Pod koniec lat 40- tych tow. Wiesław we Wrocławiu na zjeździe intelektualistów a jakże komunistycznych powiedział , będziemy mieli takich intelektualistów jakich sobie wychowamy. Minęło ponad 60 lat były tow. Nałęcz do końca wierny PZPR i o dziwo były opozycjonista Niesiołowski, stają do walki o miano największego profesorskiego chama.
Co prawda inny profesor Bralczyk , uznał , że cham nie jest określeniem obraźliwym użytym w stosunku do śp. Lecha Kaczyńskiego, przez człowieka z Biłgoraja, ale Bralczyk to taki sam profesor jak Nałęcz i Niesiołowski.
Knajactwo profesorów, szczególnie widać w stosunku do lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego , który co prawda nie jest profesorem tylko dr praw , ale intelektualnie przerasta ich o głowę.
PiS i Jarosław Kaczyński doprowadzają Niesiołowskiego do szału, wypowiadając się o nich Niesiołowskiemu niemal idzie piana z ust, a swoich antypatii nawet nie stara się ukryć.
Ostatnio do Niesiołowskiego dołączył Nałęcz mówiąc na temat niepochlebnej ( moim zdaniem słusznej) opinii Jarosława Kaczyńskiego o Ewie Kopacz jako o kandydatce na premiera. Otóż ten pezetperowski profesor tak się wyraził o Jarosławie Kaczyńskim i jego wypowiedzi „To mały jazgot przestraszonego zwierzęcia, bo nie ma koncepcji, jak ugryźć”!
Cóż tu komentować zapowiada się ciekawa walka o miano największego chama, w kolejce stoi kilku profesorów.
http://wpolityce.pl/poli…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6252
Rzeczywiście - jak zauważył to pan Józef -
skundlony jest ten naród.
Burki, Ciapki, czasami Azor z podwiniętym ogonem
i wywalonym ozorem.
Nie oczekujmy zatem od nich żadnych heroicznych czynów.
„Bo cham to jest cham i boi się sam”
https://www.youtube.com/…
***
A smycz kundla trzyma lokator Pałacu Namiestnikowskiego ;-)