25 lat przemysłu pogardy - na 65 urodziny śp. Lecha

Lech Kaczyński miałby dziś 65 lat.
Nic tak nie pokazało paniki polityków i mediów III RP, jak wybór Lecha Kaczyńskiego na prezydenta Warszawy jesienią 2002. Jego popularność jako ministra sprawiedliwości (w 2001 roku w rządzie Jerzego Buzka), który wziął stronę ofiar a nie bandytów, korygując obłąkany liberalizm kodeksu karnego, wysmażonego przez środowisko prof. Zolla, sięgała 80 proc. Przeciwnicy z PO i z SLD przeoczyli wtedy ten wynik, podobnie jak mainstream medialny. O jakim wtedy obiegu niezależnym można było mówić. Istniała ugruntowana, ale nastawiona na problemy duchowe i społeczne prasa katolicka, Radio Maryja a ze świeckich – tylko chudziutka „Gazeta Polska” Piotra Wierzbickiego.
Nie trzeba było długo czekać na naprawienie tego błędu. Przemysł pogardy wobec obydwu Kaczyńskich zaczął się o wiele wcześniej, atakami „Gazety Wyborczej” jesienią 1989 roku, gdy Wałęsa – jeszcze Wałęsa sprzed prezydentury – po odejściu Tadeusza Mazowieckiego do rządu wyznaczył Jarosława Kaczyńskiego na naczelnego „Tygodnika Solidarność”. Mazowiecki się obraził, Unia Demokratyczna (wtedy chyba jeszcze ROAD?) zadziałała niezawodnym w życiu społecznym ostracyzmem. Ostracyzm ten dotknął nie tylko Kaczyńskich (już z marszu obydwóch), ale także szeregowych dziennikarzy pisma, a co najgorsze – tematyki doniosłej dla ogromnej większości Polaków: niepodległości (pełnych a nie kontraktowych wyborów), rozpoczęcia odbudowy państwa, ukarania winnych zbrodni i nadużyć PRL i przyśpieszenia reform.
Już w trakcie prezydentury Wałęsy, gdy Lech Kaczyński był szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, środowisko potem tworzące Unię Wolności a jeszcze później PO próbowało podłożyć pod niego bombę. W „Gazecie Wyborczej” z 29-30 czerwca 1991 Jacek Kalabiński ujawnił tematykę rozmów planowaną podczas lipcowej wizyty w USA polskiej delegacji (mieli to być Lech Kaczyński i Maciej Zalewski z BBN). Gazeta podała, w jakim hotelu się zatrzymają i zaznaczyła, że obaj będą mieli tylko dwie osoby ochrony. Do czego to mogło być zaproszenie? Do USA nie pojechał jednak Lech Kaczyński, tylko sam Zalewski. W „Życiu Warszawy” korespondent z USA zasugerował, że Zalewski konsultował z Amerykanami warunki rozwiązania Sejmu. Bronisław Geremek określił to bulwersujące kłamstwo jako „zapowiedź ustrojowych zmian, po których następuje rozpad państwa” ale także jako „fakt prasowy”, które to określenie na długie lata weszło do języka polityki i mediów. Zalewski przedstawił nagranie prawdziwego przebiegu rozmowy i oczyścił się z zarzutów. Mimo to „ŻW” podało z kolei, że rozmowy Zalewskiego w USA dotyczyły dymisji wicepremiera Balcerowicza. „Kurier Polski” napisał nieprawdziwie, że w USA przebywał Lech Kaczyński; pismo zażądało jego dymisji z BBN, po czym opublikowało tajną listę amerykańskich rozmówców Zalewskiego. Dwa dni potem Kalabiński podał w „GW”, że koła finansowe w Nowym Jorku zaniepokojone są perspektywą dymisji Balcerowicza.
Przytaczam tak szczegółowo tę piramidę klamstw, ponieważ pokazują one współdziałanie mediów III RP z interesami rządzących ówcześnie polityków, a także zorkiestrowanie prasy polskiej w walce z Lechem Kaczyńskim.
Dlaczego był groźny? Niech wyjaśniają politolodzy. Widocznie był.
Więc kiedy został prezydentem Warszawy w 2002, przeciwnicy obudzili się. Wyśmiewany, poniżany w mediach, zawsze przedstawiany jako złośnik i raptus, obsmarowywany najbardziej idiotycznymi zarzutami. W Oddziale Warszawa TVP (WOT) dziesięciominutowe rozmowy z prezydentem miasta poprzedzano filmikiem, na którym Lech Kaczyński wstaje od biurka, ale opada na krzesło, wstaje i znowu opada na krzesło, i znowu jakby nie może wstać. Reżyser znad Wisły na miarę Andy Warhola.
Nie tylko jednak ośmieszano jego osobę, wygląd i sposób bycia. Wydziały kontaktów z mieszkańcami w urzędach warszawskich dzielnic wprowadziły innowację – przeznaczono w każdym jeden pokój na wszystkie rozmowy z petentami, bo „prezydent zarzuca nam korupcję”. Nie trzeba opisywać wrzasku, jazgotu i nieznośnego bezhołowia, jakie ta innowacja wprowadziła w stosunki między urzędnikami a petentami. Prezydent miasta nie miał oczywiście o tym pojęcia, ale wściekłość warszawiaków szła na jego konto. A prasa warszawska nie zauważała problemu.
I dziś, gdy śp. Lech Kaczyński kończyłby 65 lat, nie szczędzi mu się ataków. Często słyszy się np., jak to przy HGW ruszyły z kopyta inwestycje zatrzymane przez Kaczyńskiego. Otóż istotnie początkowo je zatrzymał, za to uzyskał spadek negocjowanych cen o ponad 30 proc. Można było za te same pieniądze wybudować w Warszawie o wiele więcej. A dziś podejmowane przez HGW przedsięwzięcia są często jego autorstwa, np. Most Północny czy Centrum Nauki Kopernik (zwalczane jako planowane na drogich terenach deweloperskich). Mam wydaną przez Urząd Miasta w 2005, pod koniec kadencji Kaczyńskiego, „Strategię rozwoju m.st. Warszawy do 2020 roku”. Tam to wszystko jest, i o wiele więcej – zabudowanie zachodniej pierzei Pl. Piłsudskiego, i 4 mosty. Tak, cztery – Północny, Krasińskiego, Na Zaporze, na Pd. Obwodnicy Warszawy i piąty – do Parku Praskiego, dla pieszych i rowerów. Ile mostów wybudowała HGW przez 9 lat? Jeden. No i drobiazg – część drugiej i trzecia (!) linia metra na trasie PKP Warszawa Zachodnia - Gocław. Niechby dali chociaż dwa przystanki!
No tak, za to mamy miasto kompletnie rozkopane i nieprzejezdne, nikomu niepotrzebny, najdroższy na świecie Stadion Narodowy, i chyba również najdroższy na świecie odcinek Trasy AK, z 12 pasami i podwójnymi dachami z pleksi. Rosjanie kiedyś podobno żądali, żeby przez Most Grota mogły iść 4 rzędy czołgów. Teraz może ich tam iść co najmniej osiem.
Więc nawet ta krytyka nie wytrzymuje próby rzeczywistości...
*
W Muzeum Powstania Warszawskiego zainaugurowano we wtorek obchody 70 rocznicy Powstania. Szkoła Przymierza Rodzin z Ursynowa zorganizowała pod kierunkiem Hanny Łączyńskiej wspaniałą wystawę, na której dziadkowie-powstańcy z Mokotowa rozmawiają z wnukami i prawnukami. Na kilkudziesięciu tablicach młodzi ludzie opowiadają historie powstańcze swoich dziadków i pradziadków. Śliczne zdjęcia, wstrząsające dokumenty z Powstania. Na wielkiej imprezie obecnych było 10 sędziwych powstańców, i ich liczne wnuki prawnuki. Wyświetlono też nagrodzone w konkursie wiersze uczniów. Imprezę prowadził Paweł Głowacki. Kilkaset wzruszonych osób w każdym wieku śpiewało powstańcze piosenki, a  potem długimi brawami nagrodziło organizatorów.
Tekst ukazal się na portalu sdp.pl

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marcin Gugulski

18-06-2014 [09:42] - Marcin Gugulski | Link:

Lech Kaczyński (ur. 18 VI 1949, 40 lat przed II turą wyborów 1989 roku).
Bronisław Komorowski (ur. 4 VI 1952, 37 lat przed I turą wyborów 1989 roku).
A mądrzy ludzie mówią, że w życiu nie ma przypadków...

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

01-07-2014 [13:14] - Teresa Bochwic | Link:

Czy chodzi Ci o to, że obaj spod Bliźniąt? Przestalam już dawno zajmowac się horoskopami.