Stare polskie powiedzenie „diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni” pasuje jak ulał do ostatniej rosyjskiej inicjatywy w ramach imperialnej polityki historycznej Moskwy. Inicjatywa budowy na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie pomnika rzekomo zamęczonych przez Polaków w 1920 r. w obozie jenieckim czerwonoarmistów pojawiła się akurat w momencie, gdy Rosjanie słusznie oskarżani są o prawdziwe morderstwa i – kolejną przecież – militarną agresję, tym razem na Ukrainę.
Ciekawe, że silniejszy odpór temu skandalowi dają władze samorządowe, a nie rządowe. A ja tylko czekam na to, jak objawią się kolejni rzecznicy „hańby domowej” i zaprzaństwa, którzy powiedzą, że przecież jakoś trzeba tych „zamęczonych” Moskali uczcić.
W 2010 r. kilka tygodni po tragedii smoleńskiej pożyteczni idioci z „elit” artystycznych i medialnych składali wiązanki na cmentarzach żołnierzy sowieckich. Było to szaleństwo podniesione wszak przez „Gazetę Wyborczą” do rangi cnoty. Pozostaje mieć nadzieję, że owych prorosyjskich zaprzańców będzie dziś jednak mniej niż przed czterema laty. W międzyczasie bowiem niedźwiedź z Kremla znów zaatakował sąsiada i już jakby nie wypada przytulać się do niego publicznie.
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (11.10.2014)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1975
Tych sprzedawczykow należy zapamiętać i w odpowiednim czasie solidnie rozliczyć.