Idzie do nas, ba – już jest przy nas (!), zło straszne, koszmarne, bezkompromisowe…
Świat przenicowany, sprzeczny z odwiecznymi normami natury i kultury. Świat barbarzyński, obcy temu wszystkiemu, co starannie gromadziły przeszłe pokolenia, starały się rozwinąć i przekazać przyszłym.
Kto tego nie widzi jest albo żałosnym głupcem, albo niewyobrażalnym draniem.
Zasadą jest dziś brak zasady.
Dawne prawo oparte na doskonaleniu się zastąpiono „prawem” do hedonizmu.
I dobrym jest teraz to, co przyjemne, nie zaś co szlachetne.
Nie będę opisywał tego, co w konsekwencji takich działań stanie się z polską rodziną i polską kulturą , bo to oczywiste.
Wystarczy przyjrzeć się owocom tej rewolty w bliskich nam krajach północnych i zachodnich. A u nas się przecież to właśnie kopiuje…
Mnie interesuje bardziej : jak to się dzieje, że w ogóle się dzieje ?
Kim są ludzie, którzy naszym dzieciom i wnukom przygotowują koszmar ?
Kim my jesteśmy, którzy na to przyzwalamy ?
Jak społeczeństwa legitymujące się tysiącami lat mozolnie budowanego Ładu, naraz ten Ład ,wbrew zdrowemu rozsądkowi – z pogardą odrzucają ?
Jeżeli jeszcze jakoś można było zrozumieć głupotę wiary socjalistów w „sprawiedliwość społeczną” , w mityczną „równość” i inne dyrdymały, to nijak nie można zrozumieć tych, którzy przyklaskują tak zwanej „gender”.
Z wszystkim tym, co ta ideologia niesie. Bo że jest to ideologia, to niewątpliwe, w dodatku oparta na całkowitym szaleństwie. Nie ukrywająca zresztą tego szaleństwa, a wręcz nim uwodząca, kiedy puszczając perskie oko ku wątpiącym głosi, że nieprawdopodobnym pomysłem sprzeczności z naturą - uleczy świat …
Więc jeśli można jakoś pojąć zaczadzenie niegdysiejszych komunistów, chociażby i dlatego, że wielu z nich obawiało się restrykcji w wypadku odmowy przyjęcia „jedynie słusznych” poglądów społecznych naprawiaczy…
To nijak nie można pojąć współczesnych nam anarchistów (sic!), którym przecież bezpośrednio nic nie zagraża i którzy radośnie hopsając „pod tęczą postępu” mimochodem jakby przygotowują koszmar dla swoich potomków.
Kim są ?
Bezbożnikami, draniami, głupcami, chorymi oportunistami…?
Nie wiem. Niech każdy sobie sam odpowie.
Jedno wiem, że nie ma dla nich usprawiedliwienia.
Że nie ma dla nas usprawiedliwienia,
jeśli nadal będziemy „udawać strusia”.
*********
Nota bene, wiem dobrze, że to moje pisanie kierowane jest głównie ku „sobie i muzom”, lecz nie mogę milczeć…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3509
Jest wiele "tematów, w których należałoby się wypowiedzieć", boję się jednak, by to "wypowiadanie się" nie sprowadziło się jedynie do jałowego narzekania. W ogóle ta jałowość "wypowiadania się" i przeraża mnie, i zniechęca jednocześnie...
Pytanie : komu i po co, skoro przecież wszyscy widzą/wiedzą jak to wygląda (?!) - poważnie mnie niepokoi.
No cóż, ale może jednak trzeba, bo są tacy, którzy boją się mieć własne zdanie i dopóki nie usłyszą go od innych, to nie zaufają swym osądom,więc... i tak dalej. Dlatego czasem będę popełniał teksty, nazwijmy je szumnie - publicystyczne :).
Co do problemów ukraińsko-rosyjsko-polskich, to z wielu powodów nie chcę się wypowiadać na ten temat.Przede wszystkim dlatego, że nie znam się na polityce, czyli na manipulacjach społeczeństwami. Mógłbym snuć jedynie smutne i bardzo smutne refleksje nad rodzinnymi relacjami z kontaktów między tymi nacjami. Łączy je wszystkie - wręcz upiorny LĘK ...
Serdecznie Państwa pozdrawiam.
Ryszard