdę zasługuje na miano męża czy żony?

Trzeba uprościć tzw. system unieważniania związku. Nie latami, nie w Watykanie lecz na szczeblu podstawowym zapadać powinny decyzje. Możliwe że ktoś proboszcza oszuka, opowie bajeczkę o złej żonie, czy niewiernym mężu...

Ale czy to ważne? Oszuka proboszcza ale nie oszuka Boga! Może i w życiu doczesnym coś na takim oszustwie i zyska...  Ale przed Bogiem. ? Jeśli tak myśli to niech ma go Pan Bóg w opiece...

... albo szatany w piekle.   Miałem po tym ostatnim tekscie wiele komentarzy. Jeden z nich dotyczył Chrztu Świętego dla dzieci narodzonych z grzechu. Autor tego komentarza był przeciwny, sugerując że za grzech Matki ma odpowiadać dziecko narodzone z tej Matki...

Autor tego komentarza w swej "światłości" nie raczył nic wspomnieć o Panu Jezusie. Dużo straciliśmy dzięki temu. Nic nie przeczytamy o kobiecie nierządem się trudniącej, i o tym że Syn naszego Boga, osobom  krytykującym  rozgrzeszenie tej błądzącej (ale nawróconej kobiety) odpowiedział : "... niech podniesie kamień... ( podniesienie kamienia symbolizowało ukamieniowanie tej kobiety, zabicie). Nikt się wtedy nie zgłosił, nikt kamienia nie podniósł...

Na moim blogu jeden taki się znalazł, może nie jeden, nie chce mi się sprawdzać. Nie tylko błądzącą kobietę potępił (rzucił kamieniem) ale też uznał że Panu Jezusowi dzieci narodzone z grzechu, są obrzydliwe i nie dopuszcza ich do swojego Kościoła!  Niestety, to nie wyjątek. Wielu księży, proboszczów czy biskupów myśli podobnie. Nie wiem dlaczego? Ręce mi opadają. Tak sobie myślę że ci "księża, proboszcze i biskupy" zatrudnili się do "dobrej" roboty, ale regulaminu stanowiska pracy nigdy nie przeczytali...

Podpowiadam: Biblia. Nowy Testament. Poczytać zalecam, ze zrozumieniem. Jeśli jest z tym jakiś problem (ze zrozumieniem), to czytać mojego bloga...

To niestety nie wszystko. Z medialnych przekazów wynika że komuś na najwyższych szczeblach mojego Kościoła coś się komuś pomieszało. Jeśli to nie tylko medialne rewelacje mające podnieść nakłady gazet lecz szczera prawda (!). Jeśli jest prawdą że mój Kościół, przedstawiciele mojego kościoła debatować zostali zmuszeni nad "wrażliwością osób homoseksualnych" i nad "adopcją dzieci przez te "wrażliwe" osoby homoseksualne...

I jeśli  ten pomyśł wyszedł od następcy Świętego Piotra...

... to ja mam też pomysł.

EMERYTURA!

Człowiek na emeryturze ma dużo czasu. Może sobie Biblię poczytac, może poczytać Stary Testament. Tam w  kilku miejscach przeczyta co o homoseksualizmie myśli nasz Pan, nasz Ojciec. Taki emeryt dowie się z Biblii że to co oni czynią, dla naszego Ojca jest obrzydliwością...

Możliwe że wielu czytających moje słowa uzna że bluznię przeciw naszej religii, wysyłając następcę Świętego Piotra na emeryturę. Mają do tego prawo...

Ja natomiast jestem człowiek uczciwy. Nie będę milczał gdy komentator na moim blogu robi z Pana Jezusa sadystę prześladującego "upadłe" kobiety które wyprostowały swe kręte ścieżki, lub ich potomstwo. Nie będę też milczał gdy "następca" Pana Jezusa chce zrobić z mojego Ojca, chce zrobić z mojego Stwórcy osobę "pochylającą się nad "wrażliwością osób homoseksualnych...

Non possumus !!!  Non enim possumus quae vidimus et audivimus non loqui !

I dlatego milczeć nie mogę! 

I dlatego milczeć nie będę!

Jeszcze jedno. Też z komentarza. Zamiast pochylać się nad "wrażliwością wrogów Kościoła..." Synod powinien pochylić się nad krętymi ścieżkami na które został skierowany  nasz Kościół. Synod powinien zastanowić się czy Kapłan składający ofiarę naszemu Panu przy ołtarzu ma mieć skierowaną tylną część swojego ciała do wiernych czy może do tego któremu oddaje cześć...

Teraz niestety wypina się tyłem do naszego Pana, tak Mu szacunek okazuje?

Grzegorz Jarzębski.

Mam facebooka. Znaleźć mnie można a nawet zaprzyjaznić  *  tu :www.facebook.com/grzegorz.jastrzebski.7739

.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika eska

18-10-2014 [14:00] - eska | Link:

Popieram we wszystkich punktach. Małe uzupełnienie - "Mężczyzna i niewiastą stworzył ich, co Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza" - nie dotyczy wcale nierozerwalności małżeństwa, o tym Chrystus mówi osobno. To jest stwierdzenie mówiące o tym, że dopiero mężczyzna i kobieta razem stanowią obraz na podobieństwo Boga (ying i yang - jakby kto nie łapał po katolicku:).
Tak więc wszelki homoseksualizm jest zasadniczo sprzeczny ze stwórczym dziełem Boga. CBDO.