Fatima – cud bardzo polityczny

Zazwyczaj wyjaśnianie rzeczy uchodzących za oczywiste wydaje się niezręcznością. Czy zachodzi potrzeba tłumaczenia, w katolickiej Polsce, sensu objawień  w Fatimie w 1917 roku? Jak znane jest tutaj najważniejsze wydarzenie XX wieku?
Tragicznie  to wygląda. Gdy  wjeżdżam wieczorem 11.10.2017 do Warszawy, na rogatkach witają mnie podświetlone banery z odwróconym krzyżem.  Szatanisko patronuje dziś  temu miastu. Widzę, że  się do tego fatimskiego jubileuszu przygotowali poprzez plugawą manifestację.
Tytuły gazet  na froncie kiosków oznajmiają,  że  lewactwo fetuje 100-lecie bolszewickiego przewrotu. Zsowietyzowaną większość mieszkańców miasta nie obchodzi fatimskie przesłanie, a wyłożenie im, że jest  ono wymierzone w bezbożny komunizm przyjęliby z bolszewicką hardością, negując twierdzenie, że PO, PSL, Unia Wolności, masoneria i podobne twory  to zespół czerwonej zarazy.
W Portugalii od 1910 rządzili komuniści. Lizbona stała się stolicą światowego ateizmu. Przekaz trójki wiejskich, bohaterskich  dzieciaków, choć wszyscy wokół trzęśli się ze strachu przed władzą z piętnem czerwonej gwiazdy, zmienił kraj. Utwierdził w wierze całe pokolenia.
Z orędzia fatimskiego czerpał nadzieję  Plinio Corrêa de Oliveira, gdy   już w roku 1958 pisał o „wrogu silniejszym niż kiedykolwiek” :
Ale ktoś mógłby spytać, co z tego wynikło dla walki Kościoła z jego zewnętrznymi wrogami? […] Czy zbliżamy się do ery wyśnionej przez iluminatów […],  kiedy zostaną usunięte wszystkie pozostałości religii nadprzyrodzonej? Czyż nie widzimy komunizmu, czyż nie widzimy groźnego staczania się samej społeczności zachodniej, rzekomo antykomunistycznej, lecz która w gruncie rzeczy zdąża też ku realizacji tego „ideału”?
Był to układ [Jałta], który komuniści pozornie respektowali, naruszając go jednocześnie na różne sposoby, przede wszystkim poprzez inwazję ideologiczną i propagandę nie tylko w Europie, ale i w innych częściach świata. Stało się dla mnie jasne, że ich panowanie potrwa dłużej niż nazizm. Jak długo? Trudno przewidzieć. [ Jan Paweł II „Pamięć i tożsamość”]
Widać, jak zapowiedziany w Fatimie błąd ludzkości rozlewał się na cały świat. Zmieniła się pod koniec wieku rola samej Rosji,  lecz świat wrogi  Kościołowi  jest dziś  jeszcze dużo mocniejszy. Wżarł się i w jego ciało.
Gdy pracowałem w szkole, co jakiś czas sprawdzałem wiedzę uczniów na temat Fatimy. Okazywało się, że była ona albo nikła albo żadna. Dotyczyło to każdej kategorii wiekowej – młodzieży i dzieci. Dwie godziny nauki religii w tygodniu a efekt beznadziejny!? Zapytałem w końcu o tę sprawę  swojego proboszcza. Ile miejsca poświęca się Fatimie w programie szkolnym? - Prawie wcale -  brzmiała jego odpowiedź. Natychmiast się przy tym zastrzegł, że on o Orędziu fatimskim uczy, trzyma się bowiem swojego własnego programu. Ten, którym posługują się katecheci, jest przez niego nie do zaakceptowania. Przede wszystkim dlatego, iż zna ludzi, którzy go napisali.