Kulisy antypolskiej rezolucji w PE

Katolicka Agencja Informacyjna (KAI) przepytała mnie w kontekście ostatniej antypolskiej rezolucji w Parlamencie Europejskim w Strasburgu na okoliczność tego skandalicznego spektaklu i jego przyczyn ze strony naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Oto pytania KAI i moje odpowiedzi.

1. W PE kolejna debata o przestrzegania zasad państwa prawa i w Polsce. Czy Polska jest krajem mniej demokratycznym niż inne kraje UE? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?
Była to ósma debata na temat Polski w europarlamencie w ostatnich kilkunastu miesiącach, w tym piąta na sali plenarnej. O żadnym innym kraju nie debatowano tak często i z takim natężeniem. Na podstawie ilości i skali zainteresowania można by wnosić, że w Polsce dzieje się coś okropnego. Tymczasem to w innych krajach członkowskich UE dochodzi do politycznych aresztowań (Hiszpania), łamania praw pracowniczych (Francja), rozruchów ulicznych, choćby w ten sam weekend co Marsz Niepodległości kilkadziesiąt policjantów zostało rannych w Brukseli, a także w Paryżu w wyniku zamieszek zainicjowanych przez młodych muzułmanów o marokańskich korzeniach. Skala przestępstw na tle rasowym w Niemczech czy we Francji, ale także w krajach Beneluksu jest kilkadziesiąt razy większa niż w Polsce. Niedawno prawdziwi, a nie wirtualni, neonaziści podpalili pozostałości obozu koncentracyjnego KL Natzweiler – położone nieopodal alzackiej wioski Struthof. W Niemczech ostatnio odbył się marsz neonazistów, którzy niesie na przodzie manifestacji transparent z napisem „Niczego nie żałuję”. W wielu krajach Europy Zachodniej polityczna poprawność wymusza cenzurę polegającą na nieujawnianiu narodowości oraz wyznania przestępców – byleby tylko ukryć, że są to muzułmanie z krajów arabskich lub dzieci takich imigrantów. To wszystko pokazuje, że to Polska jest swoistą oazą wolności na tle krajów Europy Zachodniej.

Ataki na Polskę natomiast mają podłoże, bądź ideologiczne, bądź polityczne, bądź ekonomiczne lub wszystkie naraz. Z jednej strony europejska lewica nie może przeboleć, że Polska jest jedynym krajem w Unii, w którym lewica z woli wyborców nie jest reprezentowana w parlamencie. Po drugie naszych bliższych i dalszych sąsiadów bardzo denerwuje fakt, że wokół Polski skupiły się kraje nie tylko Grupy Wyszehradzkiej, ale też bałtyckie i bałkańskie. W związku z tym trudniej jest rozgrywać nas między sobą, co do tej pory było regułą w działaniach Brukseli, Berlina czy Paryża. Wreszcie wzgląd ekonomiczny: Polska staje się coraz bardziej krajem konkurencyjnym wobec najbardziej rozwiniętych państw UE, co w oczywisty sposób może im – nie dzisiaj, nie jutro, ale za kilka kilkanaście lat ‒ zagrozić w wymiarze konkurencyjnym. To jest podłoże tej antypolskiej nagonki w PE i zachodnich mediach.

2. Jak skomentuje Pani/Pan to, że proponowane są zmiany w tak zwanych przepisach dublińskich mające spowodować „sprawiedliwe rozmieszczenie osób ubiegających się o azyl w UE” oraz to, że to, że Państwa członkowskie, które nie akceptują tych zasad mają być narażone na ograniczenie dostępu do funduszy UE?
Do niedawna polityka azylowa była wewnętrzną sprawą poszczególnych krajów członkowskich. Zmiana tego nastąpiła, po części w Traktacie Lizbońskim, a po części w ostatnich regulacjach unijnych, zwiększając omnipotencję decyzyjną Brukseli wobec państw członkowskich UE i jest kolejnym krokiem do stworzenia jednego europejskiego superpaństwa. „Dublin” jeszcze gwarantował dużą samodzielność krajów tworzących Unię w zakresie polityki imigracyjnej. Odejście od zasady suwerenności i dobrowolności będzie zwiększeniem kompetencji „centrali” UE (Komisja Europejska), ale w politycznej praktyce de facto zwiększeniem roli największych państw mających wpływ na KE – czyli Niemiec i w jakiejś mierze Francji. Szantaż finansowy dotychczas okazał się nieskuteczny, gdy chodzi o zgodę na przymusowe osiedlenie imigrantów, głównie muzułmanów. Jestem przekonany, że polski rząd nie ulegnie temu kolejnemu szantażowi, choć już sam fakt jego używania jest najlepszym dowodem na brak „europejskiej solidarności”, o której tyle się mówi, zwłaszcza w kontekście przymusowego przyjmowania islamskich uchodźców (imigrantów).

3. W Polsce odbył się kolejny już Marsz Niepodległości. Wiele mediów za granicą a nawet w Polsce mówi o marszu faszystowskim a nawet o zagrożeniu faszyzmem w Polsce. Czy są to uprawnione stwierdzenia?
Zabawne, gdy oskarżenia o faszyzm w Polsce formułują przedstawiciele krajów, w których przestępstwa z powodu nienawiści rasowej mają miejsce w skali wielokroć większej niż w Polsce. Oszczerstwa te kierują reprezentanci narodów, które wystawiały własne dywizje SS i kolaborowały z Niemcami Hitlera. Lecz w ostatnich zachodnich publikacjach na temat Marszu Niepodległości oraz debacie na temat Polski w europarlamencie nie chodzi o szukanie prawdy o sytuacji w naszym kraju, ale o to, żeby znaleźć przysłowiowy „kij” na naszą ojczyznę. Temu służy koncentracja kłamstw, mitów, oszczerstw, półprawd i natężenia złej woli w ocenie Polski i Polaków.