Decyzje podjęte na szczycie NATO są niewystarczające, ale idą w dobrym kierunku. Oczywiście, że Pakt powinien zareagować bardziej ofensywnie, ale przecież tworzą go w dużym stopniu te same państwa (z kilkoma wyjątkami), które nadają ton w Unii. Trudno więc oczekiwać, że ci, którzy długo ważą każdą sankcję przeciwko Rosji, nagle w innej organizacji będą bardziej wyrywni do szachowania Kremla.
Jedna decyzja NATO jest najważniejsza: „zielone światło” dla możliwości wspierania Ukrainy uzbrojeniem. To oczywiście otwiera furtkę do tego, aby również te państwa, które z powodów bliskich więzów ekonomicznych z Rosją nie chcą zbytnio się „wychylać”, mogły się w to zaangażować faktycznie, choć pośrednio przez kraje bardziej „odważne”. Nie śmiejmy się zatem z Paktu, że „NATO-wska góra urodziła mysz”, bo osłabianie prestiżu NATO (i Unii), to w gruncie rzeczy cel rosyjskiej propagandy.
W tym kontekście od władz III RP oczekiwałbym decyzji stanowczych – bo trudne czasy takowych wymagają. Dziwię się, że Bronisław Komorowski wyklucza sprzedaż broni Ukrainie, bo uderza to w państwo, które stoi na drodze imperialnego pochodu Rosji bezpośrednio przed nami. Dziwię się też ministrowi obrony Tomaszowi Siemoniakowi, że nie chce wprost powiedzieć Polakom – a na to zasługujemy – jakie polskie propozycje zostały przez NATO nie przyjęte (mówi, że jedna czwarta...).
Polska potrzebuje stanowczych przywódców.
*jest to pełna wersja komentarza udzielonego „Gazecie Polskiej Codziennie” (06.09.2014)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1585
lokator Pałacu Namiestnikowskiego przeciwko Rosji? Coś Pan ;-)