PREMIA ZA JEDNOŚĆ

~~Zjednoczenie obozu polskiej centroprawicy pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego to najlepsza odpowiedź na kryzys taśmowy rządu Tuska. W sytuacji zagrożenia dekompozycją koalicji i jej dyscyplinowania przy użyciu strachu (afera posła Burego z PSL) jedność polskiej opozycji pokazuje, że można inaczej i lepiej niż układ Tuska. Zaskoczeni propagandyści rządowi zdębieli strzału i nie wiedzą co zrobić z tym sukcesem Kaczyńskiego.
Przywództwo Jarosława Kaczyńskiego i PiS na prawej stronie sceny politycznej potwierdziły wybory do Parlamentu Europejskiego. Po pierwszej konwencji liczono na grillowanie opozycji w mediach głównego nurtu pod hasłem „prawica nie umie się zjednoczyć”. Tymczasem Prezes Kaczyński potwierdził swoje wielkie talenty negocjacyjne w najlepszym stylu lat 90-tych gdy forsował na premierów Tadeusza Mazowieckiego i Jana Olszewskiego wbrew solidarnościowej lewicy i „Gazecie Wyborczej”. Przywódcy mniejszych formacji także potrafili wykalkulować, że bardzie opłacalne jest kandydowanie nawet z dalszych miejsc z szerokiej formacji centroprawicowej niż próba samotnej walki o przekroczenie progu. „Newsweek” i „Gazeta Wyborcza” są zdezorientowane i szukają punktu do zrobienia dziury w centroprawicowym murze. Pojawił się już nawet sondaż mający udowadniać jakoby umieszczenie kandydatów SP i PR na liście dawało gorszy rezultat niż PiS samodzielnie.
 Można ocenić sensowność zjednoczenia na przykładzie integracji prawicy w ramach Akcji Wyborczej Solidarność i jednocześnie dezintegracyjnej strategii Ruchu Odbudowy Polski. W 1996 r. latem NSZZ”S” miała w sondażach 10 % i przegrywała z ROP (był sondaż nawet 15%). Rozdrobnione ugrupowania prawicy miały w sumie kilkanaście procent (ZChN-4 %, PC-3% a inne po 1 czy 2%). Po połączeniu sił AWS uzyskał w wyborach jesienią 1997 r. 33 % głosów. Oprócz około 25% zsumowanych głosów partii prawicy i „Solidarności” koalicja AWS uzyskała 8% głosów dodatkowo. To była premia za jedność od wyborców w najmniejszym stopniu zainteresowanych polityką. Ci Polacy zapewne nie wgłębiali się w meandry programu czy taktyki poszczególnych formacji. Za to docenili umiejętność połączenia sił i przezwyciężenia podziałów.
Startujący na bazie dobrego rezultatu Jana Olszewskiego w wyborach prezydenckich 1995 r. (8%) ROP uznał, że nie musie się z nikim porozumiewać i wygra samodzielnie. Raczej do siebie zrażał sojuszników niż przyciągał. Bez powodzenia próbował obalić kierownictwo „Solidarności” lub współpracować tylko z jej częścią, atakował AWS. Dzisiaj Janusz Korwin-Mikke jest na podobnym etapie – ma bardzo ideologiczny projekt zamknięty nowych kandydatów (według „W Sieci” odrzucono kandydatów do PE Marka Migalskiego i Przemysława Wiplera) i przekonanie o własnej nieomylności i monopolu na prawicowość. W końcówce kampanii w 1997 r. ROP skompromitował się łamaniem statutu przy rejestracji list wyborczych i spadł do poziomu 6%. Spora część wyborów prawicy wolała podmiot silniejszy dający nadzieję na zwycięstwo. Dlatego KNP nie będzie drugim płucem prawicy.
PiS z powodzeniem skonsolidował obóz patriotyczny. W takiej szerokiej formacji jest miejsce zarówno dla patriotycznych liberałów z Polski Razem Jarosława Gowina jak i patriotów wrażliwych społecznie jak Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Są konserwatyści z Kół Przyjaciół Radia Maryja i Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka, patrioci z Klubów „Gazety Polskiej” i osoby z wielu mniejszych formacji. 
Wielu sympatyków prawicy zaangażuje się mocniej w najbliższe wybory na wieść o jedności. Tak działa premia za jedność.