Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
O pośle, który z wiatrem przeminie
Wysłane przez Ośrodek Myśli N... w 08-10-2017 [08:49]
Ikar też był młody i też wydawało mu się, że może wzbić się wyżej. Nie posłuchał przestróg mądrzejszego, bardziej doświadczonego ojca i przekroczył wyznaczony mu pułap lotu. Szybując wysoko piękne widoki miał tylko przez chwilę. I cóż... Słonko wosk roztopiło, skrzydełka piórka potraciły, a grawitacja dopełniła reszty.
Zakończyła się przygoda posła Łukasza Rzepeckiego w PiS-ie, ale na to zanosiło się od jakiegoś czasu. Głosowanie za odebraniem immunitetu Dominikowi Tarczyńskiemu stworzyło tylko okazję do wykonania wyroku, który zapadł dużo wcześniej. Przed wylotem z szeregów partii chroniła posła Rzepeckiego arytmetyka sejmowa, bo dla obozu rządzącego każda szabla jest istotna, jednak transfer dwóch posłanek z Koła Republikanów — Małgorzaty Janowskiej i Anny Marii Siarkowskiej — problem rozwiązał i zakończył okres ochronny posła.
Łukasz Rzepecki pierwszy raz podpadł — i równocześnie zaistniał medialnie — podczas debaty nad ustawą o Funduszu Dróg Samorządowych. Wtedy jeszcze rozeszło się po kościach. Momentem, który zadecydował o postawieniu krzyżyka na młodym pośle, było głosowanie w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Poseł Rzepecki nie wziął w nim udziału, ale nie sama absencja była w tym wszystkim najważniejsza. Zrobił to ostentacyjnie, biorąc udział w głosowaniach wcześniejszych i w tych które odbywały się tuż po nim, a z zapisu monitoringu jasno wynika, że podczas głosowania ustawy o Sądzie Najwyższym był obecny na sali plenarnej. Wyrok musiał zapaść tylko jeden i wyłącznie kwestią czasu pozostawało jego wykonanie.
Poseł Rzepecki ma prawo do swoich poglądów i do głosowania w zgodzie z własnym sumieniem, to oczywiste. Pytanie tylko — czy nie byłoby uczciwiej w takiej sytuacji samemu odejść z klubu, skoro światopogląd młodego parlamentarzysty rozjeżdża się z linią partii? Nie wzruszyła mnie historia opowiadana przez posła Rzepeckiego o tym, że jest wierny programowi, z którym PiS szedł do wyborów i stał się ofiarą własnej lojalności, nie kupuję tego. Jest dla mnie tak samo wiarygodna, jak zapewnienia pewnej Hanki z Warszawy o tym, że nie miała wiedzy o mechanizmach reprywatyzacji w stolicy i pomagała lokatorom wysiedlanych kamienic. Młody poseł najwyraźniej pogubił się w świecie dorosłej polityki.
Czy w naszej rodzimej polityce wydalenie posła z klubu wydarzyło się pierwszy raz? Czy w innych partiach takie sytuacje nie miały miejsca? Oczywiście, że to wszystko już się działo, ale ta konkretna sytuacja dla mediów obiektywnych inaczej jest wyjątkowa, bo wydarzyła się w PiS-ie. Szybko więc zrobiono z Łukasza Rzepeckiego kolejną ofiarę kaczystowskiego reżimu i zaczęto zapraszać, a to do "Gościa Radia Zet", a to do "Onet Rano", a to jeszcze gdzie indziej. Poseł Rzepecki poczuł się kimś ważnym i nie dostrzega tak oczywistego faktu, że jest przez cyniczne media wykorzystywany, że robi za kij, którym można walić w znienawidzony przez te media PiS. Tylko na moment zmieni Kazka Marcinkiewicza czy Miśka Kamińskiego w studiach telewizyjnych, by za chwilę, wyciśnięty jak cytryna, wylądować w koszu na śmieci. Łukasz Rzepecki robi za wiewiórkę albo — jak kto woli — za Sebastiana z Seicento.
Komentarze
08-10-2017 [09:42] - wielkopolskizdzichu | Link: BTW
BTW
Coś wiadomo o Sebastianie którego "dobra zmiana " chciała pozbawić prawa do adwokata?
08-10-2017 [09:53] - Jabe | Link: Jasne jest, że pan poseł
Jasne jest, że pan poseł wkrótce zniknie z radaru. Ma swoje pięć minut i je wykorzystuje. Czy gdyby się teraz schował, świadczyłoby to o jego dojrzałości politycznej?
Przy okazji: Widział go ktoś w mediach „narodowych”?
09-10-2017 [15:45] - ...Trzy kropki... | Link: ...Sieradzki KOŁTUN...tyle w
...Sieradzki KOŁTUN...tyle w temacie!!!...